Marcin Romanowski i Michał Woś, byli wiceministrowie w resorcie Zbigniewa Ziobry, to nieoficjalnie pierwsi politycy, którym prokuratura chce uchylić immunitety w związku z defraudacją środków z Funduszu Sprawiedliwości. Na liście prokuratury są kolejne nazwiska. Wsparcie dla Suwerennej Polski deklaruje Konfederacja. Tymczasem część polityków PiS wstrzymuje się od jednoznacznej deklaracji.
Prokurator krajowy mówi, że nie będzie niczego sugerował śledczym prowadzącym sprawę, ani za nich decydował. - Brana jest pod uwagę taka ewentualność i trwa analiza pod kątem skierowania tych wniosków - mówi Dariusz Korneluk.
Chodzi o analizę w sprawie skierowania wniosków o uchylenie immunitetów. Byliby nimi objęci parlamentarzyści Suwerennej Polski, którym ABW przeszukała ostatnio domy. Wnioski takie są głosowane potem w Sejmie.
- Naszym obowiązkiem jest uchylenie immunitetu - ocenia Katarzyna Lubnauer, wiceministra edukacji narodowej i posłanka Koalicji Obywatelskiej. - Zaryzykuję tezę, że będziemy popierali taki wniosek - komentuje Michał Kobosko, poseł Polski 2050-Trzecia Droga.
- Mogę zagwarantować, że posłowie i posłanki Lewicy zagłosują za uchyleniem immunitetu tym posłom, bo oni muszą być rozliczeni - mówi Magdalena Biejat, wicemarszałkini Senatu i posłanka Lewicy.
Konfederacja chce chronić posłów Suwerennej Polski
Uchylenie immunitetu to nie wyrok, a tylko możliwość rozliczenia polityka. Wsparcie dla Suwerennej Polski deklaruje Konfederacja. - Immunitet jest po to, by chronić parlamentarzystę i będziemy przeciwni - zapowiada Przemysław Wipler, poseł Konfederacji.
Wsparcia powinno udzielić także PiS. - Ta sprawa jest całkowcie polityczna - twierdzi Waldemar Buda, poseł PiS-u. Nie wszyscy jego koledzy z partii tak bezwarunkowo chcą wsparcia udzielać. Część polityków PiS-u dystansuje się od sprawy Funduszu Sprawiedliwości. - Powinni tłumaczyć powody podejmowanych decyzji ci, którzy te decyzje podejmowali - mówi Marcin Przydacz. - Decyzję będziemy podejmowali, gdy będziemy mieli szerszą wiedzę - dodaje.
Bezpośrednio Fundusz Sprawiedliwości nadzorowali Michał Woś. Marcin Romanowski. Ten drugi osobiście podpisywał decyzję o niemal 100-milionowej dotacji dla Fundacji Profeto. Jej prezes, ksiądz egzorcysta i dwie urzędniczki Ministerstwa Sprawiedliwości z zarzutami fałszowania dokumentacji właśnie trafili do aresztu śledczego. - Sprawa ta go w sposób oczywisty dotyczy. Był osobą odpowiedzialną za funkcjonowanie tego funduszu - mówi o Marcinie Romanowskim rzecznik Prokuratury Krajowej Przemysław Nowak.
Zbigniew Ziobro może być oskarżony o podżeganie
Poseł Romanowski w oświadczeniu pisze, że zapoznawał się z dokumentacją każdego konkursu i całą procedurą, a zarzuty dla księdza i urzędniczek muszą być nieprawdziwe. - Cieszę się, że pan Romanowski publicznie informuje, iż ze wszystkim się zapoznawał - tak komentuje to rzecznik prokuratury.
Rozpatrzenie wniosków o uchylenie immunitetu, jeśli będą, to jeszcze kwestia tygodni. Rola Zbigniewa Ziobry w Funduszu Sprawiedliwości to mogłoby być, jak dowiadujemy się nieoficjalnie, podżeganie do przestępstwa. Pytanie też, jak zostanie potraktowana sprawa akt prokuratorskich znalezionych u niego w domu. Program "Czarno na białym" TVN24 opisał szereg powiązań posła Dariusza Mateckiego z organizacjami, które dostały 17 milionów złotych dotacji. To kolejny polityk, u którego dokonano przeszukania.
Politycy Suwerennej Polski uparcie powtarzają, że działania ABW i prokuratury to bezprawie. - Cel politycznego zastraszania - stwierdza Dariusz Matecki, poseł Suwerennej Polski. - Zemsta, szanowni państwo, polityczna - komentuje Michał Wójcik, były wiceminister sprawiedliwości i poseł Suwerennej Polski. - To była demonstracja pogardy do prawa - mówi Zbigniew Ziobro, były minister sprawiedliwości i prokurator generalny. Odpowiedź jest krótka. - Panika w obozie Ziobry - mówi Tomasz Siemoniak, minister koordynator służb specjalnych. Już ponad dwa lata temu Najwyższa Izba Kontroli mówiła o 280 milionach złotych wydanych nieprawidłowo.
Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: PAP/Marcin Obara