Oklaski dla lekarzy, podziękowania za codzienne zmaganie się z pandemią - tego już właściwie nie ma, bo pandemia nam spowszedniała. Koronawirus wciąż jest, atakuje i zabija. Kolejne osoby zakażają się i walczą o życie. Ratują ich lekarze - coraz bardziej zmęczeni. Pomagają im pielęgniarki - których coraz częściej brakuje.
Na oddziale w Bolesławcu jest tak jak na każdym innym oddziale zakaźnym. Każdy dzień to walka na pełnych obrotach. Już drugi rok. - My się staramy w wolnych chwilach albo rozmawiać między sobą i troszkę żartować, żeby jakoś rozładować napięcie, a z drugiej strony wykorzystać też praktycznie każdy moment na to, żeby wyciągnąć nogi na kanapie i chwilę się przespać - mówi Artur Nahorecki, kierownik oddziału covidowego szpitala w Bolesławcu na Dolnym Śląsku.
- Medycy są w dużo cięższej sytuacji, dużo jest trudniej, dużo jest więcej zgonów, dużo jest więcej zachorowań, dużo więcej jest po prostu pracy - wylicza Kamil Barczyk, dyrektor szpitala w Bolesławcu.
Oklaski towarzyszące walce z pierwszą falą pandemii przebrzmiały, choć lekarze, pielęgniarki, opiekuni medyczni i ratownicy są z pacjentami nieustająco. Pomagają pacjentom, którzy przeżyli najgorsze, ale nie mogą zostać odwiedzeni przez członków rodziny. Są na pierwszej linii frontu i nie mają szans na przerwę.
- Ponieważ ciągle jest tak dużo chorych i tak dużej liczbie chorych my musimy pomagać i ciągle przed nami są kolejne fale, więc to jest największa bezsilność - wyjaśnia doktor Magdalena Wiśniewska, kierownik Szpitala Tymczasowego w Szczecinie.
Brakuje pielęgniarek
Doktor Beata Osińska dziś przez walkę z COVID-19 czuje się starsza o co najmniej pięć lat. - Gros z naszych kolegów po przejściu fali covidowej odchodzi na emerytury. Mówią, że nie dają rady. Oni już nie mają siły na to, żeby podejmować tę rękawicę i walczyć z covidem - wyjaśnia Beata Osińska, lekarz specjalista medycyny rodzinnej.
W wieku emerytalnym jest co piąty lekarz lub lekarka. Sami potrzebują pomocy. Świeżej krwi w pielęgniarstwie - tak jak dziś - nie brakowało jeszcze nigdy. - Przysyłają po prostu do nas prawo wykonywania zawodu i zrzekają się go - mówi Tadeusz Wadas, przewodniczący Małopolskiej Okręgowej Izby Pielęgniarek i Położnych.
Od salowej po profesora - to na ich barkach jeszcze jakoś trzyma się system. Można im pomóc. Wystarczy się zaszczepić. Inaczej czeka nas fala za falą.
Koronawirus SARS-CoV-2: objawy, statystyki, jak rozprzestrzenia się epidemia - czytaj raport specjalny tvn24.pl
Autor: Marzanna Zielińska / Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: tvn24