Wyrok Trybunału Konstytucyjnego w sprawie aborcji wciąż nie został opublikowany, więc szpitale nie mają prawa odmawiać kobietom zaplanowanego zabiegu przerwania ciąży. Helsińska Fundacja Praw Człowieka sprawdziła, czy kobiety z ciężkim i nieodwracalnym uszkodzeniem płodu, skierowane na przerwanie ciąży, są przyjmowane do szpitali. Nie wszędzie są.
To, jak wygląda sytuacja po październikowym wyroku Trybunału Konstytucyjnego w szpitalach w całej Polsce, postanowiła sprawdzić Helsińska Fundacja Praw Człowieka.
- Dopóki wyrok Trybunału Konstytucyjnego nie został formalnie opublikowany, do tego czasu nie doszło do zmiany stanu prawnego i nadal jest podstawa, by kobiety, które chcą wykonać zabieg przerwania ciąży, miały taką możliwość - podkreśla Jarosław Jagura z Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka.
Niektóre szpitale przekonują, że terminacja ciąży nadal jest wykonywana. Inne powołują się na klauzulę sumienia. Są też takie szpitale, jak Samodzielny Publiczny Zakład Opieki Zdrowotnej w Świdniku, który oficjalnie przyznał, że właśnie w związku z orzeczeniem Trybunału "nie ma obecnie możliwości przeprowadzenia zabiegu przerywania ciąży ze względów embriopatologicznych". Jednocześnie szpital podkreślił, że działają "w zgodzie z przepisami polskiego prawa".
Helsińska Fundacja Praw Człowieka odpowiada krótko: to nieprawda. - Brak wykonania tego zabiegu w obecnej sytuacji stanowi złamanie prawa - podkreśla Jarosław Jagura.
Różne tłumaczenia szpitali
Miejski Szpital Zespolony w Olsztynie w odpowiedzi na pytania Fundacji też przyznał, że terminacji ciąży z powodu ciężkiej i nieodwracalnej wady płodu nie wykonuje do czasu opublikowania "wiążących aktów prawnych". Pod pismem z odpowiedzią podpisał się kierownik kliniki ginekologii i położnictwa, a także dyrektor szpitala.
Gdy kilka dni później poprosiliśmy przedstawicieli szpitala o komentarz, nagle uległ on zmianie. W nowym piśmie przeczytaliśmy, że poprzednia odpowiedź była "jednostkową opinią", a stanowisko szpitala jest takie, że zabiegi są wykonywane.
Tyle w teorii. Praktyka w całym kraju wygląda zupełnie inaczej. Federacja na rzecz Kobiet i Planowania Rodziny szacuje, że szpitale, które wykonują terminację ciąży w przypadkach patologicznych wad płodu, stanowią 5 procent wszystkich szpitali.
- Około 80 przypadków legalnej aborcji musiałyśmy monitorować i wspierać kobiety od samego początku tej drogi do końca, bo im odmówiono, bo lekarz prowadzący ciążę powiedział, że "u nas na pewno nie" - mówi Krystyna Kacpura, dyrektorka wykonawcza Federacji na rzecz Kobiet i Planowania Rodziny.
Ogólnopolski Strajk Kobiet kolejne duże protesty zapowiada na 13 grudnia.
Autor: Magda Łucyan / Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: tvn24