Borys Budka został napadnięty w galerii handlowej w Katowicach przez mężczyznę, który go wyzywał od Niemców. Teraz wiceprzewodniczący PO wzywa Jarosława Kaczyńskiego do przerwania spirali nienawiści. - To dzwonek alarmowy - ocenia Adrian Zandberg z Nowej Lewicy. Prezes PiS w piątek po raz kolejny podzielił Polaków - osią niezgody jest film "Zielona granica" Agnieszki Holland.
Borys Budka został zaatakowany, gdy poszedł na zakupy. - Miał miejsce bezpośredni atak na mnie. Człowiek mówiący paskami TVP Info, wyzywający mnie od Niemców, od nazistów, od ludzi Tuska - opowiedział Budka. Policja potwierdziła wersję posła. - Wytrącił mu telefon z ręki, a także miał go znieważyć i naruszyć jego nietykalność cielesną - opisała podkomisarz Agnieszka Żyłka, oficer prasowy Komendy Miejskiej Policji w Katowicach.
49-letni trzeźwy mężczyzna, który zaatakował posła, został zatrzymany. W piątek wieczorem usłyszał zarzuty. - Hejt, nienawiść, to obłudne działanie, do którego doprowadziła szczególnie partia rządząca dzisiaj. (...) Czas to zatrzymać - zaapelował Władysław Kosiniak-Kamysz, PSL, Trzecia Droga. W geście solidarności z napadniętym posłem pod tym samym sklepem pojawił się Adrian Zandberg. - To powinien być dzwonek alarmowy. Dzwonek alarmowy dla wszystkich polityków w Polsce. Ta napaść była motywowana politycznie - zaalarmował Adrian Zandberg z partii Razem. - Całe to zajście pokazuje, do czego może prowadzić skrajnie przemocowy język stosowany przez polityków opcji rządzącej - skomentował Adam Bodnar, były rzecznik praw obywatelskich, kandydat na senatora, Koalicja Obywatelska.
Borys Budka nie ma wątpliwości, kto jest odpowiedzialny za - jak to opisał - ten atak z nienawiści. - To Jarosław Kaczyński jest odpowiedzialny za to, że może dojść w Polsce do tragedii, i dzisiaj od Kaczyńskiego oczekuję tego, by natychmiast przerwał tę spiralę nienawiści, by wydał polecenia w reżimowej telewizji i by wreszcie skończono nakręcać tę histerię - powiedział Budka.
To w telewizji rządowej od tygodni atakowany jest Donald Tusk i posłowie opozycji. Ataki nasiliły się w ostatnich dniach, gdy PiS z tematu bezpieczeństwa uczyniło oś kampanii. W TVP atak na opozycję jest permanentny. - To służy właśnie podgrzewaniu emocji społecznych. Co ma zrobić taki człowiek zaczadzony PiS-em, który słyszy codziennie, od wielu, wielu miesięcy: "ci ludzie to zdrajcy"? - pyta Jan Grabiec, poseł PO. Politycy opozycji już nawet nie apelują do TVP o obiektywizm. Apelują, by zaprzestała szczucia na nich. - To jest dzisiaj zło w czystej postaci. Tak jak mówiłem wcześniej - o tym też będą te wybory - podkreślił Cezary Tomczyk, poseł PO.
Hejt na film, groźby śmierci
Kilka godzin po ataku na posła opozycji prezes rządzącej partii postanowił wydać oświadczenie. W jednej tylko sprawie - najnowszego filmu Agnieszki Holland "Zielona granica". Kaczyński dał błogosławieństwo wszystkim, którzy od kilku dni obrzucają błotem film Holland opowiadający o kryzysie uchodźczym na granicy polsko-białoruskiej. Prezes PiS wprost oskarżył, że to osoby nienawidzące Polski i wpisujące się w plany Putina. Chodzi nie tylko o twórców filmu. - Każdy, kto się nie ustosunkuje do tego wszystkiego, nie potępi tego wszystkiego, znajduje się po tej jednej, wyraźnej stronie. To jest strona antypolska - stwierdził Kaczyński.
- Zachowują się jak stuknięci. Mamy zawał w energetyce, nie mamy środków europejskich, być może wypadniemy zaraz ze strefy Schengen, bo mamy największą aferę wizową w historii Europy, mamy wojnę na Ukrainie, mamy trzy miliony uchodźców, a oni zajmują się filmem. Oni zajmują się filmem, którego większość z nich w dodatku nie widziała - powiedział Donald Tusk. Zatrzymana we wtorek przez policję posłanka opozycji Kinga Gajewska dostała groźby śmierci. Nie tylko ona, także jej dzieci.
Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: Fakty TVN