Żony obrońców Mariupola o sytuacji w mieście: w tej chwili krytyczna

Żony obrońców Mariupola o sytuacji w mieście: w tej chwili krytyczna
Żony obrońców Mariupola o sytuacji w mieście: w tej chwili krytyczna
Fakty po południu TVN24
Żony obrońców Mariupola o sytuacji w mieście: w tej chwili krytycznaFakty po południu TVN24

Żołnierze pułku Azow cały czas bohatersko bronią atakowanego przez Rosjan Mariupola. Sytuacja na miejscu jest dramatyczna. Brakuje wody i leków, a pod gruzami miasta cały czas ukrywają się cywile. O sytuacji w mieście na antenie TVN24 opowiadały Michałowi Sznajderowi żony obrońców miasta Kateryna Prokopenko i Anna Naumenko.

ATAK ROSJI NA UKRAINĘ. RELACJA NA ŻYWO NA PORTALU TVN24.PL

Żołnierze pułku Azow cały czas stawiają opór Rosjanom. O sytuacji w mariupolskich zakładach Azowstal opowiadały na antenie TVN24 żony przebywających tam żołnierzy. - Cały czas prowadzony jest ostrzał. Z każdej broni, którą Rosjanie mają. Z ziemi, z okrętów, z lotnictwa. Czołgi działają. Snajperzy również pracują na tym terenie. Sytuacja naprawdę jest bardzo krytyczna. Trzeba bardzo mocno pracować teraz nad rozwiązaniem tej sytuacji i stworzyć drogi ewakuacji - poinformowała Kateryna Prokopenko, żona dowódcy pułku Azow. Dodała ona również, że cały czas trwa oczekiwanie na decyzję prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego i na wsparcie ze strony państw europejskich.

RAZEM Z UKRAINĄ! POMOC, INFORMACJE, PORADY

Nie stracić kontaktu

Pomimo dramatycznej sytuacji w Mariupolu kobiety cały czas pozostają w kontakcie ze swoimi mężami, którzy informują je o tym, co aktualnie dzieje się w zakładach Azowstal. - Z moim mężem rozmawiałam przedwczoraj. Wtedy akurat trwała ewakuacja. Mówił, że wraca do tych pomieszczeń, gdzie znajduje się dużo rannych. Mówił również o tym, że brakuje antybiotyków. Ludzie chorują i bardzo cierpią. Nie ma leków przeciwbólowych. Jeżeli są jakiekolwiek leki, to są one przekazywane do bardzo ciężkich zabiegów operacyjnych. Natomiast inni ranni nie dostają żadnych leków przeciwbólowych. Bardzo mało wody zostało im w szpitalach, które znajdują się w podziemiach. Bardzo trudno jest przekazywać wodę, żywność - opowiada Anna Naumenko, żona żołnierza z pułku Azow. Dodaje ona również, że pojawiają się pytania, czy osoby przebywające w zakładach Azowstal zdołają w ogóle przetrwać. - Sytuacja jest w tej chwili krytyczna - podkreśla.

Mąż Kateryny Prokopenko znajduje się w wyjątkowej sytuacji. Jako dowódca pułku Azow musi znaleźć czas, aby komunikować się zarówno ze światem, jak i z najbliższymi. - Wszystkie kontakty są bardzo krótkie. Zawsze pisze "trzymamy się, trwamy. Jest ciężko, ale trwamy". Przekazuje mi zawsze słowa wsparcia. Ciepłe słowa - opowiada Kateryna, która zawsze czeka na jakikolwiek kontakt ze swoim mężem. Dodaje też, że bardzo chciałaby pojechać do Mariupola i być razem z żołnierzami w Azowstalu. Rozumie jednak, że w tej chwili musi być tak, jak jest. - Rozumiem, że on jest tam, a ja jestem tutaj. Tutaj mam wodę, tutaj mam jedzenie, a oni nie mają ani wody, ani jedzenia. (...) Jedzą tylko raz dziennie - mówi Kateryna.

"Cały czas prowadzony jest ostrzał"
"Cały czas prowadzony jest ostrzał"

ROSYJSKA INWAZJA NA MAPACH

Dramat cywilów

Dramat w atakowanym przez Rosjan Mariupolu jest również tragedią przebywającej tam wciąż ludności cywilnej. - Tam jest dużo ruin. W związku z tym pod ruinami też mogą znajdować się cywile - mówi Kateryna. Chociaż obrońcy Mariupola starają się spod gruzów wydobywać przebywających tam ludzi, to jest to utrudnione przez Rosjan, którzy otoczyli zakłady Azowstal. - Sytuacja jest naprawdę krytyczna. Coś z tym trzeba zrobić. Jakieś decyzje trzeba podjąć. Jak najszybciej. Dlatego, że tam mogą być cały czas pod ruinami żywi ludzie. Nie wiemy, ilu ich tam jest i jak długo będą mogli jeszcze żyć - apeluje Kateryna.

TVN24 PO UKRAIŃSKU

Miasto gruzów

Zdjęcia z Mariupola pokazują, że miasto przez Rosjan zostało dosłownie zrównane z ziemią. W wszechobecnych gruzach trudno szukać obrazów pięknego, europejskiego miasta, jakim Mariupol był przed wybuchem wojny. - Ludzie stamtąd wyjechali i mówią, że to miasto zostało zrównane z ziemią. Jest strasznie. Nawet trudno nazwać to miejsce "miastem" w tej chwili - mówi Anna Naumenko. - Nic naprawdę nie zostało. Te wszystkie duże budynki zostały zniszczone bombami, ładunkami wybuchowymi. Ludzie stracili domy. Stracili wszystko. Świat nie może zobaczyć tego, jak ogromny jest rozmiar katastrofy i tragedii, która odbywała się i wciąż trwa w Mariupolu. Trzeba cały czas ratować naszych mężczyzn, którzy tam są, żebyśmy mogli dalej kontynuować tę historię - dodaje.

Mariupol stawał się prawdziwie europejskim miastem
Mariupol stawał się prawdziwie europejskim miastem

Anna Naumenko podkreśla również, że obecni w Mariupolu dziennikarze pracują dla Rosji i przekazują swoją wersje prawdy o wydarzeniach z miasta.

- Z miasta nic nie zostało. Mogę tak powiedzieć - przekonuje Kateryna. - Mąż powiedział, że tam wszędzie są ruiny. Ja nie wiem, co raszyści zamierzają jeszcze robić z tym miastem - dodaje. Żona dowódcy pułku Azow mówi również, że Rosjanie starają się stworzyć wrażanie, że wszystko jest w porządku, że separatyści bronią zaledwie jakiegoś fragmentu zawalonego budynku. - Prawda jest taka, że zwłoki są zbierane przez raszytsów i wrzucane do masowych krematoriów. Nie można nawet zidentyfikować tych ludzi. Ci ludzi zostali zamordowani przez raszystów, a oni tutaj zaczynają mówić o jakichś defiladach zwycięstwa. To nie jest zwycięstwo. To tragedia, to smutek, to ból. Nie mamy nawet słów, jako Ukraińcy, by opisać, jakie to piekło. To piekło na ziemi. Jesteśmy zszokowani tym, że coś takiego może mieć miejsce. Że wróg jest aż tak cyniczny. Nie wiedziałam, że to jest możliwe - alarmuje Kateryna i przekonuje, że to, co Rosjanie robią z Ukraińcami, to ludobójstwo.

JAK POMÓC UKRAINIE - LISTA ZBIÓREK

Proputinowscy raszyści

Po ataku Rosjan na Ukrainę zaczęło funkcjonować sformułowanie "raszyzm", które bezpośrednio odwołuje się do działań prowadzonych przez Władimira Putina. - Raszyści to absolutnie wszyscy, którzy uważają, że nie ma nic oprócz Rosji. Ludzie, którzy nie szanują innych narodowości. Przede wszystkim nie szanują Ukraińców. Uważają, że nie ma ukraińskiego państwa. Nie ma kultury, nie ma języka ukraińskiego. Uważają, że trzeba zniszczyć nasz naród i inne kraje Europy też trzeba zniszczyć - wyjaśnia Kateryna. - Oni w sposób masowy prowadzą propagandę rosyjską i to jest właśnie realizacja tej rosyjskiej propagandy - dodaje.

Kateryna przyznaje, że istnieje niewielki procent ludzi w Rosji, u których myślenie jest inne, ale większość i tak myśli prowojennie. - Zwykli ludzie nie potrafią jakkolwiek sortować informacji. Przyjmują po prostu informacje proputinowskie. Taka osoba automatycznie staje się raszystą. (...) Raszyści to wszyscy, którzy uważają, że Rosja jest najwspanialsza i że wszystkie inne narody trzeba zniszczyć, a Putin jest bohaterem - mówi Kateryna.

Kim są raszyści?
Kim są raszyści?Fakty po południu TVN24

UWAGA NA FAKE NEWSY

Życie przed wojną

Atak Rosji na Ukrainę zmienił rzeczywistość milionów osób o 180 stopni. Codzienne przyzwyczajenia i plany musiały zostać odłożone na bok, a głównym celem Ukraińców stało się przetrwanie i walka o wolność. - Miałam dobrą pensję, miałam dużo pracy, uprawiałam sport. Często jeździłam za granicę z moim mężem czy z przyjaciółmi. Często jeździłam również do Mariupola, żeby spotykać się z nim (mężem - przyp. red.). Mieliśmy po prostu pełne, prawdziwe życie. Życie o standardzie europejskim. Naprawdę było wspaniale - opowiada Anna Naumenko. - My mieliśmy życie normalne. Widzieliśmy, jak wygląda świat. Wiedzieliśmy, jak bardzo wartościowe jest życie. Podróżowaliśmy. Staraliśmy się mieć kontakt z kulturą. Patrzyliśmy, co dzieje się za granicą. Jesteśmy ludźmi oświeconymi, wykształconymi. Wykształcenie u nas jest naprawdę dobre - dodaje.

Anna przyznaje również, że Ukraińcy przez całą historię walczą o swoją wolność od Rosji. - Wiemy, że wrócimy do swoich domów, ale szkoda żyć, które zostały utracone - mówi.

Źródło: Fakty po południu TVN24

Autorka/Autor:

Źródło zdjęcia głównego: tvn24

Pozostałe wiadomości

Pod hasłem "tekstylia" kryje się wiele. Po pierwsze odzież - to oczywiste. Ale także buty, dywany, firany, pościel czy koce. Zużyte i wyrzucane, lądowały do tej pory w pojemnikach na odpady zmieszane. Od nowego roku to się zmieni.

Nowa kategoria śmieci od pierwszego stycznia

Nowa kategoria śmieci od pierwszego stycznia

Źródło:
Fakty TVN

Dzieci czekają na przeszczep serca w Uniwersyteckim Centrum Klinicznym w Warszawie. Podłączone do sztucznej komory mogą tylko czekać na organ od zmarłego dawcy - takie serce, które będzie pasowało. Przeszczepów w klinice jest coraz więcej, ale potrzeby są duże.

Trójka dzieci, trzy potrzebne serca. "Chciałbym, żeby w nowy rok weszły już z nowymi sercami"

Trójka dzieci, trzy potrzebne serca. "Chciałbym, żeby w nowy rok weszły już z nowymi sercami"

Źródło:
Fakty TVN

Przed nami czas, kiedy nikt nie powinien być sam i kiedy nikt nie powinien być głodny. Już w weekend rozpoczęły się wigilie dla osób w kryzysie bezdomności, samotnych i ubogich. Od 28 lat miejscem spotkań jest Rynek Główny w Krakowie. To już 28. Wigilia Jana Kościuszki, krakowskiego restauratora. To wydarzenie łączy ludzi o wielkich sercach, by wspólnie pomóc i stworzyć chociaż namiastkę świąt Bożego Narodzenia.

Wielka mobilizacja przed świętami. Akcje dla osób potrzebujących w całej Polsce

Wielka mobilizacja przed świętami. Akcje dla osób potrzebujących w całej Polsce

Źródło:
Fakty po Południu TVN24

Blisko, coraz bliżej. Już 26 stycznia 33. wielki finał Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Tym razem orkiestra zagra dla onkologii i hematologii dziecięcej. Finałowy plan jest już precyzyjnie opracowany - będą jak zawsze wolontariusze z puszkami na gotówkę i będą aukcje.

Wielkimi krokami zbliża się finał Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy

Wielkimi krokami zbliża się finał Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy

Źródło:
Fakty po Południu TVN24

Nie wiem, co ulęgło się w głowie przewodniczącego Państwowej Komisji Wyborczej, to rzecz niezrozumiała - stwierdził w "Faktach po Faktach" w TVN24 Wojciech Hermeliński, były przewodniczący PKW. Odniósł się w ten sposób do działań sędziego Sylwestra Marciniaka, który domaga się podjęcia ponownej uchwały w sprawie pieniędzy dla Prawa i Sprawiedliwości.

Wprowadzanie uchwały "drzwiami kuchennymi". Hermeliński: to niedopuszczalne

Wprowadzanie uchwały "drzwiami kuchennymi". Hermeliński: to niedopuszczalne

Źródło:
TVN24

Przewodniczący PKW sędzia Sylwester Marciniak uznaje Izbę Kontroli Nadzwyczajnej Sądu Najwyższego. To widać po jego głosowaniu. On nawet chce nas zmusić do tego, żebyśmy my ją uznali. Nie ze mną te numery - powiedział w "Faktach po Faktach" mecenas Ryszard Kalisz, członek Państwowej Komisji Wyborczej. Jak mówił, Marciniak chce, aby członkowie PKW podjęli uchwałę w sprawie sprawozdania komitetu wyborczego PiS, którą w poniedziałek odroczono. Kalisz ujawnił, że szef Komisji próbuje wprowadzać ją tylnymi drzwiami. - Ja się trzymam prawomocnej uchwały PKW z poniedziałku - oświadczył.

Kalisz o szefie PKW: nie ze mną te numery

Kalisz o szefie PKW: nie ze mną te numery

Źródło:
TVN24

Marcin Romanowski nie był pierwszy. Wcześniej z gościnności Węgrów skorzystali były prezes Orlenu Daniel Obajtek i były premier Macedonii Północnej Nikoła Gruewski. Były prezydent Brazylii Jair Bolsonaro spędził w lutym tego roku dwie noce w ambasadzie Węgier w Brasilii. Węgry chętnie udzielają azylu byłym rządzącym, którzy są ścigani za korupcję.

Węgry chętnie udzielają azylu prawicowym politykom ściganym za korupcję - i to na całym świecie

Węgry chętnie udzielają azylu prawicowym politykom ściganym za korupcję - i to na całym świecie

Źródło:
Fakty o Świecie TVN24 BiS

Kraje członkowskie mają obowiązek wykonania prawa europejskiego - komentuje sucho Komisja Europejska. Viktor Orban na łamaniu zasad zbudował swoją polityczną pozycję w Europie. Unijne fundusze wykorzystał do wsparcia lojalnych oligarchów, a ci odwdzięczyli mu się, przejmując nieprzychylne mu media. Obniżając ceny przed wyborami, zapewnił jego partii - Fideszowi - większość potrzebną, by zmienić konstytucję. Wtedy mógł już podporządkować sądownictwo władzy wykonawczej. Nie jest tajemnicą, że podobną ścieżką w Polsce kroczyło Prawo i Sprawiedliwość, a Marcin Romanowski na czele Funduszu Sprawiedliwości taki układ zależności właśnie finansował.

Korupcja, nepotyzm i nieprawidłowości przy wydawaniu unijnych funduszy - liczne zarzuty Brukseli wobec Węgier

Korupcja, nepotyzm i nieprawidłowości przy wydawaniu unijnych funduszy - liczne zarzuty Brukseli wobec Węgier

Źródło:
Fakty o Świecie TVN24 BiS