Marsz Miliona Serc do Warszawy przyciągnął ludzi z całej Polski - od Pomorza aż po Podkarpacie. Dlaczego przyszli i co chcieli zamanifestować? Reporterom TVN24 przyznawali, że chcą zmian, zakończenia sporu z Unią Europejską, przywrócenia praworządności, ale także, że maszerują dla najmłodszych.
Marsz Miliona Serc to był protest przeciwko obecnej władzy i wyraz nadziei na wyborcze zwycięstwo Koalicji Obywatelskiej. - Kiedy widzę te setki tysięcy uśmiechniętych twarzy, to dobrze czuję, że przychodzi ten przełomowy moment - mówił Donald Tusk, lider Platformy Obywatelskiej.
Uczestnicy marszu mówią jedno: że za dwa tygodnie chcieliby zmiany rządzących. - Pod rządami PiS generalnie cała Polska jest jedną wielką awarią - stwierdziła jedna z kobiet. - Jesteśmy absolutnie przeciwni tej władzy. Nie chcemy, żeby dalej rządziła - podkreślił kolejna z uczestniczek.
Na ostatniej przedwyborczej prostej ujęcia z Warszawy mogą pomóc w mobilizacji wyborców. - Dla nas najważniejsze jest, żeby zachęcić młodych do pójścia na wybory - mówiła jedna z uczestniczek. - Nieważne, skąd jesteśmy, jeśli chodzi o regiony kraju, tylko razem możemy coś zmienić, i taka jest prawda - przypominał kolejny maszerujący.
Poparcie dla Unii Europejskiej
Paulina i Marcin mają po 26 lat - do Warszawy w niedzielę przyjechali spod Opola. - Budzimy się rano, włączamy telewizję i nagle dzieje się coś, co jest kompletnie absurdalne dla reszty świata. Mamy już znieczulicę na takie afery, na absurdalne sytuacje, które się dzieją w Polsce, i przestajemy na to reagować - zwraca uwagę Paulina. Oboje tłumaczą, że przyjechali, żeby pokazać, że na takie znieczulenie nie można sobie pozwolić.
Podobnego zdania są także inni uczestnicy marszu. - Instytucje, które powinny sprawować pieczę nad prawem, są rozbrajane przez rządzących - mówił jeden z mężczyzn. - Uratujmy ten kraj przed ekonomiczną dewastacją i też ustrojową - zaapelował inny uczestnik.
Na marszu widać było zarówno polskie, jak i unijne flagi. Zakończenie sporów z Brukselą, jak mówili maszerujący, to jedna z najważniejszych rzeczy do załatwienia. - Żeby Polska znów była częścią tej wielkiej europejskiej rodziny. Żeby Polska znowu odzyska swój głos na arenie międzynarodowej - wskazywała jedna z uczestniczek. - Wszyscy chcemy zmian. Wszyscy chcemy być w Unii Europejskiej. Wszyscy chcemy, aby było lepiej i radośniej w tym kraju - zapewniał kolejny maszerujący. Z kolei inna z kobiet przyznała, że "ma po prosu dość". - Jeszcze nigdy nie było takiego podziału społeczeństwa polskiego jak w tej chwili - stwierdziła.
Czytaj również: Nie tylko Warszawa. "Sygnał sprzeciwu" również z innych miast
Zgodnie z hasłem "Głosuj dla nas" - przygotowanym przez Koalicję Obywatelską - wielu starszych uczestników zwracało uwagę, że to już nawet nie chodzi o dobre warunki życia dla nich, tylko dla najmłodszych. - Ja mam wnuki, ja mam dzieci i dla nich to robię - mówiła jedna z maszerujących kobiet. Zgodził się z nią także inny uczestnik marszu. - Żebym miał bezpieczną i demokratyczną Polskę dla swoich wnuków - mówił.
Źródło: Fakty po Południu TVN24