Z dokumentów, do których dotarliśmy, wynika, że do Polski w tym roku sprowadzono około 177 tysięcy ton odpadów, głównie z Niemiec. W piątek wiceminister klimatu Jacek Ozdoba przekonywał, że zmanipulowaliśmy dane, ale pochodzą one z Głównego Inspektoratu Ochrony Środowiska.
W Kędzierzynie-Koźlu od dwóch dni płonie hala wypełniona chemikaliami. Co dokładnie płonie, skąd przyjechało - to wyjaśnia prokuratura. To, co wiadomo na pewno, to to, że składowisko było nielegalne. - Tam się pali około 60 procent materiałów, które w tej hali są - poinformował kpt. Łukasz Nowak z Komendy Wojewódzkiej Państwowej Straży Pożarnej w Opolu.
Pożar w Kędzierzynie-Koźlu to też kolejny dowód na to, że Polska, mimo zaostrzenia prawa, wciąż ma problem z odpadami, które do nas napływają. Jarosław Kaczyński uważa, że to "niemieckie śmieci". Jednak nie są to śmieci, tylko właśnie odpady. Prawda, że głównie z Niemiec.
- PiS ze wszystkiego robi politykę i do wszystkiego dokłada przymiotnik niemieckie, więc jeśli coś jest niemieckie, jest automatycznie przez PiS traktowane jako złe - wskazuje poseł Polski 2050 Piotr Strach. Posłowi, który od lat działał w branży komunalnej, sprawa nielegalnie składowanych odpadów coraz bardziej przypomina aferę wizową.
Maciej Karczyński, rzecznik prasowy Głównego Inspektoratu Ochrony Środowiska, informuje, że najwięcej odpadów jest importowanych z Niemiec. - Nie chciałbym, żeby to było wykorzystane w tym materiale jako zarzut, tylko jako fakt - dodał.
Wiceminister zarzuca manipulację danymi
Po czwartkowym materiale "Faktów" TVN wiceminister Jacek Ozdoba twierdził, że przedstawiliśmy "tylko zmanipulowane dane", choć zezwolenia na import odpadów z zagranicy, które przedstawialiśmy, to dokumenty Głównego Inspektoratu Ochrony Środowiska.
Ponadto minister na piątkowej konferencji tłumaczył, że do Polski od lat nie można sprowadzać śmieci, choć w naszym materiale mówiliśmy - zgodnie z danymi - o odpadach. Jacek Ozdoba utrzymuje, że sprowadzane odpady są wykorzystywane jako surowce przez przemysł. - Nie możemy tego całkowicie zakazać ze względu na członkostwo w Unii Europejskiej. Po drugie: wątpliwe by było, czy przemysł mógłby funkcjonować bez niektórych substancji, na przykład odzyskiwania siarki czy różnych metali - mówił wiceminister.
ZOBACZ WIĘCEJ: Rząd PiS zgodził się na import odpadów z zagranicy, w tym z Niemiec. "Co innego mówią, a co innego robią"
Z danych Głównego Inspektoratu Ochrony Środowiska wynika, że do Polski w tym roku już sprowadzono około 177 tysięcy ton odpadów - z czego około 75 procent, czyli prawie 124 tysiące ton, z Niemiec. Często są to odpady zawierające substancje niebezpieczne. - Według mojej najlepszej wiedzy nie ma możliwości, żeby przy przetworzeniu odpadów niebezpiecznych powstał wyłącznie odpad inny niż niebezpieczny - wskazuje Hanna Marliere, prezes Fundacji Pro Terra. Zdaniem urzędników jest to jednak możliwe.
Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: Fakty TVN