Zaledwie tydzień po spektakularnych dymisjach wracają, bo dogadali się z PiS-em. Wiceministrowie, którzy odeszli w geście solidarności z wicepremierem Jarosławem Gowinem, teraz wracają do resortów. - Wpływy Gowina w rządzie się skończyły, przychodzą tam, gdzie mogą dostać stanowisko - komentuje wicemarszałek Sejmu Małgorzata Kidawa-Błońska.
Od wspólnej konferencji z opuszczającym koalicję Jarosławem Gowinem po uścisk dłoni ministra obrony narodowej - to droga, jaką w niedługim czasie pokonał Marcin Ociepa. - Jeżeli minister obrony i premier zwrócili się do mnie o kontynuowanie tej misji, no to ja ją przyjmuję, no bo mam to poczucie odpowiedzialności - komentuje Marcin Ociepa, wiceminister obrony narodowej z KP PiS.
Tydzień temu rano poseł Ociepa ogłosił, że postanowił podać się do dymisji. Wieczorem, już po głosowaniu w sprawie lex TVN, podczas którego poseł był "za", Marcin Ociepa po serii pytań o to, czy wejdzie do rządu, odpowiedział, że w polityce nie mówi się "nigdy", ale podkreślił, że na tamten moment nie miał takich planów. Wszystko wyjaśniło się kilka dni później - Marcin Ociepa wrócił na stanowisko wiceministra obrony narodowej.
- Dla każdego z nas to był czas próby. Jedni zdali ją lepiej, inni gorzej - komentuje sytuację Jarosław Gowin.
Adresatem słów szefa Porozumienia może być również Andrzej Gut-Mostowy, który we wtorek do rządu wrócił. Po tygodniu od publicznych deklaracji, że stoi po stronie Jarosława Gowina i podaje się do dymisji. Również wtedy, stojąc obok kolegów z Porozumienia, poseł potwierdził swój negatywny stosunek do ustawy anty-TVN. Do wieczora Andrzej Gut-Mostowy zdanie jednak zmienił. Tuż przed głosowaniem, co zarejestrował operator TVN24, poseł wyszedł z sali plenarnej wraz z premierem w stronę sejmowych gabinetów. W trakcie głosowania w sprawie lex TVN Gut-Mostowy wstrzymał się od głosu. Ostatecznie do Ministerstwa Rozwoju, które u boku Jarosława Gowina opuszczał, poseł wrócił.
"Zwykła korupcja"
- Wpływy Gowina w rządzie się skończyły, przychodzą tam, gdzie mogą dostać stanowisko - komentuje zachowanie byłych posłów Porozumienia wicemarszałek Sejmu Małgorzata Kidawa-Błońska.
Innego zdania zdania jest szef klubu PiS Ryszard Terlecki: "Posłów oddanych Gowinowi ubywało, aż wreszcie wytrwało przy nim tylko czworo. (...) Dopóki mógł rozdawać posady, mógł liczyć na grono oddanych klientów. Ilu z nich zostanie teraz, gdy posad i pieniędzy już nie będzie?".
- Nie używajmy pojęcia "korupcja polityczna". To jest po prostu zwykła korupcja - tak zachowanie polityków ocenia prof. Andrzej Zoll, były prezes TK i były Rzecznik Praw Obywatelskich.
Mówiąc o korupcji, profesor Zoll wprost nawiązał do sprawy posła Lecha Kołakowskiego, który w czasie, gdy wrócił do klubu PiS-u, znalazł też pracę w państwowym banku. - Dostał pracę i pensję 40 tysięcy złotych za to, że powrócił do danego klubu. To jest korupcja zwykła, to jest karalne - komentuje prof. Andrzej Zoll.
Autor: Arleta Zalewska / Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: tvn24