Obrońcy praw zwierząt mają zimą dużo pracy. "Przy tych mrozach, które mieliśmy, te zwierzęta po prostu umierały"

Źródło:
Fakty TVN
Obrońcy praw zwierząt mają zimą dużo pracy. "Przy tych mrozach, które mieliśmy, te zwierzęta po prostu umierały"
Obrońcy praw zwierząt mają zimą dużo pracy. "Przy tych mrozach, które mieliśmy, te zwierzęta po prostu umierały"
Marzanna Zielińska/Fakty TVN
Obrońcy praw zwierząt mają zimą dużo pracy. "Przy tych mrozach, które mieliśmy, te zwierzęta po prostu umierały"Marzanna Zielińska/Fakty TVN

Na krótkim łańcuchu, na mrozie, bez odpowiedniej opieki. Pracownicy organizacji zajmujących się ratowaniem zwierząt regularnie muszą interweniować, by je ocalić od cierpienia. Ich pomoc jest potrzeba szczególnie teraz, gdy temperatury na zewnątrz spadają poniżej zera.

Ich całe życie to tylko nieustanna walka o przetrwanie. Przestrzeń wokół jest zupełnie obca, bo możliwości poznawcze ograniczone są do trzech, dwóch, a czasami tylko metra na łańcuchu. Ręce inspektorów OTOZ Animals to najczęściej pierwsze ręce, które dają czuły, ludzki dotyk. Wtedy też zwierzęta słyszą pierwsze ciepłe słowa. - Te zwierzęta są na łańcuchach zdziczałe, zaniedbane, często zagłodzone, no i niestety w okresie zimowym, przy tych mrozach, które mieliśmy, te zwierzęta po prostu umierały - mówi Konrad Kuźmiński z Dolnośląskiego Inspektoratu Ochrony Zwierząt. Gdy zwierzę jest tylko "alarmem", "dzwonkiem" czy "stróżem obejścia" - to trzymane jest jak najniższym kosztem.

CZYTAJ RÓWNIEŻ: Specjalny patrol wyruszy w sylwestra pomagać czworonogom. "Uciekają w popłochu"

Gdy psu funduje się całe takie życie - to jest szczególne okrucieństwo. - To, co nas zbulwersowało, to to, że w domu były dwa rasowe psy. Natomiast jakby pies, który nie był rasowy, był przywiązany do domku dla dzieci - opowiada Izabela Kadłucka z Fundacji Ochrony Zwierząt i Środowiska "LEX NOVA".

Również w miastach, również ludzie zamożni, odsyłają psy na łańcuch, bo po prostu są w domu zbędne. - Pani zmieniła sobie border collie na dwa małe joreczki, które są w domu, w łóżku, a ten piesek poszedł do budy z automatu - mówi Joanna Stuka z białostockiego oddziału Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami.

Nastolatek wyrzucił chomiki na śmietnik. Sprawę bada policja
Nastolatek wyrzucił chomiki na śmietnik. Sprawę bada policjaKrakowskie Towarzystwo Opieki nad Zwierzętami

By ukrócić cierpienia

O zwierzętach trzeba pamiętać zawsze, ale teraz szczególnie - z powodu mrozów. One też czują, cierpią i marzną - przypomina Marta Nowakowska z Animal Patrol Straży Miejskiej w Łodzi. Stąd właśnie są patrole, które mają w jak najkrótszym czasie dotrzeć do jak największej liczby uwięzionych na zimnie ofiar bezduszności.

- Sprawdzać warunki, edukować właściciela, bądź też po prostu w ostateczności takie zwierzę odebrać, aby ukrócić to cierpienie - wyjaśnia Łukasz Nagrodzki z Ogólnopolskiego Towarzystwa Ochrony Zwierząt OTOZ Animals - Inspektorat Warszawa.

Nie każdy ma odwagę interweniować, gdy widzi krzywdę za płotem. Wystarczy jednak tylko jeden telefon, a specjaliści wezmą sprawy w swoje ręce.

Autorka/Autor:

Źródło: Fakty TVN

Źródło zdjęcia głównego: OTOZ Animals

Pozostałe wiadomości

To nie deszczówka czy woda z rzeki zalewa domy, budynki i ulice. To często skażony chemicznie i biologicznie muł, szlam zmieszany ze ściekami z kanalizacji, olejami czy benzyną. Kontakt z tą cieczą może być niebezpieczny. Trzeba używać kaloszy i rękawic, a nawet zapakowaną żywność trzeba wyrzucić.

Należy unikać kontaktu z wodą powodziową. Zamoczona żywność, nawet zapakowana, jest do wyrzucenia

Należy unikać kontaktu z wodą powodziową. Zamoczona żywność, nawet zapakowana, jest do wyrzucenia

Źródło:
Fakty TVN

Kodeks pracy chwilowo nie obowiązuje. Bywa, że pracują całą dobę - jedzą, odpoczywają czy śpią, gdy sytuacja jest pod kontrolą albo gdy ma ich kto zastąpić. Policjanci, strażacy i żołnierze dają z siebie wszystko, by ratować życie, zdrowie i dobytek powodzian. Na medale i nagrody przyjdzie czas, ale podziękowań nigdy za wiele.

Zawodowcy i ochotnicy na pierwszej linii dają z siebie wszystko. "Nie śpimy już od sześciu dni"

Zawodowcy i ochotnicy na pierwszej linii dają z siebie wszystko. "Nie śpimy już od sześciu dni"

Źródło:
Fakty po Południu TVN24

Procedury mają być maksymalnie uproszczone, a biurokracja ograniczona do minimum. Premier punktuje i urzędników, i samorządowców. Przypomina, by byli wśród ludzi. Słuchali i informowali, na jakie pieniądze mogą liczyć, gdzie mają się zgłaszać, jakie dokumenty przedstawiać. Zebraliśmy komplet takich podstawowych informacji.

Pomoc dla powodzian. Na jakie pieniądze można liczyć i gdzie się zgłaszać?

Pomoc dla powodzian. Na jakie pieniądze można liczyć i gdzie się zgłaszać?

Źródło:
Fakty po Południu TVN24

Śpiwory, żywność, woda, a także łopaty, agregaty. Wszystko, co potrzebne na zalanych terenach, by przetrwać, posprzątać i odbudowywać. Pomoc, także ta finansowa, organizowana jest w całym kraju i przez różne instytucje. Niestety, zdarzają się oszustwa. Policja mówi o namierzonych 30 fałszywych zbiórkach na powodzian, a może być ich więcej. Komu zatem zaufać, na co zwrócić uwagę, by nie dać się wykorzystać naciągaczom?

Na rzecz powodzian są organizowane liczne zbiórki. Należy uważać na oszustów

Na rzecz powodzian są organizowane liczne zbiórki. Należy uważać na oszustów

Źródło:
Fakty po Południu TVN24

Nadbrygadier Michał Kamieniecki, który od środy przejął zarządzanie kryzysowe w Lądku-Zdroju i Stroniu Śląskim, opowiadał w "Faktach po Faktach" w TVN24 o tym, na czym skupiają się teraz jego działania. - Skoordynowałem pracę sztabu, stworzyłem struktury dowodzenia poszczególnych poziomów, tak żeby ta praca szła sprawnie - mówił. Wskazywał również na to, co jest obecnie "ogromnym problemem".

Przejął zarządzanie kryzysowe. "Na miejscu to wygląda dużo gorzej niż w telewizji"

Przejął zarządzanie kryzysowe. "Na miejscu to wygląda dużo gorzej niż w telewizji"

Źródło:
TVN24

Wśród miast, które najbardziej ucierpiały podczas powodzi, są Kłodzko oraz Głuchołazy. - Jeżeli będzie pomoc z Unii lub od rządu, to w ciągu pięciu, sześciu lat będziemy w stanie zniwelować to, co w ciągu pięciu, sześciu godzin zniszczyła woda - mówił w "Faktach po Faktach" w TVN24 Michał Piszko, burmistrz Kłodzka. Burmistrz Głuchołaz Paweł Szymkowicz opowiadał, że w niedzielę miasto zostało podzielone na dwie części.

"Pięć, sześć lat na zniwelowanie tego, co w ciągu pięciu, sześciu godzin zniszczyła woda"

"Pięć, sześć lat na zniwelowanie tego, co w ciągu pięciu, sześciu godzin zniszczyła woda"

Źródło:
TVN24

To cios w serce rosyjskiej ofensywy. Eksplozje wywołały dosłownie trzęsienie ziemi, ale Rosjanie też atakują celnie, niszcząc ukraińską infrastrukturę. Tymczasem ukraińskie firmy coraz częściej zatrudniają kobiety, żeby uzupełnić wakaty w zawodach zazwyczaj wykonywanych przez mężczyzn.

Ukraina zaatakowała dronami magazyn amunicji w obwodzie twerskim. "Osiągnęliśmy wielką rzecz"

Ukraina zaatakowała dronami magazyn amunicji w obwodzie twerskim. "Osiągnęliśmy wielką rzecz"

Źródło:
Fakty o Świecie TVN24 BiS

Najpierw eksplodowały pagery członków Hezbollahu, potem ich krótkofalówki. Ludzie w Libanie masowo zaczęli pozbywać się urządzeń elektronicznych. Zniknęły one też z większości sklepów.

W Libanie wybuchła panika. Minister obrony Izraela: rozpoczynamy nowy etap wojny

W Libanie wybuchła panika. Minister obrony Izraela: rozpoczynamy nowy etap wojny

Źródło:
Fakty o Świecie TVN24 BiS

We wtorek w Libanie doszło do masowych eksplozji pagerów. Urządzenia do komunikacji wykorzystywali członkowie Hezbollahu. Zginęło co najmniej 12 osób, a blisko 3 tysiące zostało rannych. Hezbollah uważa, że stoi za tym Izrael. Właściciel marki z Tajwanu twierdzi, że to nie jego firma wyprodukowała te urządzenia. Licencjobiorcą jest firma z Węgier.

Pagery członków Hezbollahu eksplodowały. Trop prowadzi do Budapesztu, węgierska opozycja chce śledztwa

Pagery członków Hezbollahu eksplodowały. Trop prowadzi do Budapesztu, węgierska opozycja chce śledztwa

Źródło:
Fakty o Świecie TVN24 BiS