Administracja Trumpa gra na dociśnięcie Iranu ekonomicznie po to, żeby spowodować upadek reżimu - ocenił w "Faktach o Świecie" TVN24 Radosław Sikorski komentując ogłoszoną w piątek decyzję o organizacji w Warszawie szczytu na temat bezpieczeństwa na Bliskim Wschodzie. Zdaniem byłego szefa MSZ Amerykanie wybrali Polskę, bo chcą jej użyć do rozbijania Unii Europejskiej. - W tym sensie polityka amerykańska jest trochę podobna do rosyjskiej - ocenił Sikorski.
- Potrafię sobie wyobrazić, że taka konferencja może służyć nie tylko wzmocnieniu sojuszu polsko-amerykańskiego, ale też wyjściu Polski z izolacji dyplomatycznej w UE - powiedział były szef MSZ Radosław Sikorski komentując ogłoszoną w piątek decyzję o zorganizowaniu w Warszawie szczytu na temat bezpieczeństwa na Bliskim Wschodzie. Dodał, że "jeśli Polsce udałoby się być gospodarzem konferencji, na której dochodzi do zbliżenia stanowisk między USA a pozostałymi krajami G5, która była sygnatariuszem porozumienia z Iranem, to byłoby to nie lada osiągnięcie, bo - paradoksalnie - te stosunki z Iranem wykraczają daleko za Iran". Wymienił przy tym kwestię sankcji nałożonych przez USA na kraje UE za prowadzenie interesów z Iranem, na co Unia odpowiada groźbą utworzenia europejskiego systemu rozliczeń bankowych, co według gościa programu "byłoby poważnym zgrzytem w relacjach".
Zdaniem byłego szefa MSZ "gdyby to było poważne", "to byłoby to coś", natomiast, jeśli to będzie konferencja tylko o zmianie reżimu w Iranie, "to powtórzymy w skali mikro scenariusz iracki". - Daliśmy się wtedy (w sprawie Iraku - przyp. red.) użyć. Korzyści żadnych dla Polski nie było - ocenił i dodał, że pozwolenie na utwierdzenie wizji rozbijania Unii na tak zwaną starą i nową Europę byłoby błędem polskiej dyplomacji.
Czy po ogłoszeniu szczytu miesiąc przed jego otwarciem są ustalone jakieś konkrety? - Obawiam się, że jest to sprawa czysto propagandowa. Ale Polska w odróżnieniu na przykład od USA ma w Teheranie ambasadę, stosunki dyplomatyczne, więc mamy pewne atuty. Mam nadzieję, że one będą użyte - dodał.
Możliwe scenariusze
Prezydent Trump, zrywając porozumienie nuklearne z Iranem w maju 2018 roku, poróżnił się z europejskimi sojusznikami. Porozumienie dotyczyło zniesienia sankcji nałożonych na Iran i wstrzymania irańskiego programu nuklearnego, a jego zerwanie miało - zdaniem Trumpa - skończyć z "wielką fikcją" i ustabilizować sytuację w regionie poprzez zmuszenie Iranu do rezygnacji z programu jądrowego.
- Rząd PiS stawia na prezydenta Trumpa, bo jest wyizolowany w Europie, tylko że prezydentura Trumpa zaczyna gonić w piętkę - ocenia Sikorski i dodaje "stawiamy na administrację, która jest w chaosie", więc "to nie jest mądra polityka, jeżeli kłócimy się ze wszystkimi sąsiadami na rzecz prezydenta, który sam ma olbrzymie kłopoty". - Chyba, że jest coś o czymś nie wiemy i rząd przygotował to lepiej niż się pierwotnie wydaje - stwierdził.
- Uważam, że USA de facto radykalnie przełożyły wajchę - stwierdził, nawiązując do zmiany polityki USA po wyborach prezydenckich i dodał, że "administracja Trumpa gra na dociśnięcie Iranu ekonomicznie po to, żeby spowodować upadek reżimu".
Dlaczego więc szczyt odbędzie się w Polsce? - (USA - przyp. red.) chcą użyć Polski do rozbijania Unii Europejskiej. W tym sensie polityka amerykańska jest trochę podobna do rosyjskiej - ocenił Sikorski i dodał, że "Trump Unię uważa za wroga", bo chce grać o interesy ekonomicznie, a Unia jako całość ma "większą gospodarkę niż USA".
Czy oś Warszawa-Rzym jest realna?
Zdaniem byłego szefa MSZ wizja wicepremiera Salviniego jest realna, ale nowa wiosna europejska jest ryzykowna dla PiS, zwłaszcza że w przeszłości był we frakcji EPP i nie zostanie tam z powrotem przyjęte przez łamanie konstytucji. - Oni są skazani na takie egzotyczne sojusze z postfaszystami, z różnymi eurofobami - ocenił, dodając, że PiS w UE gra na wyjście, a w kraju zapewnia, że taka strategia jest fikcją.
- Nacjonaliści mają kompletnie rozbieżne interesy, ale mają jedną rzecz wspólną: wszyscy biorą pieniądze od Putina i realizują politykę realizacji rozwalenia UE - ocenia Sikorski. Zdaniem Sikorskiego Putin wspiera skrajnych polityków, by rozsadzili Unię od środka.
Kontrowersje wokół książki
Sikorski odniósł się również do kontrowersji wokół jego książki pod tytułem "Polska może być lepsza", w której podzielił się wiedzą na wrażliwe dla państwa tematy. Wskazał między innymi miejsce, gdzie CIA miało swoje centrum przesłuchań w Polsce, a także opisał w niej m.in. rozmowę Tusk-Putin.
- Tabloidy napisały, że ujawniłem tajemnicę rozmowy Putin-Tusk na molo, czego nie mogłem zrobić, bo nie byłem świadkiem tej rozmowy - stwierdził i dodał, że Putin rozmawiał z Tuskiem w Sopocie w 2009 roku o tym, że "Ukraina jest zlepkiem różnych państw", a Lwów jest polskim miastem, co "można interpretować dowolnie".
Jaka była polska reakcja na te słowa? - Że nie będziemy się w takie intrygi pakować, bo to jest niezgodne z polską polityką wobec Ukrainy - stwierdził Sikorski, zaznaczając, że sugestie Putina zawsze są ubrane w żart, gdyż taki ma styl.
Źródło: Fakty o Świecie TVN24 BiS