Polscy rolnicy alarmowali rząd, że zboże z Ukrainy, zamiast trafiać do Afryki, jest sprzedawane w Polsce. To obniżyło ceny w skupach na tyle, że Polacy nie mogą sprzedać swojego zboża. Komisja Europejska dostrzega problem i pomoże polskim rolnikom. A co zrobi polski rząd? Tego nie wiadomo, ale wiadomo, że wielu rolników już na PiS nie zagłosuje.
Pan Janusz jest rolnikiem z Lipska, pan Wiesław - rolnikiem z miejscowości Rogów. To rejon i grupa zawodowa, w której PiS zawsze miało duże poparcie.
- Czym myśmy sobie zasłużyli na to, żebyśmy my zostali dzisiaj jednego dnia kopnięci jak stare buty? - pyta Wiesław Gryn, rolnik, członek Zamojskiego Towarzystwa Rolniczego i Stowarzyszenia "Oszukana Wieś". - Dwa razy głosowałem na PiS, ale dzisiaj jestem na 100 procent pewny, że już więcej na nich nie zagłosuję - zapewnia Janusz Szewera, rolnik i członek tej samej organizacji.
Rolnicy założyli Stowarzyszenie "Oszukana Wieś" i pod takim hasłem pojechali na protest do Kielc. W ich gospodarstwach są wypełnione zbożem magazyny, którego nie są w stanie dziś sprzedać. Oferowane ceny są dużo poniżej ich kosztów.
- Straciliśmy około miliona na pazerności Grupy Azoty na nawozach i straciliśmy również na paliwie, bo całą jesień kupowaliśmy o złotówkę za drogie paliwo - podkreśla pan Wiesław, nawiązując do sztucznego podwyższania cen paliwa przez Orlen w zeszłym roku.
- Może oni nie robią tego celowo, tylko tam jest brak fachowców, jeżeli rolnicy dostają za ministra rolnictwa nauczyciela matematyki. Wiceminister nie potrafi rozróżnić pszenicy od żyta. To jest, jakby nam ktoś w twarz dał - mówi pan Janusz.
Nieusłyszany alarm
O tym, że zniesienie cła na import z Ukrainy może być problemem, polscy rolnicy alarmowali już latem. Wtedy od ministra rolnictwa usłyszeli, że polscy rolnicy nie stracą na transporcie ukraińskiego zboża. Rolnicy nie są przeciwko importowi zboża czy pomocy Ukrainie. To nie tego dotyczy dyskusja.
Polscy rolnicy winią rząd za to, że ukraińskie zboże, zamiast do Afryki, trafiło w części na polski rynek.
- Zapraszałem do konkretnych, precyzyjnych rozmów. Jak na razie nikt nie chce się zgłosić - powiedział minister Henryk Kowalczyk. Rolnicy odpowiadają, że to nieprawda, że nikt nie chce rozmawiać. - Ja byłem sam czterokrotnie na spotkaniach z panem ministrem. To jest cały czas jedno: "nie da się" - mówi pan Wiesław. - Jak rząd nic nie zmieni, to rządu tego nie będzie - dodaje pan Janusz.
Pomoc unijna
Tego, że sytuacja jest trudna, nie ukrywa unijny komisarz do spraw rolnictwa. W poniedziałek w Brukseli zapadła ważna dla rolników decyzja. Pomoc ma trafić do trzech państw - w tym do Polski. - To jest specjalne wsparcie dla rolników dotkniętych problemem sprzedaży własnych produktów - wyjaśnia Janusz Wojciechowski, komisarz Unii Europejskiej do spraw rolnictwa.
Do polskich rolników z unijnej rezerwy kryzysowej ma trafić 30 milionów euro. Pomoc otrzyma jeszcze Rumunia i Bułgaria. Jest też zgoda na dodatkowe dopłaty z budżetów państwowych. Na razie nie ma jednak konkretów.
Prezes PSL apeluje do PiS-u, by jak najszybciej w Sejmie zająć się ich projektem ustawy o pomocy rolnikom. - Czyli kaucja, plombowanie, korytarze transportowe, wyznaczone porty w Europie. Od lipca o tym mówimy - tłumaczy Władysław Kosiniak-Kamysz. Dopiero w poniedziałek wprowadzenie takich kaucji zaproponował na spotkaniu z unijnymi ministrami rolnictwa polski wiceminister.
Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: tvn24