Sędzia Maciej Żelazowski jest pierwszym, w którego uderza ustawa represyjna. Może być nawet karnie wydalony z zawodu, choć z definicji jest niezależny i niezawisły.
Sędzia Sądu Apelacyjnego w Szczecinie Maciej Żelazowski jest pierwszym, który może odpowiedzieć za decyzję, którą podjął na sądowej sali. Jako niezależny i niezawisły sędzia.
- Chcą wprowadzać u nas system prawny na wzór Rosji i Białorusi - uważa Bartłomiej Przymusiński ze Stowarzyszenia Sędziów Polskich "Iustitia".
- Chodzi o to, żeby środowisko sędziowskie zastraszyć - dodaje Wojciech Hermeliński, emerytowany sędzia Trybunału Konstytucyjnego.
Silny front obrony nie jest frontem obrony "po prostu" sędziego z Sądu Apelacyjnego w Szczecinie. To obrona zasad niezależności. Sędziego Żelazowskiego rzecznik dyscypliny chce ukarać za to, że badał, czy wyrok, który ma ocenić, został wydany przez niezależny sąd. Tylko tyle.
- Wiedzieliśmy, że kiedyś maszyna ruszy. Maszyna mająca na celu ni mniej, ni więcej tylko zastraszenie sędziów - mówi Beata Morawiec, prezes Stowarzyszenia Sędziów "Themis"
"Dostali wiatru w żagle"
Zastępca rzecznika dyscypliny sędziów sądów powszechnych Przemysław Radzik w komunikacie pisze o "bezprawnej ingerencji w ustawowy sposób powołania sędziów".
- Ten mechanizm, który został wprowadzony, stoi na straży polskiej konstytucji, polskiego prawa i tej zasady, aby sędziowie sędziów nie wysadzali w powietrze - tłumaczy Zbigniew Ziobro, minister sprawiedliwości i prokurator generalny.
Mechanizmem, o którym mówi Zbigniew Ziobro, jest słynna ustawa represyjna. Ta sama, która pozwala sędziów oskarżać i karać choćby za to, że badają, czy inny sędzia, powołany przez upolitycznioną KRS, jest czy nie jest niezależny.
Te przepisy działają, choć niezależność KRS zakwestionował nawet Sąd Najwyższy.
- Widać po działaniach rzeczników, że dostali obecnie wiatru w żagle i w żaden sposób nie zamierzają się stosować do tego, czego wymaga od nas prawo europejskie - uważa Bartłomiej Przymusiński.
Wysoka kara
W historii sędziego ze Szczecina widać, dlaczego sędziowie bali się przepisów forsowanych przez polityków. Dlaczego protestowali, gdy jeszcze przepisy nie weszły w życie.
Bo ustawa represyjna - wymierzona w sędziów niepokornych wobec władzy - daje szeroki wachlarz możliwości ich karania, bo to rzecznicy dyscypliny interpretują, co jest, a co nie jest utrudnianiem funkcjonowania wymiaru sprawiedliwości. To oni mogą ścigać sędziów, jeśli ci, powołując się na Sąd Najwyższy, badają niezależność innych sędziów. Tych rzeczników powołuje minister sprawiedliwości, czyli polityk.
- Rzecznicy, dopóki będą funkcjonować w takiej strukturze, jak teraz, czyli powoływani przez ministra sprawiedliwości, no to będą pewnie te swoje postępowania dyscyplinarne prowadzić. To będzie ten chaos tylko pogłębiać - ocenia Wojciech Hermeliński.
Karą dla sędziego Żelazowskiego może być nawet wydalenie z zawodu.
Autor: Krzysztof Skórzyński / Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: tvn24