Dla tych młodych ludzi - studenta, aktywistki, pracowniczki unijnej instytucji - wybory europejskie to, jak mówią, ich być albo nie być. Unia Europejska dała im możliwości, których nie mieli w ich wieku ich rodzice. Młodzi studiują na europejskich uniwersytetach w międzynarodowym towarzystwie.
- To są wybory o przyszłości - mówi Weronika Jóźwiak z kampanii "Dziewczyny do polityki". - My chcemy i my powinniśmy chcieć decydować o tym, w jakim świecie będziemy żyć. I to my powinniśmy chcieć sobie go urządzić - podkreśla Jessica Koczwara ze Stowarzyszenia "Dziewczyny na wybory".
- Coraz głośniejsze są te głosy eurosceptyków i wysoka frekwencja, myślę, ładnie pokaże, że kwestia integracji europejskiej dla młodego pokolenia jest bardzo istotna i że koncept się absolutnie nie wyczerpał - zwraca uwagę Piotr Langier, student prawa międzynarodowego na Uniwersytecie w Maastricht.
Młodzi walczą o frekwencję
Unia Europejska dała im możliwości, których nie mieli w ich wieku ich rodzice. Młodzi studiują na europejskich uniwersytetach w międzynarodowym towarzystwie. - Nie znamy innej rzeczywistości i nie chcemy znać innej rzeczywistości - mówi Langier. Dlatego każde z nich włącza się w europejską kampanię profrekwencyjną. - To, kto tutaj nas reprezentuje, wpływa na ogrom rzeczy i ogrom rzeczy, które dotyczą nas bezpośrednio - podkreśla Koczwara.
- Głos na osoby z piątego, szóstego miejsca, na kobiety, które często nie są "jedynkami", ten głos będzie miał dokładnie taką samą wagę i tak samo przyczyni się do sukcesu partii - zwraca uwagę Jóźwiak.
W wyborach europejskich faktycznie jest inaczej. - Normalnie się toczy rywalizacja w każdym okręgu z osobna pomiędzy partiami, ale nie toczy się rywalizacja w obrębie partii pomiędzy okręgami, a teraz tutaj jest na odwrót - tłumaczy profesor Jarosław Flis, politolog z Uniwersytetu Jagiellońskiego.
53 europosłów wybieramy w 13 okręgach, ale z punktu widzenia podziału mandatów Polska to jeden wielki okręg wyborczy. Załóżmy, że jakaś partia dostanie 30 procent poparcia w skali kraju: da jej to 16 mandatów. - Mniej więcej w każdym z tych okręgów taka partia dostanie jeden mandat, natomiast trzy pozostałe mandaty będą przydzielane już w zależności od liczby głosów zdobytych - wyjaśnia Flis.
Kluczowe jest to, kto w wieczór wyborczy ogłosi się zwycięzcą
Dla partii startujących w wyborach oznacza to, że muszą prowadzić skoordynowaną ogólnopolską kampanię wyborczą. Stąd tak wiele znanych nazwisk na listach. - Czy nasza partia dostanie mandat w danym okręgu, to zależy nie tylko od nas, ale też zależy od tego, jak naszej partii poszło na drugim końcu kraju - mówi Flis.
Kluczowe jest po prostu to, kto w wieczór wyborczy ogłosi się zwycięzcą. - Chcemy, żeby w Polsce, w skali całego kraju, Prawo i Sprawiedliwość wygrało te wybory - mówi Anna Fotyga, kandydatka Prawa i Sprawiedliwości w wyborach do europarlamentu. Prawo i Sprawiedliwość, prezentując kandydatów, zapewnia, że nie chce polexitu, ale równocześnie ostro występuje przeciwko samej Unii i straszy utratą suwerenności.
- Unia Europejska jako instytucja, jako organizacja, stała się strefą zakazów i nakazów, i z tym też trzeba skończyć - twierdzi Jarosław Sellin, kandydat Prawa i Sprawiedliwości w wyborach do europarlamentu.
Koalicja Obywatelska krytykuje za tę retorykę Prawo i Sprawiedliwość, oskarżając byłą partię władzy, która, jak Mateusz Morawiecki, brata się z eurosceptykami, o chęć osłabiania Unii Europejskiej. - Proces dezintegracji Unii Europejskiej postępuje - komentuje Michał Wawrykiewicz, kandydat Koalicji Obywatelskiej w wyborach do europarlamentu.
Dlatego dla Koalicji Obywatelskiej w obliczu wojny i zagrożenia ze strony Rosji tak ważne jest wzmacnianie jedności Unii. - Determinacja euroentuzjastów. Determinacja ludzi, którzy chcą wspólnej, bezpiecznej Europy, jest ogromnie ważna - podkreśla Wawrykiewicz.
Od determinacji młodych wyborców zależy to, jaka będzie Unia po wyborach
Lewica wraca do tematu aborcji i sporu w koalicji rządowej. - W kwestii praw kobiet cały czas stoimy w miejscu. Dla nas, dla Lewicy, ta kwestia jest naprawdę ważna i kluczowa. W polityce trzeba mieć odwagę - mówi Joanna Scheuring-Wielgus, wiceministra kultury i dziedzictwa narodowego, kandydatka Lewicy w wyborach do europarlamentu.
- Polki mają nadal mniej praw niż Belgijki, Francuzki czy Holenderki. Dlatego europejska Lewica proponuje europejską kartę praw kobiet - zapowiada Robert Biedroń, kandydat Lewicy w wyborach do europarlamentu.
Na kampanię, także profrekwencyjną, zostało pięć tygodni - wybory odbędą się 9 czerwca. Od determinacji młodych wyborców zależy to, jaka będzie Unia po wyborach.
Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: Fakty TVN