Prekampania rozgrywa się też w sieci - tam też szuka się wyborców. Uścisnąć rękę wyborcy to dla polityka wartość, ale za filmowy przekaz w internecie też może zebrać wyborcze punkty. Dodatnie, albo ujemne.
Objazd po kraju, uściski dłoni i rozmowa to podstawa każdej kampanii wyborczej. Tyle, że dziś - niemal natychmiast i niemal po każdej wizycie - zdjęcia i nagrania sztabowcy wszystkich partii wrzucają do internetu, gdzie zobaczyć może je już każdy wyborca. Donald Tusk zamieścił ostatnio w internecie spot, w którym odpowiada na kilka wybranych pytań. Na wideo przewodniczącego PO odpowiedział Radosław Fogiel z PiS, który w nagranym przez siebie filmiku zadał Donaldowi Tuskowi pytanie o to, ile wynosi jego emerytura.
Nagrania na temat Donalda Tuska regularnie publikuje też premier Mateusz Morawiecki. - Mnie upokarza, jako Polaka, że polski premier zajmuje się takimi rzeczami. Wystawia sobie najgorsze możliwe świadectwo, dokonuje gigantycznych manipulacji - komentuje Sławomir Nitras Platformy Obywatelskiej.
Internetowe przepychanki
Od miesięcy w każdej z partii działają specjalne sztaby zajmujące się wyłącznie kampanią w internecie. To ludzie od mediów społecznościowych, od śledzenia trendów i wykorzystywania narzędzi, dzięki którym politycy mogą dotrzeć do bardzo konkretnych wyborców. Tu jednak, co podkreśla opozycja, PiS ma przewagę, bo do kampanii wykorzystuje kancelarię premiera i rządowe środki. - To naprawdę będą historyczne wybory. Przeciwko demokratom staje rozpędzona, zachłanna machina władzy - zapowiada Barbara Nowacka z Inicjatywy Polska.
Do sieci trafiają też nagrania, które po ostrej krytyce politycy musza usunąć. Tak było w przypadku ministra rolnictwa i jego filmu z gaśnicą. Nagranie z konta zniknęło, ale niesmak pozostał.
W sieci ciągle są też filmiki, na których wspólnie występują Władysław Kosiniak-Kamysz i Szymon Hołownia. Jednak niebawem mogą one stracić ważność, bo choć liderzy wciąż negocjują, w nieoficjalnych rozmowach coraz głośniej słychać, że do wyborów mogą iść jednak osobno. Opinię na ten temat wyraził Donald Tusk w internetowym wpisie, do którego dołączył zdjęcie z wnuczką.
"Moja mała kaszubska księżniczka uważa, że najlepiej iść jedną wspólną drogą. Z dziadkiem za rękę"- napisał były premier.
Ostateczną decyzje Ludowcy ogłoszą w sobotę.
Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: Fakty TVN