20 lat to szmat czasu, a 20 lat Polski w Unii Europejskiej to cała masa zmian i to w wielu dziedzinach. W ochronie zdrowia na przykład te zmiany są widoczne gołym okiem.
Profesor Tadeusz Orłowski pokazywał nam, jak podczas bronchoskopii pobierało się pacjentowi kleszczykami tkankę do badań w Instytucie Chorób Płuc w Warszawie jeszcze przed wejściem Polski do Unii Europejskiej. Teraz wszystko wygląda tam inaczej.
- Jak pokazywaliśmy te kleszczyki, to od tego czasu w instytucie miał miejsce duży remont i duża inwestycja, i ja myślę, że w całej Polsce wykorzystało się te środki, które napływały do Polski - mówi profesor Tadeusz Orłowski, kierownik Kliniki Chirurgii w Instytucie Gruźlicy i Chorób Płuc.
"Bez Unii byśmy tak naprawdę byli na takim miejscu wschodnich krajów"
Środki unijne udało się wykorzystać i w szpitalach, i w gabinetach lekarzy rodzinnych. - Bez Unii byśmy tak naprawdę byli na takim miejscu wschodnich krajów. Postęp, który się dokonał, jest niebywały - przyznaje Marek Twardowski, wiceprezes Porozumienia Zielonogórskiego. Jeszcze przed wejściem Polski do Unii walczył wraz z innymi lekarzami o poprawę sytuacji w opiece zdrowotnej.
Było to przed informatyzacją. Dokumentacja była tylko papierowa, a diagnostyka obrazowa to były tylko podświetlane klisze ze zdjęciami rentgenowskimi. Leczenie zębów odbywało się pod znakiem amalgamatu i bólu.
CZYTAJ TAKŻE: Mija rok od wprowadzenia dyrektywy work-life balance. Jest coraz więcej urlopów ojcowskich
Szpital Dietla w Krakowie jest teraz nie do poznania. Został wyremontowany, szpitalny oddział ratunkowy ma podjazd dla karetek, a same karetki zostały wymienione. To wszystko wymusiła na nas Unia.
- Z jednej strony oczywiście mówimy o telefonie 112, która jest regulacją unijną, która zachęca kraje członkowskiego do stosowania go, integracji i tak dalej. Z drugiej strony były środki dodatkowe, które zostały uruchomione na wsparcie systemu, który myśmy jako Polska budowali - mówi Andrzej Ryś, wiceminister zdrowia w latach 1999-2002.
Akademie medyczne zamieniły się w uniwersytety, pielęgniarki muszą mieć wyższe wykształcenie
Unijne regulacje i pieniądze spowodowały, że przestarzałe wentylacje i łóżka "na korbkę" szybko zaczęły znikać z polskich sal operacyjnych.
- Cały skok, jeżeli chodzi o te 20 lat w Europie, jest ogromny, nie tylko jeżeli chodzi o sprzęt, nie tylko tego, co wykonujemy, ale nawet szkolenia - przyznaje profesor Kazimierz Suwalski, konsultant Kliniki Kardiochirurgii Centralnego Szpitala Klinicznego Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji.
Po prostu dogoniliśmy Europę, a może raczej Europa pomogła nam się dogonić. Akademie medyczne zamieniły się w uniwersytety, pielęgniarki zaczynające pracę muszą mieć wyższe wykształcenie. Wszystkie zmiany są trudne do wyliczenia.
- Nasi przyszli lekarze i pielęgniarki są kształceni na pewno nie gorzej niż w krajach zachodnich. Bardzo pilnujemy tego i to wszystko możliwe też dzięki środkom z Unii Europejskiej - mówi Wojciech Maksymowicz, minister zdrowia w latach 1997-1999 w rządzie Akcji Wyborczej Solidarność. On i wszyscy jego następcy ministrowie - a tak naprawdę wszyscy pracownicy ochrony zdrowia - przygotowywali system do wejścia do Unii. Wspólny wysiłek dał efekty.
Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: TVN24