Amnesty International znowu upomina się o bezpieczeństwo Polek i to nie jedyna organizacja, która walczy o zmianę definicji gwałtu. Ta obecna pomaga sprawcy, a krzywdzi ofiarę - podkreślają autorki projektu ustawy o zmianie definicji gwałtu. Zmiana władzy daje nadzieję na zmianę podejścia. Sejmowe prace nad projektem mają ruszyć na dniach.
"Zajmijcie się w końcu bezpieczeństwem kobiet" - to apel Amnesty International do przyszłego polskiego rządu. - Jest kontynuacją naszego apelu, który składamy do kolejnych już rządów Polski, natomiast mamy nadzieję, że tym razem się uda - mówi Agnieszka Dąbrowiecka z Amnesty International.
Szansę na zmianę widzą też posłanki Lewicy, które złożyły już w Sejmie projekt ustawy o zmianie definicji gwałtu, bo ta obecna - jak podkreślają - pomaga sprawcy, a krzywdzi ofiarę. - W tej chwili mamy domniemanie zgody. Co to jest domniemanie zgody? To znaczy, że zakładamy z góry, że kobieta chce - wyjaśnia Danuta Wawrowska, prawniczka, współautorka projektu ustawy o zmianie definicji gwałtu.
Obecna definicja gwałtu pochodzi z poprzedniego wieku. W kodeksie z 1932 roku brzmiała tak: "Kto przemocą, groźbą bezprawną albo podstępem doprowadza inną osobę do poddania się czynowi nierządnemu (...) podlega karze więzienia". A jak brzmi teraz? - "czyn nierządny" zmieniono na "obcowanie płciowe". - Ta definicja tak naprawdę nie obejmuje większości sytuacji, które nazywamy gwałtami - podkreśla Joanna Gzyra-Iskandar z Fundacji Feminoteka.
Czytaj również: Były policjant był oskarżony o gwałt i wykorzystywanie seksualne zatrzymanych. Usłyszał wyrok
Aby polskie prawo gwałt uznało za gwałt, ofiara powinna się bronić, stawiać opór, krzyczeć, szarpać i bić. - W wielu wypadkach po prostu jest tak, że ofiara nie broni się, bo ona nie wie, co jeszcze z nią sprawca może więcej zrobić - może ją na przykład zabić - wskazuje Wawrowska.
Chcą też podniesienia dolnej granicy kary
Gwałt to brak zgody na seks - tak w skrócie definiuje to Konwencja stambulska. Polska już dawno powinna to wdrożyć, tak jak zrobiły to inne państwa - zwraca uwagę Amnesty International. - To się dzieje. W tym momencie co najmniej 10 państw już zmieniło definicję - między innymi są to Niemcy, Belgia, Irlandia, Islandia, Szwecja, Malta, Grecja - wylicza Dąbrowiecka.
Autorki projektu szacują, że co dziesiąty gwałciciel trafia przed oblicze sprawiedliwości, a do więzienia - co setny. Dlatego chcą też podnieść dolną granicę kary z dwóch do trzech lat więzienia. Wtedy o wiele trudniej będzie wydawać wyroki w zawieszeniu, które teraz są powszechne. - Żeby przestępstwo zgwałcenia w końcu się stało zbrodnią, tak jak w całym cywilizowanym świecie. U nas, w Polsce, jest to nadal występek - przypomina Wawrowska.
Zobacz także: Ginekolog skazany za gwałt na pacjentce po wyroku prowadził zajęcia na uczelni i pracował w szpitalu
Posłanki mówią o małym sukcesie, bo projekt już nie jest w sejmowej zamrażarce. - W przyszłym tygodniu będę chciała, żeby go podpisywali przedstawiciele wszystkich klubów - informuje Anita Kucharska-Dziedzic, posłanka Lewicy, współautorka projektu ustawy o zmianie definicji gwałtu.
Jeśli doświadczasz problemów emocjonalnych i chciałbyś uzyskać poradę lub wsparcie, tutaj znajdziesz listę organizacji oferujących profesjonalną pomoc. W sytuacji bezpośredniego zagrożenia życia zadzwoń na numer 997 lub 112.
Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: Fakty TVN