Drożeje woda. Argument jest taki, że jej ceny ostatnio sztucznie zaniżano, a przecież była wysoka inflacja. Wodę trzeba oszczędzać, bo skokowy wzrost cen może zaboleć.
Tanio już było. W Białymstoku to wręcz zimny prysznic. - Każda podwyżka się odbija na funkcjonowaniu rodzin, na poziomie życia. Człowiek po prostu zaczyna oszczędzać - mówi jeden z mieszkańców Białegostoku. - Będę musiała płacić za wodę, oszczędzać na czym innym - komentuje mieszkanka Białegostoku.
Jedne z najniższych stawek za wodę i ścieki w kraju zrujnowały kondycję zakładu miejskich wodociągów w Białymstoku. Roczne straty to osiem milionów złotych. Na podwyżki cen nie zgadzały się Wody Polskie. Regulowały i zatwierdzały ceny w oderwaniu od realiów.
- Nam też nie jest miło, że te podwyżki mają taki skokowy charakter, ale ponad trzy lata był wstrzymywany nasz wniosek taryfowy przez centralnego regulatora - zwraca uwagę Krzysztof Kita z Wodociągów Białostockich.
CZYTAJ TAKŻE: Woda za darmo? Resort szykuje rewolucyjne rozwiązanie
Efekt politycznej gry?
Zmienił się rząd, a wraz z nim optyka. - Te podwyżki były często blokowane ze względów niejasnych. Wygląda na to, że były jakimś obiektem gry politycznej - komentuje Martyna Bańcerek z Miejskiego Przedsiębiorstwa Wodociągów i Kanalizacji we Wrocławiu.
- Nie było to w związku z tym dla nas wielkim zaskoczeniem. Zaskoczeniem jest to, że jest to jednorazowo i tak dużo - mówi Marek Dera ze Spółdzielni Mieszkaniowej Wrocław-Południe.
Skala robi wrażenie - w wielu miastach nowe stawki jeszcze nie wypłynęły. W niektórych podwyżki wynoszą kilka procent, w innych kilkadziesiąt. Najbardziej ceny wzrosły w Białymstoku, w Łodzi i w Opolu. Ma to zrekompensować wodociągom suche lata.
- Szalała inflacja. Zsumowana na przestrzeni tych czterech lat wyniosła 37 procent. Do tego wzrosły ceny prądu, wzrosły ceny gazu. To są kwoty rzędu 283 procent, jeśli chodzi o gaz, 63 procent, jeśli chodzi o prąd. Nas również te podwyżki dotyczą - wskazuje Martyna Bańcerek.
Ostatecznie koszty poniosą miliony, jak pani Urszula z Wrocławia. - To człowieka szlag trafia. Oszczędność wody, to jak jadę do dzieci, bo mam w Wielkopolsce. To mnie nie ma w domu, to wtedy zaoszczędzę, a tak musi się człowiek umyć, muszę tę kawę czy herbatę wypić - mówi Urszula Szulc, emerytka z Wrocławia.
Wody Polskie mają radę, jak oszczędzać
Zdaniem ekonomistów przez lata sztucznie mrożono ceny, a teraz będzie bolało. Nowe stawki ustala się na trzy lata.
- Największy problem będzie dla osób, które mało zarabiają, ponieważ nawet jeżeli zużywają tej wody trochę mniej niż osoby bogate, to jednak procentowo odczują to o wiele silniej - komentuje dr hab. Piotr Krajewski, ekonomista z Uniwersytetu Łódzkiego.
- .Byliśmy do tej podwyżki zmuszeni poprzez rzeczywistość, poprzez dynamicznie rosnące koszty, koszty spółki - mówi Adam Pustelnik, wiceprezydent Łodzi.
Wody Polskie mają teraz radę, jak oszczędzać. - Człowiek, który wymyślił prysznic, to nie po to, żeby pół godziny zużywać te 40-50 litrów wody, a tak się dzieje. Nawet w tej chwili, lejąc wodę, spuszczając w kranie, pomyślmy, że ona może kosztować cztery razy drożej - radzi Wojciech Kozak, dyrektor Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej w Krakowie.
Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: TVN24