Likwidacja Funduszu Kościelnego to jeden ze stu konkretów Koalicji Obywatelskiej z czasu kampanii. W rządzie jest zespół, który ma tę obietnicę zrealizować. W piątek odbyło się dopiero drugie spotkanie zespołu. Czy tempo prac może oznaczać, że nic z tego nie będzie?
U premiera Donalda Tuska w piątek o finansach Kościoła - chodzi o Fundusz Kościelny, czyli pieniądze, które do Kościołów i związków wyznaniowych płyną z budżetu państwa. - Mi nie chodzi o spektakularną wojnę - zapewnia szef rządu.
Likwidacja funduszu to jeden ze stu konkretów Koalicji Obywatelskiej z czasu kampanii. Premier chce, by to wierni decydowali o tym, czy i w jakiej skali chcą finansować swoje Kościoły. Specjalny międzyresortowy zespół spotkał się w tej sprawie w piątek dopiero drugi raz. Pierwsze spotkanie było w lutym. Efektów jednak na razie brak.
Zespołowi przewodniczy lider ludowców, a jego prace mają przyspieszyć tak, by we wrześniu zaproponować gotowy pomysł na zmiany. - Mi się bardzo podobają propozycje związane z odpisem od podatku - mówi Władysław Kosiniak-Kamysz, minister obrony i wicepremier.
CZYTAJ TAKŻE: Fundusz Kościelny podwoił się w ciągu dekady. Na co trafiają pieniądze z budżetu państwa?
Z informacji "Faktów" TVN wynika, że odpis od podatku to w tej chwili pomysł najbliższy realizacji. Odpis miałby być podobny do tego na organizacje pożytku publicznego, czyli każdy rozliczając roczny PIT będzie mógł zdecydować czy procent jego podatku - na razie nie wiadomo jaki - zostanie przekazany na wybrany Kościół. Zmiany ma koordynować Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej.
- Budżet państwa i Fundusz Kościelny, który chcemy zlikwidować, nie może być głównym źródłem finansowania składek na ubezpieczenia społeczne duchownych - zwraca uwagę Sebastian Gajewski, wiceminister rodziny, pracy i polityki społecznej.
Zmiany poprą wszyscy koalicjanci?
Fundusz Kościelny to dziś ponad 250 milionów złotych, przeznaczonych głównie na finansowanie składek zdrowotnych i ubezpieczeniowych kleru. Według Kościoła katolickiego - jest zaledwie procentem całego budżetu kościołów. System, w którym to wierni opłacają składki duchownych, funkcjonuje w wielu krajach Europy i kościoły na nim nie tracą, ale w Polsce duchowni są na "nie".
- Polska dyskusja o Funduszu Kościelnym to jest kiełbasa wyborcza i bicie piany - twierdzi ks. prof. Andrzej Kobyliński, filozof i etyk z Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego.
Wielu ekspertów przewiduje jednak, że duże kościoły pewnie sobie poradzą. Trudniej będą miały mniejsze związki wyznaniowe. - Kościół i związki wyznaniowe dysponują dzisiaj funduszami takimi, żeby o swoje własne sprawy się zatroszczyć - argumentuje Katarzyna Piekarska, posłanka Koalicji Obywatelskiej. - Myślę, że to funkcjonuje dobrze, ale jeśli są płaszczyzny takie, gdzie można to poprawić, to to róbmy, ale nie to, żeby wywracać coś całkowicie do góry nogami - uważa Piotr Kaleta, poseł Prawa i Sprawiedliwości.
PiS, jak widać, zmian raczej nie poprze. W samej koalicji też może nie być pełnej zgody. - Może nie być, bo są cztery partie, które tworzą koalicję i mogą mieć różne zdanie w tej sprawie - wskazuje Władysław Kosiniak-Kamysz.
Premier wydaje się jednak zdeterminowany i zapowiada, że zmiany w fFnduszu będą. - Jeśli będziemy mieli kłopot z ustaleniem jednego zdania, to ktoś będzie miał zdanie odrębne, a ja tak czy inaczej zobowiązałem się do tego, żeby kwestię odejścia od Funduszu Kościelnego, jako finansowania, załatwić - zapewnia Donald Tusk. Osobnym tematem są gigantyczne dotacje płynące w ostatnich latach na przeróżne biznesy duchownych. Tu specjalnej ustawy nie trzeba - premier twierdzi, że państwo przestało je finansować.
Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock