Za kilka dni minie 20 lat od wydarzeń, które na zawsze zmieniły świat. 11 września 2001 roku terroryści z Al-Kaidy dokonali ataku na bliźniacze wieże w Nowym Jorku i na Pentagon. Pokolenie urodzone po zamachach czytało o nich głównie w podręcznikach historii. W jaki sposób opowiedzieć młodym ludziom o tym, co się wtedy wydarzyło? Tego zdania postanowiło podjąć się jedno z nowojorskich muzeów, w którym świadkowie zamachów opowiadają o swoich doświadczeniach. Materiał "Faktów o Świecie" TVN24 BiS.
20 LAT OD TRAGEDII - 11 WRZEŚNIA OD 14 PROGRAM SPECJALNY W TVN24 GO
Joan Mastropaolo na własne oczy widziała, jak porwany przez terrorystów samolot wbija się w północną wieżę World Trade Center. Ataki z 11 września 2001 roku na zawsze zmieniły jej życie. Obecnie kobieta pracuje w jednym z nowojorskich muzeów, które za cel obrało sobie edukację pokolenia urodzonego po zamachach.
- To najgorszy atak z jakim mieliśmy do czynienia na amerykańskiej ziemi. Nie możemy odpuścić, nie możemy zapomnieć. Chcemy, by młodsze pokolenie zdobyło wiedzę i przekazywało ją dalej, kiedy my będziemy się starzeć - mówi Joan Mastropaolo z 9/11 Tribute Museum.
Joan swoją historię opowiadała niezliczoną ilość razy. Kilka dni przed 20. rocznicą ataków z 11 września 2001 roku w muzeum gościła grupę uczniów z Oregonu, którzy o zamachach czytali głównie w podręcznikach historii.
- Ci ludzie już nie mogą mówić. Poszli do pracy i zginęli. Poczułam, że muszę zrobić wszystko co w mojej mocy, by opowiedzieć ich historie, by uczcić ich pamięć - podkreśla Joan.
- Kiedy doszło do ataków, nie było mnie na świecie. To smutne, że tak wielu ludzi straciło życie pracując czy po prostu przechodząc obok. To ważne byśmy pamiętali o tym, co się stało. Było to ważne wydarzenie dla naszego kraju - uważa Gillian Rodriguez Lentz, 14-latka z Oregonu.
Edukacja młodszego pokolenia
11 września 2001 roku terroryści z Al-Kaidy porwali cztery samoloty. Dwa z nich uderzyły w bliźniacze wieże World Trade Center, jeden w Pentagon. Ostatni atak się nie powiódł, bo grupa pasażerów powstrzymała zamachowców, poświęcając własne życie. W atakach zginęło prawie trzy tysiące osób.
- Każdy stracił coś tego dnia: czy to dom, czy członka rodziny. To bolesny widok. Jest mi przykro z powodu wszystkich tych, którzy stracili kogoś lub coś ważnego - mówi Ian Crites, 15-latek z Oregonu.
- Zdałam sobie sprawę, że zanim się urodziłam, wydarzyło się wiele rzeczy. Zrozumiałam, że powinnam poświęcić temu więcej uwagi - podkreśla Mia Thorington, 14-latka z Oregonu.
Niektórzy obawiają się, że po 20. rocznicy zainteresowanie atakami z 11 września 2001 roku osłabnie, dlatego edukacja młodego pokolenia jest dla Amerykanów bardzo ważna. Dla wielu młodych ludzi to emocjonalnie trudna lekcja, ale zdaniem dorosłych obywateli USA wszyscy powinni ją odrobić.
- Nasza misja jest dość prosta. Chcemy dzielić się historiami ludzi, którzy byli na miejscu tragedii, którzy jej doświadczyli, chcemy opowiadać o rodzinach, które w zamachach straciły swoich bliskich - zaznacza Joan Mastropaolo.
Co można zobaczyć w muzeum?
Podczas wizyty w nowojorskim 9/11 Tribute Museum uczniowie mogą wysłuchać nie tylko opowieści świadków ataków, które na zawsze zmieniły świat. Oglądają też relacje z 11 września 2001 roku, zdjęcia pokazujące moment zawalenia wież, płonące budynki i próby ratowania ludzi uwięzionych pod gruzami.
15-letni Ian, który marzy o dołączeniu do amerykańskich sił powietrznych, dopiero podczas wizyty w muzeum zrozumiał powagę tamtego dnia.
- Gdy usłyszałem historię Joan, kiedy zobaczyłem zdjęcia ludzi, którzy przeżyli, którzy zginęli tego dnia, jeszcze bardziej zapragnąłem dołączyć do armii. Jeśli uda mi się ochronić kogoś przed śmiercią, jeśli uda mi się sprawić, że ten ostatni raz zobaczą się z przyjaciółmi, rodziną, z chęcią to zrobię - mówi chłopak.
Do amerykańskiej armii postanowiło dołączyć wielu młodych ludzi urodzonych po 11 września 2001 roku. W sierpniu część z nich była w Afganistanie pomagając podczas ewakuacji w Kabulu.
W zamachu, do którego doszło blisko dwa tygodnie temu w pobliżu lotniska w Kabulu, zginęło trzynaścioro amerykańskich żołnierzy. Pięcioro z nich miało zaledwie 20 lat - urodzili się w oni 2001 roku.
Autor: Justyna Kazimierczak / Źródło: Fakty po południu TVN24