W Światowym Dniu Wody naukowcy alarmują, że w wielu krajach jej brakuje. W Polsce widać to choćby nad Biebrzą czy Narwią. Od trzech dekad mamy suszę. Nawalne deszcze wywołują powodzie, ale sytuacji hydrologicznej nie zmieniają.
Na łąkach nad Bugiem panuje susza. Mieszkańcy mówią, że tak mało wody nie było tu nigdy. - Normalny poziom to woda jest równo prawie z brzegami o tej porze, a teraz widzimy za plecami, co się dzieje, że jest dwa metry, po prostu linia brzegowa. Tyle wody brakuje do normalnego poziomu, jaki jest wiosną o tej porze - relacjonuje pan Jan Krzyżanowski, mieszkaniec miejscowości Samowicze.
Podobnie jest nad Biebrzą i Narwią. - Przy normalnych stanach to byśmy stali teraz po kolana w wodzie, prawda, więc tego metra, półtora metra wody brakuje - mówi Mikołaj Pruszyński z Narwiańskiego Parku Narodowego.
Słynne rozlewiska zaczynają przypominać step. W całym kraju wody jest znacznie mniej niż rok temu. - W Polsce od 30 lat mamy suszę. Ta susza się pogłębia. W tym roku nie mieliśmy w ogóle opadów śniegów, które odpowiadają za jedną trzecią zasobów wodnych rocznie - alarmuje Krzysztof Zaremba z ośrodka Odra Centrum we Wrocławiu.
Wody jest albo za dużo, albo za mało
Zmiany klimatyczne sprawiają, że wody jest albo za dużo, albo za mało. Jak w Beskidzie Żywieckim, gdzie mieszkańcy na przemian walczą z powodzią lub suszą. - Wyzwaniem jest fakt, że jest to region górski, co oznacza, że woda szybko spływa. Są też deszcze nawalne, które dosyć szybko się pojawiają i szybko znikają - wskazuje Marta Nowicka z Koalicji "Dbamy o wodę".
Obchodzony od prawie 30 lat Światowy Dzień Wody ma zwracać uwagę na problemy z tą życiodajną cieczą. - Musimy zacząć traktować wodę jako zasób. Myśleć o tym, skąd ona pochodzi i że na planecie jest jej coraz mniej, bo tych zasobów wody słodkiej mamy zaledwie 1 procent - podkreśla Hanna Pieczyńska z Zakładów Wodociągów i Kanalizacji w Szczecinie.
Ten 1 procent wciąż dodatkowo zanieczyszczamy. - Powinniśmy ograniczyć pozwolenia wodnoprawne dla przemysłu. Niestety, za dużo ścieków przemysłowych i wód zasolonych trafia do wód, zwłaszcza do Odry. Mieliśmy przykład po katastrofie. Druga rzecz, samorządy muszą zaprzestać zrzucania awaryjnych zrzutów ścieków z oczyszczalni - uważa Paweł Augustynek Halny z Koalicji "Ratujmy rzeki".
Jak walczyć z suszą?
Należy ograniczyć wszechobecną betonozę i wspierać retencję, by nadmiar wody gromadzić, zamiast pozwalać jej bezpowrotnie spłynąć do morza. Należy stosować przyjazne dla środowiska środki czyszczące, a zamiast wody butelkowanej pić tę z kranu, jeśli jej jakość na to pozwala.
- Statystyczna czteroosobowa rodzina oszczędza rocznie 6 tysięcy złotych, wybierając wodę z kranu, a nie butelkową, i nie wytwarzają ponad 100 kilogramów plastiku - zauważa Przemysław Gałecki, wiceprezes Miejskiego Przedsiębiorstwa Wodociągów i Kanalizacji we Wrocławiu.
By sytuacja hydrologiczna w Polsce wróciła do normy, deszcz musiałby padać non-stop przez trzy tygodnie.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Wody Polskie kontra naukowcy. Waży się przyszłość polskich rzek
Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: Fakty TVN