Najpierw strajk ostrzegawczy, potem manifestacja w Warszawie. W Polskiej Grupie Górniczej miarka się przebrała, nie tylko na hałdach. Górnicy mają dość. Chcą podwyżek i zatrzymania nadjeżdżających z zagranicy wagonów z węglem.
Kopalnie Polskiej Grupy Górniczej wstrzymają wydobycie. Na razie na dwie godziny.
- Na 17 lutego przewidzieliśmy dwugodzinny strajk ostrzegawczy. 25 lutego przeprowadzenie referendum strajkowego wśród załóg i 28 lutego duża manifestacja w Warszawie - mówi Rafał Jedwabny z Wolnego Związku Zawodowego "Sierpień'80".
Do akcji przystąpiły wszystkie związki zawodowe działające w firmie.
- Co dało się wywalczyć przez te lata, żeśmy wywalczyli. Teraz przyszedł kres tego wszystkiego i będziemy wychodzić na ulice - mówi Bogusław Hutek, przewodniczący górniczej "Solidarności".
Górnicy walczą o podwyżki i wsparcie dla branży. Najwyższa Izba Kontroli zarzuca władzom Polskiej Grupy Górniczej kreatywną księgowość. Grupa ma kłopoty z płynnością finansową. Druga górnicza spółka, czyli Jastrzębska Spółka Węglowa, sięga po rezerwy finansowe, a jej akcje w ciągu dwóch lat potaniały pięciokrotnie.
- Zmarnowaliśmy czas koniunktury, zmarnowaliśmy cztery lata i zmarnowaliśmy miliardy złotych podatników, które zostały dołożone, wpompowane w górnictwo - mówi poseł Wojciech Saługa z Platformy Obywatelskiej.
"Nie jesteśmy w stanie wprowadzić embarga"
Do Polski wciąż jadą wagony z węglem zza granicy. Przede wszystkim ze wschodu. W 2018 roku import węgla był rekordowy i wyniósł prawie 20 milionów ton. W tym ponad 13 milionów ton z Rosji. Od stycznia do września 2019 roku zza granicy sprowadzono ponad 12 milionów ton tego surowca. Dwie trzecie to węgiel rosyjski.
- W tym roku spółki Skarbu Państwa nie sprowadzą ani tony węgla. Sprowadzą je podmioty prywatne, to węgiel, do ciepłowni. Niestety, mamy wolny rynek i nie jesteśmy w stanie wprowadzić embarga - wyjaśnia Jacek Sasin, wicepremier i minister aktywów państwowych.
Polski węgiel jest droższy i często gorszej jakości. - Wprowadzimy zakaz używania węgla tańszego, importowanego. Zapłacimy za to wszyscy wyższe rachunki za prąd. No więc ministra widocznie to w tej chwili nie interesuje - komentuje ekonomista profesor Witold Orłowski.
Frustracja górników rośnie
Realny jest jeszcze jeden scenariusz.
- Spółki Skarbu Państwa będą kupowały węgiel od jakiegoś podmiotu pośredniczącego, a będzie to de facto węgiel z importu. Czyli nie będą go same importowały, ale będą to robić przez pośredników. No jest to takie trochę mydlenie oczu - uważa Karolina Baca-Pogorzelska, dziennikarka z portalu biznesalert.pl.
Frustracja górników rośnie, ale rząd wciąż liczy na dialog.
- Elementem negocjacji są zawsze różne formy nacisku na każdą ze stron. Traktujemy to jako rzecz normalną - zapewnia Łukasz Wróblewski, rzecznik prasowy Ministerstwa Aktywów Państwowych.
W polskich kopalniach pracuje ponad 83 tysiące górników. Od lat branża balansuje między rentownością a bankructwem.
Autor: Paweł Szot / Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: tvn24