Nowy rząd robi porządki w Ministerstwie Obrony Narodowej. Antoni Macierewicz nie będzie już korzystał z ochrony Żandarmerii Wojskowej i nie będzie jeździł służbowym samochodem. Na wniosek ministra Władysława Kosiniaka-Kamysza premier powołał też nowych szefów służb specjalnych - między innymi ABW, CBA i SKW.
W asyście Żandarmerii Wojskowej i rządową limuzyną - tak po raz ostatni Antoni Macierewicz opuszczał siedzibę Ministerstwa Obrony Narodowej. Decyzją nowego ministra obrony Władysława Kosiniaka-Kamysza polityk PiS-u stracił uprawnienia do specjalnej ochrony, limuzyny i swobodny wstęp do budynku ministerstwa. - Ta historia trwała już pięć lat, czyli przez pięć lat, nie pełniąc funkcji w Ministerstwie Obrony Narodowej, Antoni Macierewicz korzystał z pełnej obsługi Żandarmerii Wojskowej, pułku specjalnego - podkreśla wiceminister obrony narodowej Cezary Tomczyk.
To jednak nie pierwsza decyzja nowego rządu uderzająca w Macierewicza, bo w piątek MON uchyliło decyzję powołującą podkomisję do ponownego zbadania katastrofy smoleńskiej. Jednak polityk PiS-u zapowiada, że po czternastu latach, w tym ośmiu przy władzy, nie zrezygnuje z "dalszego dochodzenia do prawdy". - Bez względu na to, gdzie będzie komisja funkcjonowała, to będzie funkcjonowała do końca swojego terminu, czyli do sierpnia 2024 roku - zapowiedział Antoni Macierewicz w Polskim Radiu.
Polityk stracił też dostęp nie tylko do budynku ministerstwa, ale też dostęp do wszystkich dokumentów związanych z katastrofą w Smoleńsku. - Budynek został zabezpieczony i zaplombowany. Zaplombowane są oczywiście wszystkie sejfy, które pozostały na miejscu - przekazał Tomczyk.
Czytaj więcej: Podkomisja smoleńska Antoniego Macierewicza zlikwidowana. Cezary Tomczyk: budynek jest pusty, czas na rozliczenie
Były przewodniczący zlikwidowanej już podkomisji nie chciał odpowiedzieć na liczne pytania dziennikarzy w sprawie zdania sprzętu i materiałów przez podkomisję smoleńską. Dlatego ministerstwo zapowiada powołanie komisji, która zbada działalność podkomisji, w tym to, czy jej członkowie zdali wszystkie dokumenty, do których mieli dostęp, a także to, na co wydano ponad trzydzieści milionów złotych.
- Pan Błaszczak tłumaczył, że on właściwie nie może ingerować, nie może się nawet dowiadywać, czym ta komisja się zajmuje, ile ona pieniędzy wydaje, bo to byłaby ingerencja w prace podkomisji, w jej niezależność. Więc to był całkowity absurd - wskazuje dziennikarka Wirtualnej Polski Bianka Mikołajewska.
Przedstawiciele obozu "dobrej zmiany" pytani, co podkomisja ustaliła przez te lata, unikają konkretnej odpowiedzi. - Ja nie jestem specjalistą od badania katastrof i wypadków lotniczych - mówi Łukasz Schreiber, poseł Prawa i Sprawiedliwości.
Są też poważne wątpliwości, czy którykolwiek z członków podkomisji Antoniego Macierewicza - z nim na czele - miał jakiekolwiek kompetencje do badania takich katastrof.
PiS będzie kontynuowało prace podkomisji?
Podkomisja została powołana po przejęciu władzy przez Prawo i Sprawiedliwość, jednoosobową decyzją ówczesnego ministra obrony narodowej, czyli Antoniego Macierewicza. - To minister obrony narodowej może w tym samym trybie podjąć decyzję o zakończeniu prac - wyjaśnia Władysław Kosiniak-Kamysz, nowy minister obrony narodowej.
Jednak ponad obowiązującym prawem dla Antoniego Macierewicza jest coś znaczenie ważniejszego. - Jest z soboty ubiegłego tygodnia decyzja Prawa i Sprawiedliwości, że podkomisja działa, a Prawo i Sprawiedliwość będzie wspierało działanie podkomisji - twierdzi były szef MON.
Ministerstwo odpowiada, że w przypadku prób kontynuowania oficjalnych prac rozwiązanej podkomisji, a tym bardziej za ewentualne bezprawne przetrzymywanie tajnych dokumentów, grozi odpowiedzialność karna. - Wydaje mi się, że to jest bardzo istotne, żeby sobie odpowiedzieć jasno, że państwo polskie już nie jest i nigdy nie będzie bezsilne wobec takich osób jak pan Antoni Macierewicz - zapewnia wiceminister obrony Cezary Tomczyk.
Za bezpieczeństwo mają też odpowiadać nowi szefowie służb specjalnych. - Podjąłem decyzje, w tym dwie na wniosek ministra obrony narodowej, o odwołaniu dotychczasowych szefów Służby Wywiadu Wojskowego, Centralnego Biura Antykorupcyjnego, Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego, Agencji Wywiadu i Służby Kontrwywiadu Wojskowego - przekazał premier Donald Tusk.
Zobacz również: Zmiany w służbach specjalnych. Podano nazwiska
Nowi szefowie służb nie mają znanych nazwisk. To oficerowie z czasami kilkudziesięcioletnim doświadczeniem. Wśród nich jest kobieta - na czele Służby Wywiadu Wojskowego stanęła pułkownik Dorota Kawecka, specjalistka od wywiadu elektronicznego.
Źródło: Fakty po Południu TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24