Laboratorium Narodowego Instytutu Zdrowia Publicznego - Państwowego Zakładu Higieny zawiesza działalność. U jednej z pracowniczek wykryto koronawirusa SARS-CoV-2. Dyrektor instytutu zapewnia, że kobieta nie brała udziału w procesie diagnostyki, a zamknięcie jednego laboratorium nie wpłynie znacząco na badania w skali całego kraju. O tym samym przekonuje rzecznik Ministerstwa Zdrowia Wojciech Andrusiewicz.
NFZ prowadzi całodobową infolinię (800 190 590) udzielającą informacji o postępowaniu w sytuacji podejrzenia zakażenia koronawirusem.
Koronawirus SARS-CoV-2: objawy, statystyki, jak rozprzestrzenia się epidemia - czytaj raport specjalny tvn24.pl
Bez ich poświęcenia skuteczna walka z koronawirusem byłaby niemożliwa. Diagności laboratoryjni Narodowego Instytutu Zdrowia Publicznego - Państwowego Zakładu Higieny przez ostatni miesiąc pracowali dzień i noc, badając próbki na obecność nowego koronawirusa.
Choć nawet na chwilę nie zabrakło im serca i chęci do walki z wirusem, na najbliższe dwa tygodnie będą musieli przerwać pracę.
- To jest to ryzyko wpisane w realizację tych zadań na pierwszej linii frontu: potwierdzenie zakażenia u naszego pracownika - mówi dr Grzegorz Juszczyk, dyrektor instytutu. - Wykonywaliśmy tych badań między 60 a 120 w ciągu doby. (...) Nie widzę jakiegoś zagrożenia dla całego procesu diagnostycznego - uspokaja.
Tego samego zdania jest rzecznik Ministerstwa Zdrowia. - W kraju działa 21 laboratoriów, które również mają zapas możliwości diagnostycznych. Zamknięcie czasowe laboratorium NIZP-PZH nie wpłynie na szybkość i skuteczności badań dotyczących koronawirusa - podkreśla w rozmowie z PAP Wojciech Andrusiewicz.
Jeden z najważniejszych ośrodków diagnostycznych
Jeszcze w nocy z wtorku na środę diagności NIZP-PZH pracowali pełną parą. Instytut jako pierwszy i początkowo jedyny ośrodek w Polsce badał próbki na obecność koronawirusa SARS-CoV-2.
Także tutaj na powtórne badanie trafiały próbki z 21 laboratoriów, jeśli nie było stuprocentowej pewności co do wyników. - Jeżeli tylko diagnosta miał jakiekolwiek wątpliwości oraz dla celów naukowych - tłumaczy dyrektor Juszczyk.
- Ja też cały dzień już rozmawiam z innymi laboratoriami, do których możemy w tym okresie przestoju kwarantannowego przekazać sprzęt. Nasi naukowcy też są gotowi także zdalnie wspierać (inne jednostki - przyp. red.) - mówi szef instytutu.
Procedury działają
Nie zawiodły kombinezony, procedury ani sprzęt. Zakażona koronawirusem pracowniczka nie brała udziału w badaniach w laboratorium, ale miała kontakt z wieloma innymi osobami pracującymi w NIZP-PZH.
Dwutygodniową kwarantannę przejdzie co najmniej 15 pracowników zakładu. - To osoby niezwykle zaangażowane, które wierzą w misję takich instytucji jak nasza, w misję zdrowia publicznego - opisuje Juszczyk.
Obowiązki laboratorium referencyjnego najszybciej jak to możliwe przejmie inna placówka na terenie Mazowsza.
Autor: Wojciech Bojanowski / Źródło: Fakty TVN, PAP