Wicepremier i minister aktywów państwowych Jacek Sasin obiecuje Polakom niemieckie zarobki. - Wystarczy tylko trochę czasu - zapewnia polityk. Kiedy obietnica wicepremiera ma szansę się spełnić? Zdaniem ekspertów za 20-30 lat.
Wicepremier i minister aktywów państwowych Jacek Sasin w wywiadzie dla Interii - broniąc swojego stwierdzenia, że Polska ma najtańsze paliwo w Europie - zapewnił, że zarobki Polaków będą rosły i średnie wynagrodzenie dorówna temu w Niemczech.
- Niestety, nie zarabiamy jeszcze tyle co Niemcy. Proszę jednak dać nam trochę czasu, a i do tego doprowadzimy - zapewnił Jacek Sasin.
Poprosiliśmy ekspertów o wyliczenie, kiedy spełni się nowa obietnica Jacka Sasina.
- Z tego, co pokazują różne raporty, to mniej więcej za 20-30 lat zbliżymy się, i to pod warunkiem, że my będziemy rozwijać się znacznie szybciej, a Niemcy staną w miejscu - uważa Rafał Mundry, ekonomista, analityk finansowy.
- Mówimy tak naprawdę o 20-25 latach, bo tyle z reguły zajmuje doszlusowanie takiego kraju jak Polska do światowej czołówki - ocenia Piotr Bartkiewicz, ekonomista Banku Pekao S.A.
Nawet, jeśli wzrost wynagrodzeń w Polsce utrzymałby się na obecnym wysokim poziomie, to nauczyciel, księgowy czy kierowca w Polsce tyle co w Niemczech zarobi nie wcześniej niż w 2040 roku.
Obietnica z inflacją i podwyżką cen w tle
Obietnicę wicepremiera Sasina tłumaczą posłowie PiS-u. - Jedna rzecz to jest przeliczenie mechaniczne pensji minimalnych na euro, a inną rzeczą jest też urealnienie, wzięcie pod uwagę kosztów - wskazuje Bartłomiej Wróblewski, poseł Prawa i Sprawiedliwości.
- Ta ulga dotycząca obniżenia z 17 do 12 procent to jest trwały dorobek, który pozostanie, i w momencie, kiedy zwalczymy inflacje, to te pieniądze będą jeszcze bardziej rosły - dodaje Włodzimierz Tomaszewski, poseł partii Republikańskiej.
Opozycja też odnosi się do zapowiedzi.
- Wydaje mi się, że dla wielu Polaków to już w ogóle nie jest problem, bo niektórzy Polacy już zarabiają tak jak w Niemczech, i to właśnie u Jacka Sasina w spółkach Skarbu Państwa - zwraca uwagę Cezary Tomczyk, poseł Koalicji Obywatelskiej.
W dyskusji o rosnących wynagrodzeniach kluczowa jest jeszcze jedna podwyżka - cen. Lewica przygotowała tablice z informacjami, ile za 500 złotych można było kupić rok temu, a ile teraz. W ten sposób politycy przechodzącym sejmowym korytarzem posłom chcą pokazać i przypomnieć to, co każdy widzi dziś na paragonie i czuje w koszyku.
- To tak naprawdę jak w soczewce pokazuje, co PiS przez rok zrobił. Ładują kasę do budżetu państwa kosztem portfeli obywateli - mówi Tomasz Trela, poseł Lewicy.
Średnie wynagrodzenie w Niemczech to w przeliczeniu na złotówki prawie 19 tysięcy złotych. Każdy może więc sam oszacować, czy i kiedy wicepremier Jacek Sasin dotrzyma obietnicy.
Autor: Arleta Zalewska / Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: tvn24