Jest orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego, ale Sejm nie zmienił ustawą przepisów w sprawie aborcji. PiS mówi, że nie podejmie takiej inicjatywy, ale Konfederacja i Solidarna Polska takie projekty złożą. Najważniejsze pytanie brzmi: czy kobiety już dziś muszą bać się, że będą zmuszane do rodzenia ciężko i nieuleczalnie chorych dzieci?
Stanowisko Trybunału Konstytucyjnego w sprawie aborcji może oznaczać, że obowiązująca od ponad dwudziestu lat i niezwykle ważna dla kobiet przesłanka do legalnej aborcji w sytuacji podejrzenia ciężkiego uszkodzenia płodu oficjalnie zniknie z polskiego porządku prawnego.
- W tej sprawie nie jest potrzebna nowelizacja ustawy - zapewnia Bartłomiej Wróblewski z KP PiS.
Choć orzeczenia wydawane przez obecny Trybunał Konstytucyjny wielu profesorów prawa podważa, to jednocześnie byli sędziowie Trybunału przyznają, że na dziś wywalczony w latach 90. XX wieku wspólnie przez posłów i Kościół tak zwany "kompromis aborcyjny" przestanie w Polsce obowiązywać.
- Jeżeli ktokolwiek miał skierowanie na wykonie zabiegu, a wyrok będzie ogłoszony, no to wówczas nie może tego wykonać - mówił na antenie Radia Plus Michał Woś, wiceminister sprawiedliwości z Solidarnej Polski i klubu parlamentarnego Prawa i Sprawiedliwości.
Bez ogólnopolskiej debaty
- Nakaz rodzenia śmiertelnie chorych dzieci to właściwie nie jest decyzja jakiegoś tam Trybunału Konstytucyjnego, tylko to jest decyzja Jarosława Kaczyńskiego - przekonuje Kamila Gasiuk-Pihowicz z Koalicji Obywatelskiej.
Za tym konkretnym przepisem w ustawie o ochronie rodziny, który jedną decyzją skreślił w czwartek Trybunał, kryją się bardzo konkretne tragedie kobiet i ich rodzin.
- Inne matki czekając na dziecko, planują kupno łóżeczka, wózka. My planowaliśmy pogrzeb - opowiada jedna z kobiet.
W tym przypadku szans na przeżycie dziecka nie było. Wtedy prawa do legalnej aborcji odmówił lekarz, powołując się na klauzulę sumienia. To właśnie takie aborcje - po decyzji Trybunału, a bez szerokiej ogólnopolskiej debaty - będą w Polsce nielegalne.
"Jesteśmy w średniowieczu"
Na straży tak zwanego "kompromisu aborcyjnego" przez lata stała również część prawicy. Sam Lech Kaczyński przekonywał, że "kompromis aborcyjny" jest rozwiązaniem dobrym. - Uważam, że osiągnięty 15 czy 14 lat temu kompromis jest kompromisem, którego nie wolno naruszać. Powtarzam - nie wolno naruszać - mówił w marcu 2007 roku Lech Kaczyński.
Wygląda na to, że obecnie jednak Jarosław Kaczyński zdecydował się na radykalną w tej kwestii zmianę. Robi to przy rosnącej w siłę Konfederacji i walczącym o miejsce na prawicy Zbigniewie Ziobrze i w końcu zaostrzenie prawa aborcyjnego daje prezesowi PiS-u silniejszą niż kiedykolwiek wcześniej wdzięczność Kościoła.
- W XXI wieku my nie jesteśmy. My jesteśmy w średniowieczu. W Europie nie ma takiego prawa - wskazuje Joanna Scheuring-Wielgus z Wiosny i parlamentarnego klubu Lewicy.
Swój projekt ustawy chroniący kobiety, ich bliskich i lekarzy przed karaniem złoży w Sejmie Lewica. PiS po raz kolejny zapowiada pomoc dla rodzin niepełnosprawnych dzieci.
Autor: Arleta Zalewska / Źródło: Fakty TVN