Komisja Europejska dopiero ma ocenić, czy pierwsze kamienie milowe dotyczące sądownictwa zostały przez Polskę osiągnięte. Wiceprzewodnicząca KE Vera Jourova twierdzi, że nie. PiS ją dyskredytuje i utrzymuje, że warunki do wypłaty środków z funduszu odbudowy zostały spełnione.
Termin na realizację trzech kamieni milowych, by dostać unijne pieniądze na odbudowę po pandemii, minął. To likwidacja Izby Dyscyplinarnej, przywrócenie zawieszonych sędziów do orzekania i reforma systemu dyscyplinarnego sędziów.
- Żaden z nich nie został nawet w najmniejszym stopniu wykonany - podkreśla adwokat Michał Wawrykiewicz z Inicjatywy "Wolne Sądy".
Teraz Komisja Europejska będzie oceniać to, co nie zostało wykonane. - Jeżeli w lipcu nie nastąpi pozytywna ocena sytuacji praworządności w Polsce, będziemy mogli zapomnieć nie tylko o 60 miliardach euro, ale będzie to miało dużo poważniejsze konsekwencje - jest zdania Andrzej Halicki, eurodeputowany PO.
Ocena pozytywna raczej nie zostanie przez Polskę uzyskana. Izba Dyscyplinarna wciąż działa. Zawieszeni sędziowie nie zostali przywróceni do orzekania, a "ustawa kagańcowa" nadal obowiązuje.
Sejm głosami PiS uchwalił ustawę prezydencką, ale wiceprzewodnicząca komisji europejskiej Vera Jourova oświadczyła, że ustawa nie osiąga kamieni milowych. - Polska będzie musiała zastanowić się nad tymi warunkami. Jeśli nie będzie wystarczającej reakcji w prawnie wiążących przepisach dotyczących polskich sędziów, które odpowiadają warunkom z kamieni milowych, nie wypłacimy pieniędzy - przekazała Vera Jourova.
PiS kontra Vera Jourova
Komisja Europejska najpierw była zaskoczona wypowiedzią swojej wiceprzewodniczącej i się od niej odcięła, by później przyznać, że wstępna analiza ustawy rzeczywiście wskazuje na pewne braki, ale nie przesądza to decyzji o wypłatach.
Rząd słów komisarz nie potraktował jako ostrzeżenia. - Jak ktoś po aptekarsku będzie chciał mierzyć wskaźniki i cele, to, oczywiście, że coś tam może nie pasować, ale my będziemy walczyli o swoje racje. Ja jestem dobrej myśli - stwierdził premier Mateusz Morawiecki.
PiS próbuje dyskredytować Jourovą, zarzucając jej udział w korupcji funduszy unijnych.
Opozycja nie może zrozumieć, dlaczego rząd z nieadekwatną do sytuacji nonszalancją reaguje na słowa z Brukseli. - Pieniądze trafiają do państw europejskich od wielu, wielu miesięcy, a przez nieodpowiedzialne zachowanie rządu PiS-owskiego tych pieniędzy w Polsce nie ma. To skandal - alarmuje Rafał Trzaskowski.
Co dalej?
- Jesteśmy dzisiaj wszyscy szantażowani przez konflikt 1/1,5-procentowej partyjki pana Ziobro ze słabnącym Morawieckim i z Kaczyńskim, który już odpalił tryb kampanii wyborczej - uważa Szymon Hołownia, lider Polski 2050.
Władza powtarza, że pieniądze na pewno będą i to jeszcze w 2022 roku. - Z naszej strony zostało spełnione wszystko - zapewnia Krzysztof Sobolewski, poseł PiS.
- Wiemy, że premier oszukiwał nie tylko obywateli. Oszukiwał też własnych ministrów, ponieważ nie powiedział, jakie są kamienie milowe i co podpisał. Teraz oszukuje znowu obywateli - twierdzi Gabriela Morawska-Stanecka, wicemarszałek Senatu.
Jeśli Komisja Europejska stwierdzi, że kamienie milowe nie zostały osiągnięte, to co dalej? - Zanosi się chyba na to, że będzie niezbędna kolejna zmiana ustaw sądowych - uważa Patryk Wachowiec, analityk prawny z Forum Obywatelskiego Rozwoju.
Biorąc pod uwagę konflikt w rządzie i sprzeciw ludzi Zbigniewa Ziobry, szanse na to są marne. Także szanse na pieniądze.
Kara dla Polski za niewykonanie orzeczeń TSUE wynosi na dziś 240 milionów euro.
Autor: Katarzyna Kolenda-Zaleska / Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: tvn24