Na polecenie premiera Donalda Tuska polskie placówki i dyplomaci są w gotowości do pomocy naszym obywatelom. Gdyby Donald Trump nakazał przeprowadzić masowe deportacje osób przebywających w USA nielegalnie, mogłoby to dotknąć również Polaków. - Władze Chicago zabroniły policji i służbom miejskim pytania o status imigracyjny - uspokaja Łukasz Dudka, szef największej gazety polonijnej w USA.
- Wszystkie nielegalne wjazdy do naszego kraju zostaną wstrzymane i zaczniemy proces zawracania milionów nielegalnych kryminalistów do miejsc, z których przybyli - oświadczył prezydent Donald Trump.
Kogo i co dokładnie Donald Trump ma na myśli, nowa administracja nie wyjaśnia. Nasza władza przygotowuje się na ewentualne powroty rodaków do kraju.
Placówki konsularne wyznaczają dodatkowe dyżury, a minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski radzi, by wyrabiać paszporty, jeśli komuś skończyła się ważność dokumentu.
- Wracajcie do ojczyzny, tu jest naprawdę dużo do zrobienia i dużo fajnych rzeczy do przeżycia. Polska to jest jedno z najlepszych miejsc na Ziemi - podkreślił premier Donald Tusk.
CZYTAJ TEŻ: Donald Trump pytany o Ukrainę. Mówi o Polsce, Unii Europejskiej i wydatkach na obronność
Władze Chicago bronią imigrantów
Łukasz Dudka, szef największej gazety polonijnej w USA - "Dziennika Związkowego", uspokaja, że w Chicago, mieście, do którego Polacy migrowali najchętniej, jest i będzie spokojnie. Miejscowe władze dają prztyczek w nos władzy federalnej.
- Władze miasta zabroniły policji, zabroniły służbom miejskim, pytania o status imigracyjny. Policja w Chicago nie ma prawa zapytać nikogo o status imigracyjny. (...). Miasto wydało nawet kilkunastostronicową broszurę, w jaki sposób się przygotować - powiedział Łukasz Dudka.
- Nie spodziewam się żadnych spektakularnych powrotów dreamlinerów wypełnionych Polakami z USA, którzy będą deportowani z dnia na dzień. To się nie stanie - skomentował prof. Przemysław Osiewicz, politolog z UAM w Poznaniu.
Robert Chowaniec, jak niemal każdy na Podhalu, ma rodzinę w Stanach. Siostra przebywa tam legalnie. - Można wyczytać z tych deklaracji nowego prezydenta, (...) że dotyczy to na pewno granicy meksykańsko-amerykańskiej - powiedział.
- Wyrazy poparcia nikogo jednak nie wzruszą, a zakładanie, że inna grupa będzie miała problem, a nie Polacy, też nic nie da, jeśli w dokumentach będzie bałagan - uprzedza adwokat do spraw imigracyjnych Krzysztof Kurczaba, były prezes Kongresu Polonii Amerykańskiej w stanie Illinois.
To może być impuls, by niezałatwione sprawy - jak swój status - uregulować.
Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: CNN