W Polsce jest coraz mniej chętnych na kredyt mieszkaniowy. Choć tak naprawdę nie chodzi o brak ochoty, a o brak zdolności kredytowej. Tak źle nie było od 15 lat. Dodatkowo dobijają drożyzna i podwyżki stóp procentowych.
Artur Górski planował wziąć kredyt i kupić mieszkanie w Warszawie. Te plany musi odłożyć na później.
- Nigdy nie spodziewałbym się, że stopy procentowe mogą tak szybko rosnąć - mówi pan Artur.
Młody mężczyzna na razie nie weźmie kredytu i w takiej decyzji nie jest odosobniony. - Rekordowo niska jest miesięczna liczba osób, które wnioskują o kredyt mieszkaniowy - informuje prof. Waldemar Rogowski, główny analityk Biura Informacji Kredytowej, Szkoła Główna Handlowa.
Tak źle nie było 15 lat, gdy Biuro Informacji Kredytowej rozpoczęło badania. Rok do roku liczba osób, które starają się o kredyt mieszkaniowy, spadła o ponad połowę. Spada liczba chętnych na kredyty i liczba tych, którzy kredyt hipoteczny dostali.
- Tym czynnikiem, który powoduje spadek popytu na kredyty mieszkaniowe, jest spadek zdolności kredytowej osób fizycznych - wyjaśnia prof. Rogowski.
Zdolność kredytową bank określa, biorąc pod uwagę dochody i wydatki. Szalejąca drożyzna i rosnąca inflacja powodują, że Polacy więcej wydają, a wartość ich dochodów spada. Z kolei wyższe stopy procentowe to coraz wyższe raty.
- Ludzie nie mają dzisiaj zdolności kredytowej, absolutnie - ocenia Tomasz Narkun, analityk rynku nieruchomości. Czyli po prostu nie mogą pozwolić sobie na kredyt i dlatego coraz mniej Polaków w ogóle się o niego stara i odkłada na przyszłość marzenie o własnym mieszkaniu.
- Ludzie zaczynają powoli "biednieć" z tego względu, że na coraz mniej ich stać, a budżety domowe nie są z gumy - dodaje Narkun.
Mniejsza zdolność kredytowa
Jeszcze kilka miesięcy temu zdolność kredytowa pana Artura była zdecydowanie wyższa niż obecnie. Z kolei trzyosobowa rodzina z dochodem 6400 złotych miesięcznie jeszcze dwa lata temu mogła się starać o kredyt na prawie pół miliona złotych. Dziś - przy takich samych warunkach - dostanie najwyżej nieco ponad 200 tysięcy złotych.
- Postępowanie Polaków jest racjonalne ekonomicznie. Boimy się brać kredyt, ponieważ wiemy, że może nam się dziać gorzej. Więcej wydajemy na żywność, na paliwo, więcej wydajemy na życie, a to może spowodować, że będziemy mieli mniej pieniędzy dodatkowych. Pieniądze dodatkowe to są pieniądze, z których właśnie spłacamy raty kredytowe - wyjaśnia dr Edyta Wojtyla z Wyższej Szkoły Bankowej w Poznaniu.
To z kolei przełoży się na rynek nieruchomości. Mniejszy popyt może w krótkim okresie spowodować lekkie obniżki cen, ale spowoduje też kłopoty pośredników i deweloperów. Wtedy ceny znów mogą wzrosnąć.
- Inflacja rośnie, jest rekordowa od lat i perspektywy są nie najlepsze. Spodziewamy się, że stopy procentowe wciąż będą rosły - mówi prof. Dariusz Zarzecki, ekonomista z Uniwersytetu Szczecińskiego.
W środę znów spodziewana jest decyzja Rady Polityki Pieniężnej o kolejnej podwyżce stóp procentowych.
Autor: Michał Tracz / Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: tvn24