Idziemy na wybory, zabieramy ze sobą rodziny - mówią młodzi. Zachęcają też do udziału w wyborach kobiety. Bo nikt - tak jak one same - nie zawalczy o ich prawa - przekonują.
Świadomość siły i wagi każdego pojedynczego głosu jest wśród młodych, którzy pojawili się na Campusie Polska Przyszłości, ogromna. Wszyscy zebrani mówią, że koniecznie trzeba iść na wybory. Jednak nikt nie mówi, na kogo będą głosować. Młodzież na Campusie jest bardzo polityczna, ale nie partyjna. Jessica, Klaudia, Martyna, Wiktoria i Natalia poznały się właśnie tam. Uznały, że muszą coś wspólnie zrobić, aby zachęcić do pójścia na wybory. Bardzo nie chcą, aby ich akcja była kojarzona z Campusem, więc redakcja "Faktów" TVN spotkała się z nimi nad jeziorem. - Nie zależy nam, z jakiej opcji politycznej. Chodzi o to, żebyśmy my, młodzi ludzie, młode kobiety przede wszystkim poszły na te wybory i nie oddały swojego głosu w ręce kogoś innego - mówi Wiktoria Nowak.
- Nieważne, na kogo głosujemy. Ważne, żeby poczuć tę sprawczość - dodaje Natalia Nadolna.
Chodzi im przede wszystkim o zachęcenie kobiet do udziału w wyborach. - Nie tylko, żeby poszły same, ale żeby zabrały ze sobą swoje mamy, babcie, siostry, przyjaciółki - wyjaśnia Klaudia Durma. Akcja była błyskawiczna. Dziewczyny wstały o 7:00, spotkały się na pomoście i w dwa dni nagrały profrekwencyjny spot. Jego premierowa emisja zaplanowana jest najpóźniej na 15 września.
Siła młodych
W tym apelu o pójście na wybory zawiera się też konkretna odpowiedź dlaczego. - Żeby Polska dalej była w Unii Europejskiej, żeby kobiety miały więcej praw - wyjaśnia Klaudia.
Młodzi na Campusie Polska Przyszłości z uwagą słuchają bohaterów przeszłości, opowieści o wojennych losach i podejmowanych wtedy wyborach. Bohaterki Powstania Warszawskiego też nie wskazywały, na kogo głosować. Mówiły tylko, że one swoich przysiąg zawsze dotrzymywały. - Dla mnie wy jesteście największym skarbem naszego narodu. Bo wy możecie zmieniać to, co jest złe w naszych rządach - mówiła do młodych Wanda Traczyk-Stawska, uczestniczka Powstania Warszawskiego.
Młodzi myślą, że to mogą być dla nich najważniejsze wybory w życiu. To, jak są oni zaangażowani w zmiany w Polsce, widać po ich masowej obecności na Campusie. Obecni tam politycy nie mają lekko. Władysław Kosiniak-Kamysz musiał zadeklarować, że jeśli ich kandydatka do Senatu nie potępi Putina, to zniknie z listy.
Źródło: Fakty TVN