Na wojnie z wirusem piętrzą się czasem nieszczęścia, ale ludzka solidarność pozwala odzyskać nadzieję. Gdy pielęgniarka na dyżurze dowiedziała się, że pali się jej dom, nie mogła nawet przeczuwać, jak wiele osób jej pomoże.
NFZ prowadzi całodobową infolinię (800 190 590) udzielającą informacji o postępowaniu w sytuacji podejrzenia zakażenia koronawirusem.
Koronawirus SARS-CoV-2: objawy, statystyki, jak rozprzestrzenia się epidemia - czytaj raport specjalny tvn24.pl
Gdy wybuchł pożar domu, pani Dorota była w pracy. Jest pielęgniarką w szpitalu zakaźnym i właśnie miała wejść do namiotu rozstawionego przed szpitalem. - Pytam się koleżanek "czy mogę iść?". Zrelacjonowałam, że dom mi się pali - opowiada pani Dorota Wójcik, pielęgniarka. Wyjaśnia, że koleżanki z pracy od razy się zgodziły. - Pobiegłam do szatni, ubrałam się i przyjechałam taksówką - dodaje.
Dzięki strażakom dom kompletnie nie spłonął. Ściany stoją, ale poddasze jest spalone a parter zalany. Z pomocą ruszyli sąsiedzi, bo - jak mówią - nie mogli postąpić inaczej.
- Dorota szczególnie sobie zasłużyła na tę pomoc. Nie znam tutaj ani jednego domu, ani jednej rodziny, włącznie z nami, komu by Dorota nie pomagała - tłumaczy pan Paweł, sąsiad pani Doroty i organizator zbiórki.
Dobro wraca
Pani Dorota pracy nie ma łatwej. Już 40 lat pracuje w szpitalu zakaźnym. - Jednostki chorobowe, o których nawet ludzie mogli nie słyszeć, zawsze były w tym szpitalu, a tym bardziej teraz. Był SARS, była cholera - opowiada pani Dorota.
Dzięki pomocy innych pani Dorota nie musi się martwić o dom. W zorganizowanej przez sąsiada zrzutce jej sąsiedzi, pacjenci, znajomi i ci, którzy o potrzebie dowiedzieli się z internetu, w kilka dni zebrali sumę, która powinna pokryć koszty podstawowego remontu. Jest już około 140 tysięcy złotych.
- Około 2000 osób wpłaciło. Największa wpłata to było 2000 złotych, najmniejsza 10 złotych - mówi pan Paweł.
Pani Dorota nie ukrywa wzruszenia i przyznaje, że łzy same lecą z jej oczu. Dodaje też, że trudno jej w tej chwili o tym wszystkim mówić.
Remont może rozpocząć się w każdej chwili. Na razie pani Dorota razem z niepełnosprawnym mężem mieszkają w jednym z najmniej zniszczonych pokoi.
Autor: Dariusz Łapiński / Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: tvn24