Królów wszędzie było trzech, tylko ich orszaki były w wersji mini - ograniczone przez pandemie i restrykcje. Tegoroczne święto wyglądało zdecydowanie inaczej niż w latach poprzednich. Nowością były także transmisje on-line.
Wielbłądy w pandemii odpoczywają. Królowie znaleźli inne sposoby dotarcia z dobrą nowiną. Do Gdyni przypłynęli łodzią, do hiszpańskiej Sewilli przylecieli balonem, w Połczynie Zdroju się zmotoryzowali, a w Krakowie szli na piechotę.
Podziwiać orszaki w 2021 roku można było głównie online. 20-tysięcznego tłumu z krakowskich obchodów w 2020 roku powtórzyć nie było można.
- Staramy się zachować dystans, grupy nie mogą być większe niż te, które prawo przewiduje. Bezpieczeństwo jest priorytetem dla nas - tłumaczy Jacek Koźliński, organizator Orszaku Trzech Króli w Krakowie.
Okrojone liczebnie orszaki w internetowych transmisjach tym bardziej spełniały normy. - Mimo że w innej rzeczywistości, to jednak staramy się podtrzymywać tę tradycję - tłumaczy jedna z osób.
Ogrom wsparcia
Biskup Ryś z hierarchami kościołów ewangelicko-reformowanego i luterańskiego zawieźli do domu samotnej matki kilka tysięcy paczek zebranych w łódzkich parafiach.
- W każdym tym dziecku, które otrzyma te dary, widzimy Jezusa - mówił arcybiskup Grzegorz Ryś, metropolita łódzki.
W Szczecinie zebrano prezenty dla chorych z hospicjum i innych potrzebujących. Zamiast na mirrę zdecydowano się na coś praktycznego
- Zamiast złota, które Kacper przynosi, przynosimy przede wszystkim ciepłe rzeczy dla bezdomnych, i to co jest im po prostu potrzebne - tłumaczy jeden z wolontariuszy
Gdy Kościół katolicki obchodzi Święto Objawienia Pańskiego, Kościół prawosławny siada do Wigilii. Przed nią też zadbano o potrzebujących.
Autor: Renata Kijowska / Źródło: Fakty TVN