Przedszkolny plac zabaw, boisko i drzewa - tak wygląda dzisiaj samo centrum Łodzi. Urzędnicy chcą to zmienić i w tym miejscu zbudować łącznik między dwiema ulicami, by zapewnić łatwiejszy dostęp z parkingu do reprezentacyjnej części miasta. Rodzice mówią: nie kosztem dzieci.
Przez sam środek przedszkolnego placu zabaw w Łodzi ma przebiegać kładka dla pieszych. Ma ona usprawnić komunikację w reprezentacyjnej części miasta. - Przy ulicy Wschodniej powstają dwa parkingi wielopoziomowe, co by ułatwiło tak naprawdę dostanie się do ulicy Piotrkowskiej - przekazuje Sławomir Granatowski, pełniący obowiązki dyrektora Biura Rewitalizacji Miasta Łodzi.
Urzędnicy chcą, żeby piesi, którzy zostawią samochód na nowo powstającym parkingu, mogli szybciej znaleźć się w ścisłym centrum. - Miasto musi być bardziej funkcjonalne, żeby mieszkańcy czy osoby, które przyjeżdżają w odwiedziny do miasta Łodzi, tę drogę faktycznie komunikacyjnie miały jak najkrótszą - argumentuje Sławomir Granatowski.
Przedszkole przeciwne planom urzędu
Przedszkole nie zgadza się na takie rozwiązanie. - Tak dużo mówimy o bezpieczeństwie dzieci. Tak mówimy, że wszyscy kochamy te dzieci i nagle mamy sytuację, że kochamy Łódź, ale z miłością do dzieci to już mamy duży problem - zwraca uwagę Ewa Choleżyńska, dyrektorka Przedszkola Miejskiego nr 100 w Łodzi.
Dzisiaj przedszkole w samym centrum pośród ścisłej zabudowy wyróżnia się zielenią i siedmioma prawie stuletnimi drzewami. Dzieci mają siłownię, boisko, a nawet ogródek warzywny.
- Myślę, że byłoby tak jak wszędzie tutaj w centrum, czyli wszędzie by był beton, a tutaj jednak mamy te drzewa, zieloną trawę. Przedszkole bardzo tutaj o ten plac dba i myślę, że dla dzieci to jest bardzo fajne miejsce - uważa jeden z rodziców. - Nie da się nieraz ich ściągnąć z boiska, ani z placu, a szkoda by było jednak, żeby zabrali to - mówi jedna z kobiet.
Dyrektorka: to nie jest teren z gumy
Wszystkie te atrakcje mają pozostać, ewentualnie zostaną przesunięte - przekonuje urząd. Dyrekcja zadaje pytanie: gdzie?
- Dużo zostało w ramach różnych projektów, zrealizowanych przedsięwzięć, i teraz one musiałyby ulec zniszczeniu. Ja słyszę o tym, że to przeniesiemy, ale to nie jest teren z gumy, my go nie napompujemy. My nie możemy zabudować tutaj wszystkiego, dlatego że dzieci muszą mieć swobodę, komfort przebywania tu - wskazuje dyrektorka przedszkola.
Bliskość przyrody, ptaki, cień, drzewa - to w dzisiejszych czasach wartość dodana dla dzieci. W ogrodzie realizowane są różne warsztaty i zajęcia sportowe.
W ostatnich latach w zazielenienie terenu, budowę siłowni i boiska zainwestowano ponad 100 tysięcy złotych. - Jak słyszę od urzędników miasta, że pani dyrektor, z całym szacunkiem, ale co to jest za boisko, to pozwolę sobie zwrócić uwagę, że dla kogoś, kto ma metr osiemdziesiąt, nie jest to może wielkie boisko, ale dla kogoś, kto ma metr dwadzieścia, to jest naprawdę boisko, tu są naprawdę rozgrywki, i tutaj się toczą walki o zwycięstwo - wskazuje Ewa Choleżyńska.
Rodzice w przyszłym tygodniu mają spotkać się z urzędnikami.
Źródło: Fakty po Południu TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24