Chyba nikt z nas nie spodziewał się, że w historii pana Piotra tak szybko wydarzą się rzeczy tak niezwykle pozytywne. A to dzięki widzom "Faktów" TVN. Najpierw niemal natychmiast udało się zebrać setki tysięcy złotych na leczenie pana Piotra Dubilewicza, który potrzebował przeszczepu płuc. Wreszcie stało się to, na co czekał ponad rok. Pan Piotr ma już nowe płuca.
W tej historii ważne są telefony. Ten najważniejszy, z informacją, że znalazł się dla niego dawca, zadzwonił we wtorek o godzinie 21. - Łzy nam się zakręciły w oku, bo to radość. Ale też taki strach - mówi Katarzyna Dubilewicz, żona pana Piotra.
Zanim w nocy karetka zabrała go do Gdańska, zdążył się pożegnać. - I sąsiedzi przyszli, pani Ala z panem Zdzisławem. Tutaj wszyscy żeśmy jeszcze sprawdzali, czy wszystko mamy - opowiada Katarzyna Dubilewicz.
- Niech tylko ta operacja się uda. Niech tam szczęśliwie wszystko będzie. Wzruszenie. Radość taka, że w końcu się doczekał - mówi Alicja Wilk, sąsiadka pana Piotra.
To zdjęcie wykonane kwadrans przed operacją:
Pan Piotr jest już po przeszczepie
- Kiedyś żeśmy tak sobie powiedzieli, że chcielibyśmy się wspólnie zestarzeć. I może się to nam uda - mówiła przed operacją pana Piotra jego żona.
Przeszczep trwał kilkanaście godzin. Po południu został już wybudzony, jest przytomny i sam oddycha.
- Było na pewno trochę lęku, ale miał też bardzo dużo nadziei. Bardzo dużo optymizmu. To są z reguły pacjenci, którzy muszą bardzo dużo zmian w tym życiu wprowadzić. Przykładowo nie powinno posiadać się w domu zwierząt. Nie powinno się mieć dużej ilości kwiatów doniczkowych - wskazuje dr Aleksandra Stańska, psycholożka kliniczna z Uniwersyteckiego Centrum Klinicznego w Gdańsku.
Zanikały mu płuca - przez ostatni rok balansował na granicy życia. Rodzinę dusiły długi po 12 latach leczenia. Pomogli widzowie "Faktów" TVN - zebrane pieniądze przywróciły spokój.
- Trzeba sobie dawać radę. Nie załamywać się. Chociaż jak tu się nie załamywać? - pytał przed operacją Piotr Dubilewicz.
Będzie żył jak pan Maciej - który jest już osiem lat po przeszczepie płuc. - Musiałem się nauczyć od nowa chodzić. Każdy stopień, później wszystko sukcesywnie. Praca z rehabilitantami. No, szok, że jestem tutaj - mówi Maciej Ślusarczyk.
- W pierwszym roku lekarze stosują bardzo silną immunosupresję, która zabezpiecza przed odrzucaniem. W związku z tym są narażeni na infekcje i w tym okresie powinni na siebie uważać bardziej - mówi dr hab. Marek Ochman z Wielkopolskiego Centrum Pulmonologii i Torakochirurgii Uniwersytetu Medycznego w Poznaniu.
Ich wspólne marzenie jest takie, żeby całą rodziną pójść na spacer. - Żeby Piotrek dał radę. Żeby sobie poradził. Żeby do nas wrócił - mówi Katarzyna Dubilewicz.
Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: TVN24