W szpitalu Ujastek w Krakowie pacjentki były potajemnie nagrywane. Dyrekcja pisze o "stanie wyższej konieczności"

Źródło:
Fakty po Południu TVN24
W szpitalu Ujastek w Krakowie pacjentki były potajemnie nagrywane. Dyrekcja pisze o "stanie wyższej konieczności"
W szpitalu Ujastek w Krakowie pacjentki były potajemnie nagrywane. Dyrekcja pisze o "stanie wyższej konieczności"
Katarzyna Czupryńska-Chabros/Fakty po Południu TVN24
W szpitalu Ujastek w Krakowie pacjentki były potajemnie nagrywane. Dyrekcja pisze o "stanie wyższej konieczności"Katarzyna Czupryńska-Chabros/Fakty po Południu TVN24

Na nagraniach ze szpitala Ujastek w Krakowie znajdują się matki karmiące i pielęgnujące swoje nowo narodzone dzieci. Urząd Ochrony Danych Osobowych poinformował, że szpital zamontował monitoring w dwóch salach oddziału neonatologii - kamery ukryte były w zegarach. To jednak nie wszystko. Zaginęły karty pamięci z nagraniami z nielegalnego podglądu.

O sprawę szpitala Ujastek z Krakowa pytamy niezwiązane z nią młode matki na drugim końcu Polski, w Szczecinie. - Karmienie piersią to jest rzecz naturalna, ale nie przed kamerami, zwłaszcza w szpitalu, jeszcze ukrytymi - wskazuje pani Julia. - Poczułabym się bardzo oszukana przez taki szpital i straciłabym zaufanie w ogóle do takiego miejsca - mówi pani Ada.

Prezes Urzędu Ochrony Danych Osobowych nałożył na Szpital Położniczo-Ginekologiczny Ujastek kary w wysokości w sumie ponad miliona 145 tysięcy złotych za zamontowanie ukrytych kamer, o których nie wiedziały ani pacjentki, ani pracownicy, oraz utratę kart pamięci z nagraniami z dwóch sal oddziału neonatologii.

O nieprawidłowościach poinformowała sama placówka. - Centrum medyczne wprowadziło na oddziale neonatologii monitoring w postaci dwóch kamer ukrytych w zegarach - przekazuje Karol Witowski, rzecznik prasowy Urzędu Ochrony Danych Osobowych.

- Kiedy jesteśmy po porodzie, to jest taki moment, w którym doświadczamy bardzo wielu różnych sytuacji związanych z naszym ciałem, karmimy piersią, jest nawał mleka, mleko bardzo często wypływa, potrzebujemy zmienić wkładki laktacyjne, nasze piersi są często eksponowane - mówi Joanna Pietrusiewicz, prezeska Fundacji Rodzić po Ludzku.

Poszkodowanych może być nawet 190 osób

Jakie sytuacje zostały tam nagrane - dokładnie nie wiadomo. Urząd Ochrony Danych Osobowych informuje, że "monitoring swoim zakresem rejestrował obraz ukazujący zarówno noworodki, jak i ich matki, podczas intymnych czynności, między innymi takich jak karmienie dzieci czy ich pielęgnacja".

- Już dawno stwierdzono, że także dziecko podlega ochronie intymności i nie można obnażać ciała tego dziecka - zwraca uwagę Dorota Karkowska, radca prawny.

- Skoro ktoś się zdecydował kamery zainstalować, to powinien o tym powiedzieć, poinformować pacjentki, poinformować pracowników - wskazuje dr Paweł Litwiński, adwokat, członek zespołu ekspertów w Urzędzie Ochrony Danych Osobowych.

Coraz więcej kobiet opisuje swój poród jako "bolesny, traumatyczny czy tragiczny". RPO interweniuje
Coraz więcej kobiet opisuje swój poród jako "bolesny, traumatyczny czy tragiczny". RPO interweniujeKatarzyna Górniak/Fakty TVN

W oświadczeniu zarządu i dyrekcji szpitala czytamy, że monitoring był umieszczony w salach Intensywnej Terapii i Patologii Noworodka ze względu na konieczność szybkiego działania w celu ochrony życia i zdrowia wcześniaków i było to działanie w stanie wyższej konieczności.

Urząd Ochrony Danych Osobowych przekazuje, że dzieci, których wizerunek został utrwalony, nie wymagały już intensywnej terapii. W mailu z biura Rzecznika Praw Pacjenta czytamy, że to, co stało się w krakowskim szpitalu, z legalnym monitoringiem medycznym nie miało nic wspólnego, że była to potajemna rejestracja pacjenta, także w czasie wykonywania czynności intymnych.

- Karmimy w różnych miejscach, ale wtedy to jest nasza już decyzja i staramy się to robić tak, żeby nie było na nas kamery ustawionej - mówi pani Ada.

Umieszczony w szpitalu sprzęt rejestrował obraz i dźwięk w okresie od 1 do 23 lipca 2023 roku, a karty pamięci nie były zaszyfrowane. - Zawierały dane 190 osób, w tym dzieci, rodziców pacjentów oraz personelu - informuje Karol Witowski.

CZYTAJ TAKŻE: W szpitalu były ukryte kamery, jest kara

- W sytuacji kiedy te nagrania zaginęły, to krzywda po stronie osób nagranych jest jeszcze większa, bo nie wiadomo, kto w końcu uzyskał dostęp do tych nagrań - wskazuje dr Paweł Litwiński.

Prokuratura umorzyła śledztwo w tej sprawie z powodu niewykrycia sprawcy, ale pozwy cywilne za naruszenie wizerunku czy prawa do intymności i godności to coś zupełnie innego.

- Art. 82 RODO daje bezpośrednią możliwość pozwania szpitala, tej placówki, która nagrywała te obrazy i następnie je zagubiła, pozwania o zadośćuczynienie - przytacza dr Paweł Litwiński.

Szpital zapowiada, że od kary finansowej nałożonej przez UODO się odwoła.

Autorka/Autor:

Źródło: Fakty po Południu TVN24

Źródło zdjęcia głównego: TVN24