Narodowy Fundusz Zdrowia planuje cięcia i dla pacjentów to zła wiadomość. Lekarze mówią nawet, że to początek katastrofy. Na początek NFZ planuje obniżyć wyceny niektórych procedur chirurgicznych, ale jednocześnie zapewnia, że szpitale nie stracą, a zyskają. Innego zdania na ten temat jest Towarzystwo Chirurgów Polskich.
Narodowy Fundusz Zdrowia planuje płacić za chirurgię jeszcze mniej niż dotąd. Na przykład za zabiegi resekcyjne jelita grubego o 27 procent mniej, za zabiegi endoskopowe ablacyjne jelita grubego - aż o połowę mniej - oblicza Towarzystwo Chirurgów Polskich. - To początek katastrofy - mówią chirurdzy.
- Codziennie ginąć będzie parę tysięcy osób, ponieważ chirurgia jest niezbędna, by ratować stany nagłe, zagrożenia życia, krwotoki, niedrożności, mnóstwo innych sytuacji. W związku z tym to niedoszacowanie jest błędnym krokiem - uważa prof. Tomasz Banasiewicz, kierownik kliniki Chirurgii Ogólnej, Endokrynologicznej i Onkologii Gastroenterologicznej Uniwersytetu Medycznego w Poznaniu.
ZOBACZ TEŻ: Wypisywała recepty na darmowe leki dla seniorów, dostała karę. "Narodowy Fundusz Zdrowia czekał cztery lata"
Chirurgia jest już i tak na skraju wydolności, bo od lat NFZ płaci za operacje za mało. - Obniżenie wyceny procedur to realny zamach na to, żeby ta dziedzina była w pogłębiającym się kryzysie - ocenia prof. Dawid Murawa, kierownik Klinicznego Oddziału Chirurgii Ogólnej i Onkologicznej Szpitala Uniwersyteckiego w Zielonej Górze.
NFZ twierdzi, że chirurdzy, którzy wykonują te wyceniane zabiegi, nie potrafią czytać ze zrozumieniem rozporządzeń prezesa funduszu. - Nowa wycena jest wyższa tak naprawdę dzięki nowej wycenie świadczeń w zakresie chociażby chorób układu pokarmowego - wskazuje Paweł Florek z Narodowego Funduszu Zdrowia.
Próba łatania budżetu NFZ?
NFZ twierdzi, że oddziały chirurgii ogólnej po zmianie wycen dostaną nawet 700 milionów złotych więcej. - Może w ogóle nic nie rozumiemy z tego, bo ja rzeczywiście nie rozumiem. Mogę podać konkretne przykłady operacji: na przykład operacji, których jest robionych u nas dużo, bo jesteśmy takim ośrodkiem referencyjnym w przypadku wielkich przepuklin rozworu przełykowego - mówi z kolei prof. Wiesław Tarnowski z Kliniki Chirurgii Ogólnej, Onkologicznej i Bariatrycznej Szpitala Klinicznego im. prof. W. Orłowskiego CMKP w Warszawie.
O co więc chodzi? - Rządzący po cichu próbują łatać dziurę w budżecie Narodowego Fundusz Zdrowia - uważa prezes Naczelnej Rady Lekarskiej Łukasz Jankowski. A jest ona faktycznie ogromna - autorzy opublikowanego niedawno na ten temat raportu obliczyli, że aby ją zlikwidować, trzeba co najmniej stu miliardów złotych. Dlatego rząd będzie musiał dokapitalizować Fundusz, stąd też próby obniżania wycen niektórych procedur chirurgicznych.
- Jak trzeba wycenić procedury chirurgiczne, to trzeba je wycenić zgodnie z tym, ile to naprawdę kosztuje, a nie używać chirurgii do łatania dziur i do przesuwania pieniędzy. Z pustego i Salomon nie naleje. Dziś w NFZ-ecie brakuje pieniędzy, stąd te ruchy, które obserwujemy - mówi Łukasz Jankowski.
Czy ministra zdrowia ma jakiś plan ratowania publicznego płatnika? Ile oficjalnie wynosi dziura w NFZ-ecie? Na te pytania w poniedziałek Izabela Leszczyna odmówiła odpowiedzi. We wtorek przedstawiciele Towarzystwa Chirurgów Polskich spotkają się w sprawie wyceny świadczeń z prezesem Narodowego Funduszu Zdrowia.
Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: Fakty TVN