Najdłużej czeka się na serce i płuca, ale nawet nerek, których transplantacji jest najwięcej, wciąż przeszczepia się za mało. W Polsce obowiązuje zasada domniemanej zgody na pobranie organów od zmarłego, ale dla lekarzy transplantologów kluczowa jest opinia rodziny. Dlatego tak ważne jest świadome wyrażenie zgody, rozmowa z najbliższymi i edukacja.
Chociaż do występowania na scenie Piotr Polk jest przyzwyczajony, to w piątek występował w innej niż aktorskiej roli. Dawał świadectwo, opowiadał swoją historię. - Pamiętam, przed operacją zapytałem doktora, który mnie operował, gdzie jest moja nerka, a on powiedział, że w lodówce. Przez chwilę pomyślałem sobie, że jestem na planie filmowym i taki drobny żart przed ujęciem, ale to prawda - opowiada aktor.
O tym, jak wygląda drugie życie, jakie aktor dostał dwa lata temu dzięki przeszczepieniu, opowiadał w ramach spotkań transplantologicznych. Spotkania mają nie tylko edukować, ale też uświadamiać, jak ważne jest oświadczenie woli do oddawania organów.
- Możemy lać łzy, one kiedyś wyschną, możemy dawać wyrazy współczucia, one miną, możemy położyć kwiaty na grobie, one uschną, a nasza krótka decyzja, żeby poświęcić, oddać tę część, która jest w tobie dobra, sprawna, żeby uratować życie drugiemu człowiekowi, można powiedzieć, jest dla ciebie wieczna - podkreśla Polk.
Decyzja, jaką musi podjąć rodzina, jest bez wątpienia trudna, ale - co podkreślają zarówno lekarze, jak i pacjenci - przekazanie narządów po śmierci ratuje życie, i to nie jedno. Wie o tym pan Jarosław Malinowski, któremu rok temu lekarze przeszczepili nerkę.
- Nie było czasu się bać, po południu dostałem telefon i rano o szóstej już byłem na stole operacyjnym - wspomina pan Jarosław.
Dzięki nowemu narządowi pan Jarosław cieszy się teraz normalnym życiem - bez dializ i codziennych dojazdów do szpitala. Wszystko dzięki decyzji zmarłego dawcy.
Choć liczba przeszczepów w Polsce z roku na rok powoli wzrasta, to na tle Europy wypadamy słabo
W Polsce obowiązuje zasada domniemanej zgody na pobranie organów od zmarłego, ale dla lekarzy transplantologów kluczowa jest opinia rodziny. Dlatego tak ważne jest świadome wyrażenie zgody, rozmowa z najbliższymi i edukacja. Oświadczenie - wypełnione za życia - nie jest usankcjonowane prawnie, ale dokument podpowiada naszym bliskim, jaka była nasza wola.
- Rodzina ma jasną sytuację, że chcielibyśmy, aby nasze narządy trafiły po śmierci dla kogoś innego, jeżeli to oczywiście będzie możliwe - zwrócił uwagę dr Adam Parulski z Poltransplantu, Centrum Organizacyjno-Koordynacyjnego ds. Transplantacji.
Choć liczba przeszczepów w Polsce z roku na rok powoli wzrasta, to na tle Europy wypadamy słabo. Dla porównania, w Holandii wykonuje się 27 razy więcej zabiegów transplantacyjnych niż u nas. - W ubiegłym roku przeszczepionych zostało pond 900 nerek przy liście oczekującej ponad 1900 osób - wskazuje lek. med. Paweł Andrzej Zieliński, specjalista chirurgii ogólnej z Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego w Kielcach.
CZYTAJ TEŻ: To urządzenie zrewolucjonizuje transplantologię serca w Polsce. "Kończy się epoka lodowcowa"
Ubiegły rok był rekordowy, jeśli chodzi o liczbę transplantacji - wykonano łącznie ponad 1800 przeszczepień. Głównie nerek, wątroby i trzustki. Z danych Poltransplantu wynika, że najdłużej czeka się na serce i płuco. Co ważne - sto z tych przeszczepień było od żywych dawców. Stąd apel, żeby zachęcać do dawstwa altruistycznego.
- Żeby komuś pomagać, bo oddanie nerki, jeśli jest się samemu zdrowym, nie wpływa na pogorszenie się naszego stanu zdrowia - podkreśla dr Jacek Bicki, świętokrzyski wojewódzki konsultant ds. transplantologii klinicznej.
Narządy pobrane od jednego zmarłego dawcy mogą uratować życia nawet siedmiu osobom. - Nie ma nic piękniejszego jak oddać część siebie albo część kogoś, kto już nigdy z tobą nie będzie, do ratowania innych - przekonuje Piotr Polk.
Źródło: Fakty po Południu TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24