W Światowym Dniu Chorego pytamy o to, co choruje w ochronie zdrowia. Czego potrzebują pacjenci, co działa nie tak i co trzeba zrobić, żeby można było leczyć się skutecznie i chorować z godnością? Dobrze by było, żeby odpowiedzi dotarły do uszu decydentów.
Od razu na samym początku trafiamy na bardzo cierpiącego pacjenta, który ma, niestety, nie najlepsze doświadczenia z ochroną zdrowia.
- 24 operacje już miałem i nie chcę już rozmawiać z lekarzami - mówi wspomniany pacjent. Takie gorzkie opinie, niestety, nie są rzadkością, choć od półtora roku obowiązuje ustawa o jakości w opiece zdrowotnej, która miała podwyższyć poziom leczenia.
- Z tego, co słyszę, fajnie by było, gdyby kolejek nie było - odpowiada jeden z przechodniów zapytany o to, co by zmienił w ochronie zdrowia.
Kolejki faktycznie nam doskwierają - i te do lekarzy, i te do badań. - Żeby pacjent był szybko diagnozowany, szybko leczony, żeby nie musiał czekać rok czy dwa - wskazuje inna rozmówczyni. - Krótsze kolejki, krótsze kolejki, żeby szybciej dostać się do lekarza - wtóruje jej kolejna.
Kto odpowiada za długie kolejki do specjalistów?
Ostatnio informowaliśmy, że kolejki do badań onkologicznych nie skracają się. Do nieonkologicznych zresztą też: wydłużają się nawet. Do lekarzy specjalistów ciężko się dostać. - Najgorzej chyba do endokrynologa - wskazuje nasza rozmówczyni.
Nie raz w "Faktach" TVN pokazywaliśmy walkę pacjentów, żeby zapisać się do endokrynologa. Kto jest winien tym ciągnącym się latami kolejkom? Ministerstwo Zdrowia i politycy, bo źle reformują system, no i Narodowy Fundusz Zdrowia, który limituje świadczenia. To według pacjentów główne źródło wszelkiego zła.
- Kiedyś to było tak, że lekarz przyjmował nie 10 osób w ciągu dnia, tylko był dotąd, aż się skończyła kolejka. Wtedy się kolejki skończyły - wspomina nasz rozmówca.
Także pacjenci są nierzadko winni, bo nie odwołują wizyt i nie stawiają się na nie. - Chciałabym, żeby pacjenci odwoływali wizyty, jeżeli z nich nie korzystają, bo wiem, że jest bardzo dużo osób potrzebujących - wskazuje nasza rozmówczyni.
Do tego bolączką są drogie, często nierefundowane leki - zwłaszcza te nowoczesne, innowacyjne. Nic zatem dziwnego, że ten źle zorganizowany, chwilami niewydolny system ochrony zdrowia, pacjenci najchętniej obchodziliby szerokim łukiem. Co zrobić zatem, żeby go uniknąć? Odpowiedź jest banalnie prosta, ale jakże aktualna: należy żyć zdrowo i bezpiecznie.
- Przestałem jeździć na łyżwach, przestałem jeździć na nartach, żeby się nie połamać, takie obawy mam - opowiada nasz rozmówca.
Lęk i niezadowolenie biorą się z chronicznego niedoinwestowania ochrony zdrowia. Z danych OECD i Komisji Europejskiej wynika, że Polska przeznacza niecałe 6,5 procent PKB na ochronę zdrowia. To prawie dwa razy mniej niż Niemcy.
Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: TVN24