Naczelna Rada Lekarska opublikowała stanowisko w sprawie wytycznych dotyczących aborcji, które wydało Ministerstwo Zdrowia. Twierdzi, że "tworzenie wytycznych dla lekarzy jest domeną wyłącznie lekarskich towarzystw naukowych". Pojawiają się więc wątpliwości, czy wytyczne wpłyną na sytuacje kobiet.
Naczelna Rada Lekarska zareagowała na wydane przez Ministerstwo Zdrowia wytyczne dotyczące przeprowadzania zabiegów aborcji. "Tworzenie wytycznych dla lekarzy jest domeną wyłącznie lekarskich towarzystw naukowych i gremiów naukowych, natomiast wydanie ich przez Ministra Zdrowia może być odbierane jako próba wywarcia presji na środowisko lekarskie" - czytamy w stanowisku Naczelnej Rady Lekarskiej.
- Nikt nie może twierdzić, że przypomnienie o tym, jakie jest prawo w Polsce, jest presją - podkreśla Jakub Gołąb z Ministerstwa Zdrowia. - Do tej pory nikt tak oficjalnie nie egzekwował od nich (lekarzy - przyp. red.) wykonywania aborcji zgodnie z przepisami - zwraca uwagę dr Sabrina Mana-Walasek, stała doradczyni sejmowej komisji nadzwyczajnej ds. aborcji, członkini Prawniczki Pro Abo.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Tusk: w tej kadencji nie będzie większości dla legalnej aborcji w pełnym tego słowa znaczeniu
Wytyczne resortu zdrowia to w istocie tylko przypomnienie obowiązującego od trzydziestu lat prawa, które mówi o tym, że można przerwać ciążę, gdy zagrożone jest życie i zdrowie kobiety, tak fizyczne, jak i psychiczne, zagrożone tak nagle, jak i w dłuższej perspektywie. Do zabiegu konieczne jest zaświadczenie od jednego lekarza, nie jest konieczne zwoływanie konsylium. To zawierają wytyczne.
- Szkoda, że dzieje się to takim aktem prawnym, który w myśl polskiego ustawodawstwa nie jest żadnym aktem prawnym. Nijak ma się później do rzeczywistości, do odpowiedzialności karnej i zawodowej lekarzy - ocenia dr Artur Drobniak z Naczelnej Rady Lekarskiej.
"Taki ruch był konieczny"
Aborcja lekarzy dzieli. Są i tacy, którzy w nowych wytycznych nie doszukują się zagrożeń dla siebie, a dostrzegają szansę dla pacjentek. - Naszą radością jest to, że te wytyczne mówią jednoznacznie o tym, że aborcja powinna być w Polsce wykonywana, a te osoby, które się z tym nie zgadzają, mogą być za to penalizowane i za to jesteśmy wdzięczni - mówi dr Michalina Drejza, ginekolożka, członkini Polskiego Towarzystwa Zdrowia Seksualnego i Reprodukcyjnego.
ZOBACZ TAKŻE: Polskie prawo aborcyjne wśród najbardziej restrykcyjnych w Europie. Jak wyglądamy na tle świata?
Konsekwencje służbowe poniósł krajowy konsultant ginekologii - został odwołany ze stanowiska przez ministrę zdrowia Izabelę Leszczynę, która uznała, że nie współpracował nie tylko w kwestii aborcji, ale także w kwestii porodów i antykoncepcji awaryjnej.
"Obiecaliśmy przestrzegać praw kobiet (...) Konsultant krajowy poglądy może mieć, jakie chce, ale podstawą do podejmowania decyzji powinny być dla niego dowody naukowe" - powiedziała ministra dla wywiadzie dla "Dziennik Gazeta Prawna". - Taki ruch był konieczny, żeby pokazać kobietom, że naprawdę się liczą - uważa dr Sabrina Mana-Walasek.
Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: TVN24