Hasło do danych w systemie ArcGIS, które wyciekło dwa lata temu ze skrzynki mailowej Michała Dworczyka, do piątku wciąż działało. Prezentacja chroniona tym hasłem miała zawierać między innymi plany obiektów w Porcie Wojennym Gdynia. Rząd uspokaja, że nie doszło do wycieku informacji niejawnych. ArcGIS to programy do tworzenia i analizy map, z których korzysta rząd.
Port Wojenny Gdynia to jedno z najważniejszych centrów logistycznych Marynarki Wojennej RP. Według OKO.press plany wszystkich jego obiektów, ich funkcje i plany stref bezpieczeństwa miały jeszcze do piątku być widoczne w systemie, do którego dane logowania wyciekły blisko dwa lata temu. Gdy w piątek hakerzy opublikowali je w internecie, dziennikarze spróbowali się zalogować.
- Najistotniejsze jest to, że po ponad dwóch latach (...) od wysłania tego maila to hasło nadal działało - uważa Dariusz Ćwiklak, dziennikarz "Newsweeka".
ArcGIS to program do tworzenia i analizy map. Korzystają z niego między innymi instytucje państwowe - w tym Rządowe Centrum Bezpieczeństwa. Ale minister cyfryzacji zapewnia, że login i hasło dotyczyły tylko jednej prezentacji. - To były dane przygotowane na potrzeby demonstracji systemu, który miał być oferowany instytucjom rządowym. To nie były dane rządowe, tylko to były dane ogólnodostępne. Prezentowane rządowi jako klientowi, potencjalnemu klientowi - mówi Janusz Cieszyński, minister cyfryzacji.
Rzecznik: to nie są niejawne informacje
Z opublikowanych maili wynika, że dane do logowania miał wysłać pracownik firmy zarządzającej oprogramowaniem do pracownika Rządowego Centrum Bezpieczeństwa. Ten przekazał je dalej szefowi kancelarii premiera Michałowi Dworczykowi. Ten ostatni korzystał z prywatnej skrzynki mailowej. Zdaniem rzecznika rządu - żadne wrażliwe dane nie zostały ujawnione i nie ma się czym martwić.
Nie zmienia to jednak faktu, że login do ważnego programu, przesłany Rządowemu Centrum Bezpieczeństwa, po dwóch latach od wycieku był w niepowołanych rękach. - Już były niejawne materiały w korespondencji ministra Dworczyka z niesławnym pułkownikiem Gajem. Nie rozumiem, dlaczego państwowe służby ostro nie reagują, dlaczego pozwala się na coś takiego - przypomina Tomasz Siemoniak, poseł PO i były minister obrony narodowej.
Tym wątkiem afery mailowej, po zawiadomieniu polityków opozycji, w marcu zajęła się prokuratura. Zapytaliśmy, czy sprawa najnowszych maili zostanie włączona do śledztwa. W lakonicznym komunikacie Prokuratury Okręgowej w Warszawie można przeczytać tylko, że materiał wciąż jest gromadzony, a ze względu na dobro postępowania nie można ujawnić szczegółów. Choćby tego, czy Michał Dworczyk w ogóle został przesłuchany.
Po dwóch latach od włamania do prywatnej skrzynki Michała Dworczyka wciąż nie udało się złapać sprawców. - Do dziś ani prokuratura, ani służby nie potrafiły wskazać osób, które przełamały zabezpieczenia, liche, marne, amatorskie, tych skrzynek pocztowych, i kto publikuje te maile - informuje Robert Zieliński, dziennikarz tvn24.pl.
Afera mailowa
Afera mailowa wybuchła w czerwcu 2021 roku. To wtedy ówczesny szef kancelarii premiera Mateusza Morawieckiego i prominentny polityk PiS Michał Dworczyk potwierdził, że ktoś włamał się na jego prywatne konto mailowe. Od tamtej pory co jakiś czas publikowana jest zawartość skrzynki.
PiS sugerowało, że korespondencja jest zmanipulowana, ale prawdziwość kilku wiadomości potwierdzili ich adresaci. Rząd i politycy PiS-u w sprawie maili stosują wciąż tę samą taktykę. Podważają wiarygodność wycieku i mówią o rosyjskich służbach, którym na rękę ma być afera.
- Skoro my wszyscy wiemy o tych mailach i skoro my znamy te hasła, to mogły dostać się w niepowołane ręce dużo wcześniej - twierdzi Dariusz Joński, poseł Koalicji Obywatelskiej.
Główny bohater afery Michał Dworczyk odszedł ze stanowiska, ale pozostał w kancelarii premiera jako minister bez teki. Wśród polityków słychać, że jego pozycja u boku premiera wciąż jest silna. - Będzie miał dowolność, żeby szykować się najpierw do wyborów parlamentarnych, a później do wyborów do europarlamentu. Bo taki jest podobno cel i marzenie Michała Dworczyka: żeby zacząć zarabiać duże pieniądze i zejść z pola widzenia Jarosławowi Kaczyńskiemu i części działaczy Prawa i Sprawiedliwości - mówi Tomasz Trela, poseł Lewicy.
W kwietniu "Gazeta Wyborcza" opisała maile ze skrzynki prezesa Orlenu Daniela Obajtka. Ma z nich wynikać, że jeszcze rok temu premier wciąż korzystał z prywatnej skrzynki w sprawach służbowych. Miał tylko zmienić adres.
Autor: Jan Piotrowski / Źródło: Fakty po południu TVN24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24