Nadchodziła godzina debaty, a wciąż nie było wiadomo, kto z kim i w jakiej formule weźmie w niej udział. Przy organizacji takich wydarzeń to się właściwie nie zdarza, a wszelkie szczegóły ustalane są dużo wcześniej. W Końskich było inaczej, a samo oczekiwanie na debatę było momentami pełne napięć.
Chyba żadna debata prezydencka nie cieszyła się dotąd aż takim zainteresowaniem, choć nie zawsze takim, o jakie chodziło. Do kandydatów na urząd prezydenta szarżą próbowali dołączyć politycy Prawa i Sprawiedliwości pod dowództwem posła Mariusza Goska, Jana Kanthaka oraz pracownicy związanej z PiS-em Telewizji Republika.
ZOBACZ TEŻ: Dwoje kandydatów, którym debata w Końskich powinna pomóc. "Bez polityki zaciśniętych szczęk"
Do retorycznego starcia stanęło ośmiu kandydatów. Początkowo miało być ich dwóch. Później jeden sugerował, że nie przyjdzie, sześcioro dołączyło w ostatniej chwili, a w końcu przeszedł i ten, którego miało nie być - czyli Karol Nawrocki.
Emocje na zewnątrz budynku
Konserwatywne telewizje też transmitowały debatę, choć postronne, agresywne osoby zostały na zewnątrz.
Podczas debaty Karol Nawrocki postawił przed Rafałem Trzaskowskim tęczową flagę. - Ostatnio ucieka od tej symboliki - zaznaczył kandydat PiS-u. - Wy macie jakąś absolutną obsesję, i prezes Kaczyński, a propos gejów. Ja nie wiem, czego wy się boicie. Kaczyński się boi Europy, boi się gejów, boi się rodeo. To jest naprawdę coś niebywałego - odpowiedział Trzaskowski. Akurat rodeo prezes PiS ogląda ze szczególnym zamiłowaniem.
Flagę ostatecznie przejęła kandydatka Lewicy Magdalena Biejat. - Chciałam zaproponować Rafałowi Trzaskowskiemu, bo właśnie widziałam, że schował tęczową flagę. Ja się jej nie wstydzę, chętnie ją od pana przejmę - powiedziała.
Jedne z najbardziej zaskakujących odpowiedzi padły po pytaniu uchodzącym w debatach za najbardziej trywialne - czyli o pierwszą podróż zagraniczną po objęciu urzędu. Padła nazwa Waszyngtonu, stolic europejskich, ale nie tylko. Krzysztof Stanowski odpowiedział, że wybierze się do Male, stolicy Malediwów, gdyż "ten kraj idzie pod wodę". Natomiast kandydat Maciej Maciak nie wskazał żadnej stolicy. Marek Jakubiak wymienił za to całą listę. - Ta podróż po tych państwach będzie trwała około miesiąca czasu - mówił. Karol Nawrocki wybrałby się w pierwszą podróż zagraniczną do Waszyngtonu, z międzylądowaniem w Watykanie. Dodał, że z Watykanu do Rzymu jest blisko.
ZOBCZ RÓWNIEŻ: Nawrocki chce bronić "polskiego Węgra", Trzaskowski zaprasza do "telekomunikacji miejskiej"
Emocje wewnątrz budynku
Stałym elementem debaty były pytania wzajemne do kandydatek i kandydatów, choć większość skarżyła się na "duopol" na polskiej cenie politycznej, to kierowała pytania głównie do Rafała Trzaskowskiego i Karola Nawrockiego. Często pytania nie były w temacie, a tym bardziej odpowiedzi. Chwilę zajęło kandydatkom i kandydatom, zanim zauważyli, że ich kąśliwe pytanie może spotkać się z jeszcze bardziej kąśliwą odpowiedzią, na którą nie ma już riposty.
- Kim pan właściwie jest, panie Rafale? - zadał pytanie Karol Nawrocki. Rozbawiony kandydat KO zauważył, że to nie on ma problem z podwójną tożsamością, tylko właśnie kandydat PiS.
W pewnym momencie kandydat Prawa i Sprawiedliwości na pytanie marszałka Sejmu Szymona Hołowni zareagował w ten sposób, choć to była seria pytań wzajemnych: "jest pan marszałek uczestnikiem debaty prezydenckiej i to nie pan marszałek zadaje pytania, tylko panu marszałkowi zadają... Momencik". Z sali odezwały się protesty.
Źródło: Fakty po Południu TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24