Wings for Life startuje w niedzielę o 13 czasu polskiego. Meta goni zawodników - samochód pościgowy będzie prowadził Adam Małysz. Wszystko dla tych, którzy biegać nie mogą. Cel imprezy jest szczytny i ważny - chodzi o badania nad leczeniem urazów rdzenia kręgowego.
Adam Małysz - czyli "Kapitan Wąs" - zasiądzie za sterami auta pościgowego, które będzie jechać za uczestnikami biegu Wings for Life. - Było bieganie, później było jeżdżenie, później była pandemia i znów było bieganie i teraz znów jest jeżdżenie, także fajnie. Wolę jednak jeździć - mówi Adam Małysz, ambasador Wings For Life World Run.
Tych, którzy wolą bieganie, na całym świecie jest ponad sto tysięcy, a tylko w Poznaniu osiem tysięcy. Adam Małysz podczas biegu wystąpi w nietypowej roli - będzie swoistą metą, która będzie gonić zawodników. - To jest ten jedyny moment, kiedy przestaję Adama bardzo lubić i zaczynam go lubić tylko trochę. Mam już przygotowaną taką wiązaneczkę w jego kierunku, żeby się zatrzymał - zapewnia Malwina Wędzikowska, kostiumografka i projektantka.
Najlepsi biegacze pokonują nawet 60 kilometrów. Aktor Alan Andersz biegnie po raz kolejny, ale to nie wynik jest dla niego najważniejszy. - Osobom z przerwanym rdzeniem dajesz iskrę nadziei, a jak człowiek dostanie nadzieję, to jest nie do zatrzymania. O to wszystko chodzi, żeby oni mieli nadzieję - uważa Alan Andersz, aktor.
W szczytnym celu
Każdy zakupiony pakiet startowy to cegiełka dla fundacji Wings for Life, która od lat zajmuje się badaniami nad leczeniem urazów rdzenia kręgowego. - Myślę, że każda osoba, która jest osobą rozpoznawalną, powinna korzystać z tego w dobrym celu, a dobrym celem jest to, by zachęcać innych do robienia dobrego. Bo jednak mówi się, że jednostka może mało, ale jeśli jednostka zachęci kilka innych jednostek, to już można zrobić dużo rzeczy - zapewnia Natalia Janoszek, aktorka.
Fundacji Wings for Life przez dziewięć lat udało się zebrać blisko 40 milionów euro. Dzięki zaangażowaniu ponad miliona osób w blisko dwustu krajach łącznie udało im się przebiec już ponad dziesięć milionów kilometrów.
- Rok temu w ogóle oglądałam relację w telewizji i stwierdziłam, że w tym roku muszę pobiec. Tak się fajnie złożyło, że zostałam zaproszona do roli ambasadorki, więc tym bardziej się cieszę - opowiada Zuza Kołodziejczyk, modelka, zwyciężczyni "Top Model".
Różne sposoby uczestnictwa
Choć dla wielu to będzie pierwszy start, to nie brakuje też tych, którzy na Wings for Life wracają. To też bieg ponad podziałami. Nie ma znaczenia, czy dystans pokonuje się na nogach, kółkach, czy przy pomocy egzoszkieletu. - Nie chodzi tylko o pieniądze. Ważne, że się też łączymy z tymi ludźmi, myślimy o nich, biegniemy koło nich, wspieramy ich, bo to też będą z nami uczestniczyć - mówi pan Krzysztof.
Bieg tradycyjnie ruszy o godzinie 13 czasu polskiego. W niektórych zakątkach świata jest wtedy jeszcze środek nocy. Nie trzeba koniecznie stawiać się na mecie startowej w Poznaniu - można biec też z aplikacją. Auto rusza pół godziny po zawodnikach z prędkością czternastu kilometrów na godzinę, a później stopniowo przyspiesza.
Autor: Marta Warchoł / Źródło: Fakty po południu TVN24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24