Pod koniec września Ministerstwo Zdrowia dołożyło do NFZ pół miliarda złotych, ale to jest kropla w morzu potrzeb. Pieniędzy jest za mało, a to oznacza problem dla nowych pacjentów - w tym onkologicznych i neurologicznych. Muszą czekać, by rozpocząć ratujące zdrowie terapie lekowe.
Kobieta dwa tygodnie temu dostała ostateczne potwierdzenie, że choruje na stwardnienie rozsiane. Nie chce pokazywać twarzy. Powinna natychmiast rozpocząć leczenie - jest jednak z tym duży problem. - Dzwoniłam do kilkunastu, kilkudziesięciu miejsc w całej Polsce i mówiono mi, że wstrzymane są przyjęcia nowych pacjentów - mówi chora kobieta.
Ministra zdrowia o tym, że nowi pacjenci ze stwardnieniem rozsianym nie są przyjmowani do programu lekowego, dowiedziała się z mediów.
"Usłyszałam tylko, że nie wiadomo, na jak długo to leczenie jest wstrzymane"
- Kilka dni temu, kiedy to pojawiło się w przestrzeni publicznej, rozmawiałam z prezesem NFZ-etu - poinformowała ministra zdrowia Izabela Leszczyna 15 października.
Prezes NFZ dostał polecenie, aby za leczenie nowych pacjentów ze stwardnieniem rozsianym płacić, choć powinien to robić bez takiego polecenia.
- Usłyszałam tylko, że nie wiadomo, na jak długo to leczenie jest wstrzymane, proszę dzwonić do innych ośrodków, a w innych ośrodkach słyszałam dokładnie to samo - opowiada chorująca na stwardnienie rozsiane.
CZYTAJ TAKŻE: Jest 4-krotnie bardziej zakaźny niż grypa, a konsekwencje zakażenia mogą ciągnąć się latami. Wirus RSV w natarciu
Kobieta zapewne wkrótce rozpocznie leczenie, skoro Izabela Leszczyna publicznie to obiecała. Problem polega na tym, że wstrzymywane jest leczenie także pacjentek onkologicznych z rakiem szyjki macicy. Chodzi o nowy typ immunoterapii.
- Niestety, nie mamy dostępu do tej terapii na obecną chwilę. (...) Konkurs czeka na rozstrzygnięcie i czekamy na decyzję na Mazowszu. W innych województwach ten lek jest już dostępny i mamy refundację, więc nasze pacjentki rozsyłamy po Polsce - informuje prof. Lubomir Bodnar, dyrektor Siedleckiego Centrum Onkologii.
Brak dostępu do leczenia nowoczesną metodą
Profesor Lubomir Bodnar musiał chorej pacjentce odmówić leczenia nowoczesną metodą. Opuściła Siedleckie Centrum Onkologii z płaczem. Tak wygląda ta ciemniejsza strona walki z rakiem w Polsce: bywa, że ciężko chore kobiety błąkają się po kraju, szukając immunoterapii, chociaż teoretycznie od kwietnia powinna być ona wszędzie dostępna.
- Pani minister mówi, że będzie płacić, pytanie, czy NFZ zapłaci, chcemy zobaczyć to w praktyce, póki co mamy pacjentów, którzy nie mają dostępu do leczenia, które jest im obiecane - mówi Agnieszka Dolna z "Alivii" Onkofundacji.
Te narastające kłopoty pacjentów z dostępem do terapii wynikają z tego, że Narodowy Fundusz Zdrowia ma coraz poważniejsze kłopoty finansowe, które rząd musi rozwiązywać na bieżąco.
- Mamy w NFZ-ecie zabezpieczony ten rok, oczywiście, będziemy musieli jeszcze dołożyć z budżetu państwa - przekazuje Izabela Leszczyna.
Trzeba będzie dokładać coraz więcej. Eksperci z Narodowego Instytutu Zdrowia Publicznego, a więc państwowej instytucji, szacują, że w ciągu najbliższych trzech lat luka finansowa systemu ochrony zdrowia w Polsce może sięgnąć nawet 160 miliardów złotych.
Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: TVN24