Mateusz Morawiecki mówi wprost: Fundusz Sprawiedliwości podlegał ministrowi sprawiedliwości. Nie dodaje, że minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro z kolei podlegał jemu.
"PiS nie podzielił się z Suwerenną Polską subwencją partyjną, ale Kaczyński zgodził się, by kradli pieniądze dla ofiar przestępstw" - tak o aferze mówi poseł Stanisław Tyszka.
Sędzia Szmydt właśnie publicznie oświadczył w Mińsku, że chce tam uzyskać azyl, a ponadto nie zgadza się z polityką polskiego rządu wobec Białorusi i Rosji.
Marcin Romanowski i Michał Woś, byli wiceministrowie w resorcie Zbigniewa Ziobry, to nieoficjalnie pierwsi politycy, którym prokuratura chce uchylić immunitety w związku z defraudacją środków z Funduszu Sprawiedliwości.