Polityczny niewypał i partyjny niefart. Słynna "piątka" miała być dla zwierząt, a dla prezesa PiS miał to być sztandarowy plan. Miał być, ale nie będzie, bo ustawa znika. I nie jest to jedyny plan, który nie idzie zgodnie z planem.
Protest przed kancelarią premiera to tylko jedna z wielu ilustracji, które symbolizują kłopoty PiS-u. Protestujący pretensje mają nie o decyzję, ale termin jej ogłoszenia. O zamknięciu cmentarzy Polacy dowiedzieli się 8 godzin wcześniej. Mimo że i oni, i samorządowcy wręcz błagali o jakiekolwiek informacje znacznie wcześniej.
- Gdyby ta informacja była podana przynajmniej tydzień temu, te kwiaty mogłyby zostać sprzedane i dostarczone na cmentarz, bo nikt nie neguje tego, że cmentarz ma być zamknięty - uważa Michał Kołodziejczak, prezes Agrounii.
Sprzeciwu rolników nie osłabiła też decyzja prezesa PiS-u o wycofaniu się z pierwotnej wersji tak zwanej "piątki dla zwierząt". Ustawa, którą od początku do końca bronił osobiście prezes Kaczyński, trafia do kosza. Na miejsce starej piątki ma powstawać nowy projekt uwzględniający między innymi poprawki Senatu.
- Myśmy od początku podnosili tę kwestię, że ta ustawa wzburzy wieś. Na to słyszeliśmy, że jesteśmy w cudzysłowie buntownikami. W tej chwili okazało się, że to my mieliśmy rację, ponieważ ustawa została faktycznie zamrożona - mówi Jan Maria Jackowski, senator z KP PiS.
Zarówno senator Jackowski, jak i poseł Rzymkowski byli wśród tych, którzy odważyli się powiedzieć "nie" decyzji Kaczyńskiego. Przeciw byli też posłowie Zbigniewa Ziobry. W koalicji rządowej panuje więc pogląd, że i czas, i sposób, w jaki prezes PiS-u próbował zmusić posłów do poparcia ważnej dla niego ustawy, okazał się i politycznym, i strategicznym błędem.
- Liczę, że tę lekcję odrobimy i tych błędów nie popełnimy, które do tej pory były, bo rolnicy zasługują na to, aby wsłuchać się również w ich głos - uważa Tomasz Rzymkowski.
Alarmujące sondaże
Politycy PiS-u widzą zapewne też to, że w kolejnym przeprowadzonym w ostatnich dniach sondażu PiS ma najmniejsze od lat poparcie. Sondaże zrobiono już po wybuchu protestów.
- Narażacie na śmierć mnóstwo ludzi, jesteście przestępcami - grzmiał z mównicy sejmowej do opozycji Jarosław Kaczyński.
Politycy obozu władzy - z którymi ekipa "Faktów" TVN rozmawiała nieoficjalnie - nie mają jednak wątpliwości, że bez decyzji Jarosława Kaczyńskiego temat zaostrzenia prawa aborcyjnego, który wyprowadził na ulice setki tysięcy Polaków, nigdy nie mógłby się pojawić. Ich zdaniem - na dziś prezes Kaczyński nie przedstawia żadnego rozwiązania tego kryzysu.
- Politycy PiS mają przerażenie w oczach, kiedy on (Kaczyński - przyp. red.) wychodzi na mównicę, bo wiedzą, że będzie podsycał to, co powinien wygaszać - mówi Barbara Nowacka z KP Koalicji Obywatelskiej, Inicjatywy Polskiej.
Od tygodnia protestujący gromadzą się między innymi w okolicy domu Jarosława Kaczyńskiego.
Autor: Arleta Zalewska / Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: tvn24