Rządy Węgier i Słowacji są przeciwko wspieraniu Ukrainy w wojnie z Rosją. Premierzy Viktor Orban i Robert Fico są teoretycznie z różnych opcji politycznych, a między Węgrami a Słowacją nie brakuje tematów spornych.
"Ukraina nie jest niezależnym i suwerennym krajem. Od rewolucji na Majdanie znajduje się pod całkowitą kontrolą Stanów Zjednoczonych" - te słowa nie padły na Kremlu, a w słowackim radiu publicznym. Wypowiedział je premier Słowacji. Robert Fico przedstawił też swoją wizję końca wojny na wschodzie Europy. - Musi być zawarty jakiś kompromis, który będzie bolesny dla obu stron. Czego oni oczekują? Że Rosjanie opuszczą Krym, Donbas i Ługańsk? To nierealistyczne - podkreślił premier Słowacji. Fico nie wytłumaczył już, w jaki sposób taki kompromis miałby zaboleć rosyjskiego agresora. Na jego słowa zareagowała ukraińska dyplomacja. Przypomniała słowackiemu premierowi, że Ukraina walczy również o to, by Rosjanie nie wtargnęli do jego kraju.
Robert Fico na każdym kroku udowadnia, że jest jednym z najbardziej proputinowskich przywódców w Unii Europejskiej. Podczas niedawnego spotkania Rady Europejskiej przekonywał, że Ukrainie nie warto wysyłać 50 miliardów euro wsparcia, bo panuje tam korupcja. - To jeden z najbardziej skorumpowanych krajów świata. Bóg jeden wie, ile z tej wysyłanej pomocy gdzieś tam przepada - podkreślał.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Robert Fico nadal przeciwny pomocy wojskowej dla Ukrainy
Przeciwko wsparciu dla Kijowa po raz kolejny opowiedział się również rząd w Budapeszcie. Szef węgierskiej dyplomacji Peter Szijjarto opublikował nagranie pod hasłem "miliardy węgierskich podatników nie dla Ukrainy". Jego kraj jednak nie zamierza dłużej blokować unijnej pomocy wojskowej dla Kijowa. Szijjarto odniósł się do słów premiera Donalda Tuska, który podczas poniedziałkowego spotkania z Wołodymyrem Zełenskim powiedział, że kto po cichu wspiera Putina, ten zdradza Europę. Według Budapesztu szef polskiego rządu okazał całkowity brak szacunku, oskarżając Węgry o zdradę. - Węgry są suwerennym krajem i mają prawo do własnego zdania w sprawie wojny w Ukrainie. Czy to się podoba Donaldowi Tuskowi, czy nie - zaznaczył Peter Szijjarto.
Fico nie zastąpi Kaczyńskiego
Węgry razem ze Słowacją opowiadają się za jak najszybszym zakończeniem wojny, czyli uznaniem zdobyczy wojsk Putina. Viktor Orban i Robert Fico tworzą dość egzotyczny tandem, biorąc pod uwagę to, że ich kraje pozostają w długoletnim konflikcie o mniejszości narodowe. Dodatkowo Orban definiuje się jako prawica, a Fico jako lewica. - Fico nie zastępuje Jarosława Kaczyńskiego jeden do jednego. (...) Kiedyś Jarosław Kaczyński i Viktor Orban mówili, że mogą razem konie kraść. Z Fico te konie mogą chyba być bardziej bezpieczne - twierdzi profesor Maciej Kisilowski z Uniwersytetu Środkowoeuropejskiego w Wiedniu.
Po zmianie rządu w Warszawie Budapeszt wyzłośliwia się. - Widzieliśmy wydarzenia ostatnich kilku tygodni w Polsce i koncepcję demokracji polskiego premiera. Widzimy, jak politycy opozycji są w Polsce więzieni. Widzimy, że nie ma żadnej tolerancji dla opinii, które różnią się od opinii rządu - mówi Peter Szijjarto. Jakby wbrew tym słowom Peter Szijjarto w mediach społecznościowych zamieścił zdjęcie z Radosławem Sikorskim z podpisem "Radek Sikorski, wielki powrót. Nic nie pobije braterstwa".
Źródło: Fakty o Świecie TVN24 BiS