Polska jest w ogonie Europy pod względem dostępu do antykoncepcji. Nie od dziś. Na fali zmian politycznych słychać jednak, że nadszedł najwyższy czas, by coś zmienić. O bezzwłoczne zajęcie się tematem apeluje do rządzących Komitet Bioetyki Polskiej Akademii Nauk.
Trzeba pilnie sprawić, by dostęp do antykoncepcji był w Polsce realny, bo teraz taki nie jest - apeluje do rządu Komitet Bioetyki Polskiej Akademii Nauk. - W wielu krajach są to rzeczy refundowane i wspierane przez państwo - podkreśla doktor habilitowana Magdalena Radkowska-Walkowicz, członkini Komitetu Bioetyki PAN z Instytutu Etnologii i Antropologii Kulturowej UW.
W Polsce o antykoncepcji wiele się nie mówi i się do niej nie dopłaca - piszą naukowcy w swoim stanowisku i wymieniają: "całkowicie odpłatna jest większość środków antykoncepcji doustnej, w tym wszystkie tabletki jednoskładnikowe", czyli te najnowocześniejsze. "Całkowicie odpłatne są wszystkie nowoczesne metody antykoncepcji o przedłużonym działaniu, czyli wkładki, implanty, plastry i zastrzyki" - czyli te najskuteczniejsze.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Kobiety czekają na ruchy rządu. "Zniesienie recepty na tabletkę 'dzień po' jest absolutnym minimum"
- Standardem światowym jest to, że antykonceptyki po prostu są dostępne i dofinansowywane przez państwo - podkreśla Antonina Lewandowska z Fundacji na rzecz Kobiet i Planowania Rodziny FEDERA. Ale nie przez państwo polskie. Drogiej antykoncepcji nie stosują zwłaszcza kobiety ubogie i młode - czyli właśnie te, dla których niechciana ciąża będzie największym problemem. Dla nich, tak jak na Zachodzie, komitet PAN rekomenduje antykoncepcję bezpłatną. - Trzeba zbudować od początku system. Uruchomić zupełnie inne podejście. Podejście i mentalne, i prawne, i finansowe - tłumaczy doktor Hanna Machińska, prawniczka i członkini Komitetu Bioetyki PAN.
Wiele do naprawy
Dostępu do antykoncepcji nie będzie bez dostępu do ginekologa - a z tym jest fatalnie. Zwłaszcza dla kobiet z niepełnosprawnościami i z obszarów wiejskich. Do ginekologa w ogóle nie mogą pójść nastolatki, jeśli nie mają zgody rodzica. - Mamy prawo, gdzie wiek zgody na odbycie stosunku seksualnego to jest 15 lat, a wiek badania lekarskiego to jest dopiero 18 lat. To jest absurd - uważa doktor Maciej Jędrzejko z Oddziału Ginekologii, Położnictwa i Ginekologii Onkologicznej Uniwersyteckiego Centrum Medycznego ŚUM w Katowicach.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Debata w Sejmie nad antykoncepcją awaryjną. "Nigdy was nie zostawimy samych z Braunem i Kaczyńskim"
Komitet Bioetyki postuluje także dostęp do antykoncepcji trwałej, czyli do sterylizacji. - Sterylizacja jest metodą uznaną na świecie jako metoda skuteczna i bezpieczna - zaznacza doktor habilitowana Magdalena Radkowska-Walkowicz, członkini Komitetu Bioetyki PAN z Instytutu Etnologii i Antropologii Kulturowej UW. W Polsce kobieta nie może podwiązać jajowodów. Choć to samo - z nasieniowodami - może zrobić mężczyzna. - Jeżeli chodzi o mężczyzn, takiego zakazu nie ma. Tylko mężczyźni mogą w pełni korzystać z tego prawa, a kobiety w przypadku sterylizacji antykoncepcyjnej - nie - zauważa doktor Sabrina Mana-Walasek z grupy Prawniczki Pro Abo.
Czy chcą i ile ich jest nie wiadomo, bo nie wiadomo, jak zabezpieczają się Polki. W Polsce badań naukowych i sprawozdań rządowych o stosowaniu antykoncepcji się nie prowadzi.
Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock