Zdecydowana większość Polaków jest przeciwna lex pilot, czyli ustawie, która między innymi reguluje domyślną kolejność kanałów u dostawców telewizji. Na pierwszych pięciu miejscach byłyby kanały TVP. Przeciwko takiej regulacji jest 71 procent badanych w sondażu Kantar dla "Faktów" TVN i TVN24.
W sondażu Kantar dla "Faktów" TVN i TVN24 respondenci zostali zapytani, co sądzą o pomyśle, żeby władza decydowała o kolejności kanałów telewizyjnych w ich telewizorach - co wiązałoby się z tym, że na pierwszych pozycjach znalazłyby się kanały telewizji publicznej. Przeciwko takiemu rozwiązaniu opowiedziało się 71 procent pytanych. Pomysł poparło 20 procent pytanych, a odpowiedź "trudno powiedzieć" wybrało 9 procent.
Sondaż telefoniczny został zrealizowany przez Kantar w dniach 7-8 lutego 2023 roku na ogólnopolskiej, reprezentatywnej próbie 1000 osób powyżej 18. roku życia.
Czym jest lex pilot?
- Wejście w życie tej ustawy to jest próba decydowania o tym, skąd, z jakich źródeł informacje powinni czerpać Polacy - komentuje Weronika Mirowska, prezeska Fundacji "Grand Press". PiS nie ukrywa, że chodzi o TVP.
Przekazu telewizji rządowej ma być jak najwięcej, jak najczęściej, i zawsze na pierwszych kanałach w każdym telewizorze. Zgodnie z forsowanymi przez PiS zmianami w prawie pierwsze pięć kanałów ma być zarezerwowanych tylko dla kanałów TVP. O kolejności kolejnych 30 zdecyduje KRRiT, a więc de facto również władza. - Telewizja Polska jest stacją propagandową i realizuje nie linię dziennikarską, a linię polityczną rządu PiS - uważa Bartosz Wieliński, zastępca redaktora naczelnego "Gazety Wyborczej".
Czas też nie jest tu przypadkowy. Władza chce, żeby ustawa weszła w życie najpóźniej za kilka miesięcy, a więc w szczycie kampanii wyborczej. - Od paru lat władza próbuje zapanować nad sferą telewizji komercyjnej jak nad jakimś obszarem ryzyka, który dla nich jest tożsamy z wolnością słowa - zauważa Bogusław Chrabota, redaktor naczelny "Rzeczpospolitej".
Widmo bankructwa
Eksperci alarmują, że lex pilot to wyższe koszty dla widzów i widmo bankructwa choćby dla operatorów kablówek. To także poważne konsekwencje finansowe dla małych telewizji, kanałów tematycznych i dla dystrybutorów, którzy nie podołają, by dostosować się do zmian. Ustawa bowiem zmusi operatorów do sprzedawania każdego kanału osobno, a nie w pakietach - jak do tej pory. To nikomu może się nie opłacać. - Będzie to ograniczenie działalności operatorów telewizji kablowej, ale też nadawców, bo nie będą mieli dla kogo nadawać - mówi Jerzy Straszewski z Polskiej Izby Komunikacji Elektronicznej.
- Zmiany, do których zmuszeni by byli operatorzy, powodują, że w czasie przewidywanym w tej ustawie na wejście w życie, ale też w dłuższej perspektywie, to jest nierealne, aby oni mogli przestawić cały swój sprzęt na to, co proponuje rząd - przekonuje Weronika Mirowska.
Ustawa jest teraz w sejmowej komisji. Mimo sprzeciwu PiS-u opozycji udało się przegłosować wniosek o wysłuchanie publiczne. Odbędzie się ono za trzy tygodnie.
Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: tvn24