Życie na południu Izraela jeszcze długo nie wróci do normy. Hamas zaatakował jednocześnie w 21 miejscach. Zginęło 1300 osób, a około 200 jest przetrzymywanych w Strefie Gazy.
Słońce wzeszło o 6:38. To miała być kolejna spokojna sobota. Był siódmy października. Od Strefy Gazy zbliżało się jednak śmiertelne zagrożenie. Kiedy terroryści z Hamasu weszli do kibucu, mieszkańcy byli zupełnie zaskoczeni. Kibuc Nir Oz praktycznie graniczy ze Strefą Gazy. Mieszkało w nim czterysta osób. Jedyne zagrożenie, z którym do tej pory jego mieszkańcy musieli się mierzyć, to ataki rakietowe. Tym razem było inaczej. - Zapanował chaos. Weszło tu z dwustu bojowników Hamasu. Ludzie próbowali uciekać. Chowali się w schronach w swoich domach - opowiada Szachar Butler, mieszkaniec Nir Oz.
W kibucu doszło do rzezi i to skrupulatnie zaplanowanej. Hamas dysponował planem rozmieszczenia wszystkich budynków. Terroryści z Hamasu, którzy weszli do kibucu Nir Oz, mordowali każdego, kogo napotkali na swojej drodze. Kobiety, dzieci, osoby starsze. Podpalali domy, w których żywcem płonęły całe rodziny. Tam czas się zatrzymał. - Ja, moi ludzie, izraelska armia, ponieśliśmy największą porażkę. Nie spełniliśmy naszego obowiązku, naszej obietnicy obrony izraelskiej społeczności - uważa Izrael Caspy, rezerwista izraelskiej armii.
Alex Dancyg, polski obywatel, uprowadzony
Szacuje się, że połowa mieszkańców kibucu została albo zamordowana, albo porwana. Nie wiadomo dokładnie, ile porwanych osób znajduje się teraz w Strefie Gazy. Wygląda na to, że jednym z nich jest Alex Dancyg, historyk, pracownik Instytutu Jad Waszem i do tego osoba, która zrobiła bardzo dużo dla relacji polsko-żydowskich.
Rob Bahat jest sąsiadem Aleksa. Zaprzyjaźnili się podczas wspólnego wyjazdu do Warszawy. Ostatni raz widzieli się przed siódmym października. - Nie wiemy, gdzie jest. Został porwany. Alex zaginął - mówi Rob. Mieszkanie Alexa zostało splądrowane. Terroryści z Hamasu być może szukali w nim drogocennych rzeczy.
Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: Fakty TVN