Dwie studentki - położnictwa oraz pielęgniarstwa - wyruszą na Wybrzeże Kości Słoniowej w ramach misji medycznej organizowanej przez Fundację Salvatti.pl. Warunki panujące w szpitalu, do którego jadą, są bardzo trudne - brakuje tam niemal wszystkiego. Dlatego studentki chcą zabrać jak najwięcej sprzętu medycznego i w tym celu organizują zbiórkę. Pomóc może każdy.
Magdalena Halska i Katarzyna Wielgus, studentki położnictwa oraz pielęgniarstwa, ostatniego dnia września wyruszą na Wybrzeże Kości Słoniowej. Do Polski wrócą dopiero przed Bożym Narodzeniem. To będzie misja medyczna. Weźmie w niej udział również doświadczona lekarka.
- Jest bardzo trudne dla lekarza, który dysponuje wszelkimi środkami nowoczesnymi, (...) przestawienie się na taką sytuację, kiedy mam własny rozum, ręce i słuchawkę co najwyżej - mówi Magdalena Chrzanowska, neonatolog, pediatra w Szpitalu Uniwersyteckim nr 1 w Bydgoszczy.
W tych obawach lekarki nie ma przesady. - Sala szpitalna to są ceratowe łóżka, na których nie ma pościeli, albo tylko jedno prześcieradło. Materiałów opatrunkowych brakuje, nie mówię już o sprzęcie medycznym, na przykład aparaty do KTG tam są czymś nowym, tam jeszcze słuchają tętna dziecka przez taką słuchawkę, którą przystawiają do brzucha - wyjaśnia Monika Mostowska, wiceprezes Pallotyńskiej Fundacji Misyjnej Salvatti.pl.
Dlatego młode kobiety prowadzą zbiórkę w internecie i nie tylko. Do szpitala w Bouake chcą zabrać jak najwięcej sprzętu medycznego. - Potrzebują przyrządu do podskórnego mierzenia bilirubiny, czyli bilirubinometru. Potrzebują pulsoksymetrów i każdej ilości drobnego sprzętu medycznego, typu wkłucia centralne, jakieś wenflony, środki opatrunkowe, może cewniki do naczyń pępowinowych - wskazuje Chrzanowska,
Studentki chcą to zrobić po to, by choć trochę poprawić sytuację pacjentów, którzy na opiekę medyczną gwarantowaną przez państwo nie mają tam szans. - To jest tylko wąska grupa tych rzeczywiście bogatych, którzy mają ubezpieczenia zdrowotne i mogą się leczyć, ale na ogół służba medyczna, służba zdrowia, jest płatna i dość kosztowna, bo im uboższy kraj, tym wyższe ceny - wyjaśnia Mostowska.
Wolontariat misyjny organizują od lat
Fundacja Salvatti.pl wolontariat misyjny organizuje od kilku lat. Szef kliniki pediatrii szpitala w Bouake jest przyjacielem Pallotynów od czasów wojny domowej na Wybrzeżu Kości Słoniowej.
- Jest tam neonatologia, pediatria, ta sala porodowa, na której ja bym najbardziej chciała pracować - mówi Magdalena Halska, studentka położnictwa, wolontariuszka Fundacji Salvatti.pl. - Od małego była już ta chęć pomocy ludziom i wyjazdu gdzieś dalej. Dlatego jak spotkałam Magdę, i powiedziała: "hej, jadę na misję, chcesz jechać ze mną?", to spadła mi z nieba dosłownie - wspomina Katarzyna Wielgus, studentka pielęgniarstwa, wolontariuszka Fundacji Salvatti.pl.
Studentki jadą do kraju, w którym mieszkają też bogacze, ale zdecydowana większość żyjących tam ludzi to skrajnie biedni mieszkańcy wiosek, mimo że ich ojczyzna słynie z uprawy kakao. - Dzieci na Wybrzeżu Kości Słoniowej jak zobaczą czekoladę, to jest dla nich zupełny rarytas, ponieważ ich na to nie stać, gdyż wszystko idzie na eksport - tłumaczy wiceprezes Pallotyńskiej Fundacji Misyjnej Salvatti.pl.
Dostarczony przez misjonarki sprzęt medyczny tam zostanie. Przekazana przez nie wiedza i umiejętności - też.
Źródło: Fakty po Południu TVN24
Źródło zdjęcia głównego: Archiwum prywatne