9-miesięczna Blanka miała stłuczone serce i przebite płuca. Zdaniem prokuratury - była torturowana przez rodziców co najmniej od dwóch miesięcy. Kurator niczego nie widział. Policja nie miała żadnych sygnałów, a sąd dał rodzicom drugą szansę. W tej rodzinie Blanka nie miała żadnych szans.
Matka miała się zmienić i obiecała poprawę. - Wszyscy uznali, że trzeba dać tej rodzinie szansę - mówi Marcin Walczuk z Sądu Okręgowego w Suwałkach.
Pytanie - czy od szansy nie lepsza jest pewność, gdy w grę wchodzi życie i zdrowie dziecka?
- Mnie zawsze uderza to słowo "rodzice dostali szansę na wychowanie dziecka" - mówi Zofia Dłutek z Katolickiego Ośrodka Adopcyjnego w Warszawie.
Tym razem ta szansa zakończyła się tragedią.
- Gdyby realnie próbowali pomóc, nie byliby za tym, żeby oddać jej dziecko - uważa krewna zatrzymanej.
Dziecko, które było bite, molestowane, a w końcu zamordowane. Jak zarzuca prokuratura - przez swoich rodziców.
Dziewięciomiesięczna Blanka niemal tuż po urodzeniu zostaje przez sąd odebrana matce. MOPS i policja zauważają, że ta bierze narkotyki i nie zajmuje się dzieckiem.
- My uznaliśmy, że jest w tym momencie zagrożone to dziecko - tłumaczy Edyta Truszczyńska z Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej w Olecku.
Od tego momentu wszystko dzieje się niemal wzorowo. Dziecko trafia do rodziny zastępczej, a matka na odwyk.
Nie stwierdzono przemocy
- Kurator kontaktował się również z terapeutami uzależnień, którzy stwierdzali, że matka nie przyjmuje narkotyków. Były również wykonywane testy narkotykowe - mówi Marcin Walczuk z Sądu Okręgowego w Suwałkach.
Matka odwiedzała też Blankę w rodzinie zastępczej.
- Matka robiła wszystko, żeby dziecko wróciło do niej - zapewnia Marcin Walczuk z Sądu Okręgowego w Suwałkach.
Pracownicy socjalni uznają jednak, że to jeszcze nie czas.
- Na podstawie tych ocen ustalono, że zasadny jest dalszy pobyt dziecka w rodzinie zastępczej - mówi Anna Świderska z Powiatowego Centrum Rodzinnego w Olecku.
- Być może było dla nas zaskoczeniem, że po tak krótkim okresie sąd zdecydował przywrócić matce opiekę nad dzieckiem - dodaje Edyta Truszczyńska.
Po pięciu miesiącach sąd stwierdził, że Blanka może wrócić do matki. Ojciec z nimi nie mieszkał. Blanka ma jeszcze troje rodzeństwa. Każde ma innego ojca. Tylko jedno pomieszkuje z matką, którą zaczynają odwiedzać kurator i pracownik socjalny. Nie stwierdzają w domu przemocy.
Żadna procedura nie daje gwarancji
- To zachowanie było, że tak powiem, na dobrej drodze ku temu, by po prostu wszyscy stanowili rodzinę - uważa Marcin Walczuk.
Tylko, że ta dobra droga, dla odbieranych dzieci, to często droga przez mękę.
- Na przykład dziecko trzy czy cztery razy wracało do rodziny biologicznej, bo za każdym razem sąd uważał, że już tam się zmieniła ta sytuacja rodzinna, już rodzice nie piją, czy matka nie pije, czy się wyprowadził ten agresywny konkubent - mówi Zofia Dłutek.
Blanka też wróciła do tego samego domu, z którego ją zabrano. To według rodziny, która twierdzi, że matka z danej jej szansy jednak nie skorzystała. - Wielokrotnie naćpana, w domu ogromny syf - opisuje sytuację krewna zatrzymanej. Żadna procedura nie zagwarantuje jednak, że w takim domu zacznie się dobrze dziać bez woli rodzica.
- Nie, że w ogóle dzieci nie wracają do takich rodzin, natomiast pewnie ten okres, kiedy obserwujemy czy faktycznie ktoś zaprzestał używania różnych substancji, powinien być odpowiednio długi - jest zdania adwokat Grzegorz Wrona.
Decyzja o powrocie dziecka do rodziny nie zawsze będzie jedyną właściwą. - Sprawdzamy, czy będą mogli zajmować się dziećmi. Nie każdy będzie mógł - dodaje Grzegorz Wrona.
Autor: Katarzyna Górniak / Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: tvn24